Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2020, 08:25   #116
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Perka spojrzała najpierw na Roberta potem na sukkuba.
- Masaż? - Zaproponowała nieco niepewnie.
- Masaż. - mruknęła blondynka i usiadła okrakiem na Robercie, naprzeciw Zosi. Jej zwinne palce objęły nagie piersi rudowłosej, ściskając je i ocierając o siebie podczas masowania. Także jej nieludzko długi i zwinny język zaczął “masować” szyję czarownicy wodząc po niej leniwie, gdy się nachyliła. Zosia zamruczała nieco zaskoczona. W sumie… czego się spodziewała? Że sukkub wymasuje jej plecki? Zaczęła delikatnie poruszać biodrami ocierając się o biodra Roberta.
Uwięziony pod dwoma ciałami czarownik niewiele mógł zrobić, a jego demonica rozkoszowała miękkością piersi Zosi. I przykładała się do tego masażu, ściskając te krągłości z namiętnością i entuzjazmem. I wprawą… oraz znajomością ciała, własnego ciała Zosi jaką miała sama czarownica. Może… korzystała z wiedzy Zosi na temat jej własnego ciała, by ją pieścić? Perka poruszała się coraz chętniej drażniąc znajdującą się w jej wnętrzu zmalałą męskość. Pojękując wpatrywała się w oczy pieszczącego ją demona.
Robert dyszał podnieconym głosem wijąc się z trudem, coraz bardziej pobudzany przez miękkie wnętrze, a sukkub ściskał drapieżnie krągłości Zosi prowokująco wodząc kciukami po szczytach jej piersi i równie prowokująco oblizując językiem wpatrywała się w oczy Zosi.
Im dłużej przebywała z nimi, tym bardziej widoczne była jej nieludzka natura. W spojrzeniu i nieludzko gibkich ruchach.
- Więcej… - Szepnęła Perka pomiędzy własnymi jękami. Im twardszy był kochanek tym pewniej się poruszała.
Sukkub nachylił się, jej usta przylgnęły do warg Zosi. Pocałunek był namiętny, język wślizgnął się do ust rudowłosej, wodził i owijał się wokół języka dziewczyny w nieludzko-perwersyjny sposób. Perka sięgnęła do piersi demona i zacisnęła na nich dłonie. PIeszcząc sukkuba coraz mocniej ujeżdżała Roberta. Czuła lędźwiami jak jego oręż budzi się w niej do życia, przy dźwięku lubieżnie mlaszczących ruchów jej bioder. Czuła miękkie i bujne piersi pokojówki pod palcami, acz ukryte pod tkaniną. Sukkub zaś równie zachłannie całował usta czarownicy, jak i ściskał jej biust silnymi ruchami palców. A Zosia wciąż chciała więcej. Jej język tańczył z językiem demona. Palcami zaczęła pociągać za szczyty jej piersi. Irytująca bariera tkaniny i stanika starannie blokowały te plany Zosi. Co jeszcze bardziej niecierpliwiło czarownicę, tym bardziej że blondynka puściła jedną pierś i ześlizgnęła się palcami po brzuchu do podbrzusza dziewczyny i zaczęła wodzić palcami po wrażliwym punkciku, tam gdzie łączyła się z kochankiem. Perka zirytowana sięgnęła do zapięć ubrania pokojówki by ją jego pozbawić.
Pociągnięcie za wstążeczkę na biuście pozwoliło jej uwolnić piersi blondynki i odsłonić stanik, rozpięcie z przodu, w pełni uwolniło te krągłości. Temperatura zabawy narastała, tym bardziej że Robił zrobił się sztywny… tam gdzie najbardziej lubiła.
Zosia uniosła się chwytają mokra od jej soków męskość i powoli zaczęła ją wbijać w swoje tylne wrota. Drugą dłoń zaciskając przy tym na piersi sukkuba.
- Mmm… możemy.. tyle zabaw… spróbować.- mruknęła blondynka sięgając palcami do kobiecości uwolnionej od obecności Roberta. Wąskie palce zanurkowały poruszając leniwie, gdy pupa Zosi była szturmowana gwałtownym zanurzaniem się i wynurzaniem tego pala rozkoszy.
- Tak… tak… - Perka nie była w stanie myśleć. Liczyły się tylko ściskane przez nią krągłości i męskość, która ją wypełniała. Te drażniące jej kobiecość paluszki. - Więcej… - Szeptała rozgorączkowanym głosem.
- Jeśli chcesz..- palce sięgnęły brutalniej w rozpalony kwiatek Zosii, drżącej od poruszającego się w jej ciasnym zakątku oręża kochanka. Poruszały się mocno, wciskały bezlitośnie w głąb nie dbając o przypadkowy ból jaki mogły Perce sprawić.-... ale nieco… później.
Jej miękka pierś prężyła się pod dłonią kochanki jak dojrzała brzoskwinia, a język… sukkuba lizał szyję podskakującej na Robercie Perki. Zosia doszła z głośnym okrzykiem nabijając się do końca na kochanka i z trudem zachowując równowagę. Musiała znieść jeszcze chwilę takich “tortur” opadając się i nosząc na kochanku, nim poczuła trybut Roberta w sobie. Dopiero wtedy blondynka dała jej spokój wyciągając palce spomiędzy jej ud i zaczynając oblizać je wprost na jej oczach prowokująco. Jeden po drugim.
- To.. specyficzny masaż. - Wyszeptała pochylając się i opierajac czoło o ramię sukkuba.
- Mogłabym też wykonać inne… ale siedziałaś na Mistrzu.- mruknęła blondynka lubieżnie.
- Cóż… lubię jak ktoś mnie wypełnia. - Perka oparła się podbródkiem o kochankę i zerknęła na leżącego pod nimi Roberta. - Jak tam?
- Jakoś… żyję.- zażartował mężczyzna, a blondynka wstała z uśmiechem na obliczu. I zaczęła podwijać sukienkę. Odsłoniła majteczki, na które napierała całkiem spora i pobudzona męskość.
- Jeśli życzysz sobie mężczyzny w całości. To również jest nie problem. Nie sugeruj się potoczną nazwą jaką nam nadajecie, nie mamy przypisanej płci. - wyjaśniła demonica.
- Chętnie bym skorzystała z dwóch mężczyzn ale… nie wiem czy nasz drogi Robert podoła. - Perka zaśmiała się. Szykował się jej całkiem przyjemny pobyt.
Patrzyła jak demonicy “wyrasta” długi sprężysty ogon. - Jestem by spełniać wszelkie kaprysy.
- Nieprawda… żywi się rozkoszą i potrafi dosłownie doprowadzić do śmierci wycieńczenia swoich kochanków i kochanki.- zaśmiał się Robert łapiąc oddech.
- A chcesz by zaspokoiła mnie samodzielnie czy najpierw się wymyjemy? - Perka znała wodniki i inne kuszące duchy, wiedziała że nie można się w nich zatracić.
- A jeszcze chcesz? - zaśmiał się Robert zdziwiony jej apetytem, podczas gdy sukkubica zdejmowała z siebie strój i zmieniając, wygląd na męskiego modela z masywnym sprężystym ogonem wyrastający u podstawy kręgosłupa i równie chojnie wyposażonym z przodu. Bądź co bądź, mogła spełnić każdy kaprys Zosi.
- Byłeś ze mną w nocy… znasz moje… możliwości. - Perka cały czas zerkała na przyrodzenie sukkuba. Chciała je poczuć w sobie, jednak… Robert był tu gospodarzem.
- Fakt.. ale nie chcę sprawdzać które z was wygra w konkurowaniu. Niemniej potrzebuję się umyć… a ty czego potrzebujesz… Zosiu? - zapytał czarownik.
Perka westchnęła.
- Teraz.. chyba.. by twój sukkub mnie wypełnił. Ale też mam ochotę na kąpiel i wino.. i może coś do jedzenia.
- Ja zajmę się winem. Kąpiel i resztę zostawiam tobie. Może coś zjemy potem?- zaproponował Robert.
- Dobrze. - Zosia odsunęła się pozwalając mężczyźnie wstać, uśmiechnęła się lubieżnie do sukkuba. - WIęc… masz na mnie ochotę?
- Tak…- odparł nagi mężczyzna z uśmiechem na twarzy i bezczelnie wodząc wzrokiem po jej nagości. - Zawsze.
- To zobaczmy.. jak bardzo jesteś w stanie mnie wypełnić. - Perka przyklęknęła na dywanie tak by widzieć Roberta w kuchni i jego ewentualną reakcję.
- Jak sobie życzysz… być wypełniona.- spytał sukkub zupełnie nie przejmując się sytuacją, podczas gdy Robert udał się do kuchni, by przygotować jakiekolwiek przekąski.
- Tu… - Perka wskazała na swoją kobiecość. - I tu… - Jej palec przesunął się na otworek w pupie, z którego wypływało jeszcze nasienie Roberta.
Sukkub popochnął Zosię do pozycji na czworaka, wypięty tyłeczek wkrótce poczuł napór męskości szturmujący jej bramę perwersyjnych zabaw. Zosia sapnęła z zaskoczenia, bólu i rozkoszy zarazem. Sukkub był większy, ale dziewczyna tuż po figlach z czarownikiem łatwiej znosiła taki atak. Potem kobiecość również uległa napaści. Gruby ogon zanurzył się w niej poruszając szybciej i intesywniej niż jakikolwiek męski organ. Perka opadła twarzą na dywan pojękując głośno i wypinając się mocniej w kierunku demona. Tak.. tak było dobrze. Uwielbiała to uczucie. To gdy ocierały się w niej dwie obecności. Sukkub pochwycił ją za biodra i przystąpił do szturmów, szybkich silnych i intensywnych. Raz po raz napierał na kochankę dociskając ją do dywanu, bez oznak zmęczenia i czy słabości. Była jego więźniem, niewolnicą jego pożądania zakleszczona na jego ciele i poddawana kolejnym mocnym szturmom. Słyszała dyszenie sukkuba i czuła, że swoim ciałem sprawia mu rozkosz, ale wyglądało na to, że ze wszystkich kochanków jakich miała… ten przewyższa każdego pod względem wytrzymałości. Zosia jęczała coraz głośniej, aż z jej ust zaczął się wydobywać okrzyk. Wydawało się jej, że doszła, a może był to więcej niż raz?
- Już… już… - Jęczała wbrew temu czego pragnęło jej ciało.
Nogi i ręce jej drżały lekko… gdy sukkub kończył swoje figle. Kilka mocnych ruchów doprowadziło ją do, z pewnością kolejnego orgazmu, i wypełniło ją pożądaniem tej istoty. Wypuścił ją z swoich objęć i odsunął się patrząc na leżącą dziewczynę, której ciało drżało niekontrolowania od ciągłych spazmów rozkoszy. Minęła chwila nim Zosia odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Sukkub przyglądał się niej, a Robert pojawił się w korytarzu… już po prysznicu i w spodniach. - Gdyby nie był spętany przez mnie… dosłownie doprowadziłby cię do obłędu ciągłymi figlami. Dlatego jest taki niebezpieczny.
- Widzę… - Perka powoli uspokajała oddech. - Pomożesz mi dotrzeć do łazienki?
Robert podał jej dłonie, pomógł wstać, a potem wziął na ramiona i zaniósł tam. A sukkub przybierał kobiecą postać, z kobiecą intymnością. A potem zaczął się ubierać w strój pokojówki.
Perka przytuliła się do niego.
- I nie masz dość seksu przy kimś takim w domu? - Spytała, pozwalając sobie na chwilę odpoczynku.
- Ona jest demonem. Może wyglądać jak człowiek, ale nim nie jest. Nie odczuwa emocji i nie okazuje ich. Jej podejście do figli jest instynktowne. Więc odbieram ją na poziomie… seksabawki. Nie da się do niej przywiązać.- wyjaśnił czarownik tuląc dziewczynę, gdy szli do łazienki. Tam ostrożnie położył ją w wannie i odkręcił kurek. - Niemniej przyznaję, pozwala rozładować napięcie i realizować różne… fantazje.
- Yhym… widziałam tą drobniutką azjatkę, której formę przybrała. - Zosia zaśmiała się by po chwili westchnąć z ulgą, gdy ciepła woda oblała jej ciało. - Brakuje ci kogoś kto okazywałby nieco emocji?
- Nie mam czasu szukać partnerki. No i sama rozumiesz. To miejsce wymaga osoby o silnej woli… mało kto byłby w stanie tu wytrzymać dłużej.- wyjaśnił mężczyzna.
- Ta.. ja się już dałam uwieść. - Perka wyprężyła się w wodzie i rozchyliła swoje nogi by woda obmyła jej obtartą kobiecość i pupę.
- Ty masz doświadczenie. Instynktownie podszepty. Nawet ich nie zauważasz. Pamiętasz co się stało, za pierwszym razem? Proste i niedoświadczone umysły, również je słyszą. Tylko nie tak intensywnie.- odparł mężczyzna przysiadając się na brzegu wanny. - Jak długo masz ochotę tu zostać?
- Masz w planach innych gości? - Perka przymknęła oczy i oparła się głową o krawędź wanny. - Nie wiem.. nie zastanawiałam się nad tym. Przyznam, że po prostu chciałam odpocząć od Warszawy.. wiesz.. po tym wszystkim.
- Niemniej… porwałem cię. - zaśmiał się Robert.- Naguśką. A jedyne ubrania jakie mam, to stroje sukkuba do przebieranek. Głównie stroje pokojówki. Trzeba będzie ci kupić trochę ubrań.
- Napisałabym do Wilgi. Wysłałaby mi portfel, komórkę, może jakieś ciuchy jak się ulituje. - Perka także uśmiechnęła się szeroko. - Mogę pochodzić w jakiejś twojej koszuli.
- Nie widzę potrzeby byś musiała sobie kupować ubrania. Stać mnie. Możliwe że będą to bardzo skąpe spódniczki i bluzki z dekoltem.- dłoń mężczyzny zanurzyła się w wodzie, by pochwycić i objąć pierś rudowłosej delikatnie ją ugniatając kciukiem na szczycie.- Wiesz… może lepiej wyjdę. Zanim ulegnę pokusie. Mój sukkub wszak trochę cię wymęczył.
- To przynieś mi jakąś koszulę i szlafrok na teraz, a potem z chęcią sprawdzę w czym byś mnie widział. - Perka mrugnęła do mężczyzny i zanurzyła się w całości pod wodę.
- Dobrze.- uśmiechnął Robert i opuścił dziewczynę. Po kilku minutach drzwi się otworzyły. Kobiece obcasy zastukały i kobiecy głos rzekł.
- Koszula i męski szlafrok. Kobiecych nie ma.
Perka wynurzyła się z wanny i sięgnęła po szlafrok.
- Dziękuję. - Powiedziała z uśmiechem. - Położysz koszulę na umywalce? Zaraz dołączę.
- Oczywiście.- odparł sukkub w postaci jasnowłosej blondynki z której to walorami już się zapoznała.
- Coś jeszcze ?- spytała przymilnie wykonując polecenie.
- To wystarczy. - Perka owinęła się szlafrokiem i podeszła do lustra. Przed nim zaczęła rozczesywać swoje włosy palcami.
Nie otrzymała odpowiedzi, ale w lustrze widziała odbicie twarzy sukkuba i spojrzenie jej oczu. Drapieżne i łakome… byłaby niebezpieczna, gdyby nie pętały ją zaklęcia Roberta. Biła od niej tłumiona aura seksapilu i dominacji.
Perka pozwoliła by szlafrok osuszył jej ciało gdy rozczesywała włosy i wypłukała usta. Cały czas zerkała przy tym na sukkuba. Była ciekawa jak mocne są jej więzy. Jak bardzo jej ciało musiało go kusić.
Zdjęła szlafrok i odwiesiła go, po czym nałożyła koszulę, zapinając ją na zaledwie kilka guzików.
- Robert jest w kuchni? - Spytała uśmiechając się do demona.
- Mistrz jest w jadalni… przygotował posiłek.- odparła z uśmiechem blondynka. Drapieżnym i dzikim. Gdyby nie więzy Roberta, pewnie rzuciłaby się Zosię i zmusiła ją siłą do nieskończonych aktów pożądania. Nic dziwnego że czarownice uważały praktyki magów za lekkomyślnie niebezpieczne.
- Dołączę do niego. - Perka wyszła z łazienki mocno kołysząc, ledwo co okrytą koszulą, pupą. Ten pobyt zapowiadał się nad wyraz ciekawie, a kto wie… może dowie się co nieco o magach?
Sukkub odruchowo dygnęła i podążyła za Zosią. I zamknęła za nią łazienkę. Zaś rudowłosa podążyła do jadalni. Pełnej niepokojących mistycznych obrazów i z ciężkim stołem pośrodku. Robert przygotował tam potrawę i wino. Potrawą była odgrzewana pizza, co świadczyło o tym że ani on, ani jego pokojówka, nie mają pojęcia o gotowaniu. Przynajmniej wino było niezłe.
- W zamian za gościnę, będę mogła ci coś upichcić. - Perka usiadła tuż obok mężczyzny, tak by jej naga stopa zahaczała o jego nogę. Ze smakiem upiła wina i sięgnęła po kawałek pizzy.
- Mam wrażenie, że nie będzie zbyt wiele okazji do pichcenia. - odparł ze śmiechem Robert, nie odrywając oczu od dekoltu jej koszuli.
Perka roześmiała się.
- Podobno nie ma lepszego afrodyzjaku niż dobre jedzenie. - Mrugnęła do gospodarza kończąc swój kawałek pizzy i sięgając po kolejny.
- Tak naprawdę to jest ich całkiem sporo.- odparł czarownik z uśmiechem opowiadając. - Pewnie słyszałaś o Bachanaliach lub Dionizjach? Tych starożytnych?
- Jeśli pytasz o wiedzę ogólną.. to tak. - Perka gryzła się w kolejny kawałek.
- Substancje jakie tam stosowano były ponoć najsilniejszymi afrodyzjakami jakie pojawiły się na Ziemi. Pozbawiały rozumu zmieniając ludzi w potwory opętane czystym pożądaniem i chucią. Nic dziwnego, że bano się bachantek.- wyjaśnił z uśmiechem Robert.
- Kozioł też robi z głową coś takiego.. nie pragnie się niczego innego poza oddaniem się mu. - Zosia zamyśliła się na chwilę, w końcu jednak wzruszyła ramionami i powróciła do jedzenia. - Ale bachanaliów już nie ma.
- Na szczęście już nie… bachantki potrafiły rozerwać człowieka na strzępy. Wątpię by takie wypadki zdarzały się na Sabatach.- odparł z uśmiechem Robert.
- Nic takiego nie widziałam. - Perka musiała przyznać, że wrodzona ciekawość sprawiała iż była ciekawa tych środków. - Ale znam środki po których traci się zahamowania. - Uśmiechnęła się to mężczyzny zadziornie.
- Ja też…- stwierdził Robert wskazując na sukkuba kciukiem.- Przekonasz się, że potrafi prowokować, gdy da się wolną rękę.
- Pytanie czy chcesz mnie oddać w jej ręce czy jednak sam korzystać? - Czarownica oparła się o stół eksponując swój dekolt.
- Zdecydowanie sam korzystać.- odparł ze śmiechem Robert i zerknął na sukkuba.- Ale ona akurat nie ma nic przeciw towarzystwu.
Perka przygryzła wargę czując narastające podniecenie.
- Yhym… - SIęgnęła po wino i upiła spory łyk.
- Poza tym… ja jestem tylko człowiekiem. I mam ograniczenia fizyczne.- odparł czarownik wzruszając ramionami.
- Ja nie.- odparła niewinnie blondyka, a jej język wysunął się z ust nadludzko długi i giętki.
- To już zauważyłam. - Zosia spoglądała to na jedno to na drugie. - Idziemy do sypialni.. czy może zabawimy się tutaj?
- Jesteś moim gościem… masz przywilej wyboru.- odparł Robert z uśmiechem.
Zosia zaśmiała się i rozpięła koszulę, pozwalając jej opaść. Zupełnie naga weszła na stół i po blacie przeszła na czworakach do Roberta.
- Wybrałam. - Odparła pochylając się i całując go namiętnie.
Mężczyzna pochwycił ją za twarz i całować począł usta namiętnie i bez opamiętania. Także i blondynka nie pozostawała bierna. Dłonie sukkuba zacisnęły się na pośladka Perki, usta wodziły pomiędzy nimi, wreszcie długi wijący się język zanurzył w grocie pomiędzy wzgórzami pośladków. Sięgając nieludzko daleko i poruszając się nieludzko zwinnie.
Perka zamruczała podczas pocałunku prężąc się na stole przed kochankami.
- Obawiam się, że zamierzam… wykorzystać… sytuację. - stwierdził rozpalonym głosem Robert po pocałunku. Wstał od stołu, by po chwili odsłonić swoją twardą dumę i trzymając Zofię za włosy pochylić ją ku niej. Czarodziejka objęła oręż kochanka i od razu possała go mocno. Czyżby tak go rozpaliła? Robert nie wydawał się być wygłodniały. Musiało to być trudne przy tym sukkubie. Ale jednak, wodząc ustami po organie miłości czuła jak rozpalony jest kochanek. Jak drży pod jej dotykiem. To było rozkoszne, wygrywać własnym podwórku z wcieleniem żądzy. Sam sukkub nie miał jednak takich dylematów i zmartwień. Rozkoszował się figlami jakie stosował na pupie Perki i w jej nieprzyzwoitym zakątku. Czarownica z trudem hamowała jęki rozkoszy. Chciała by sukkub wypełnił oba jej otworki. poczuć jak para kochanków wypycha z jej głowy dowolne myśli. Zachłannie ssała męskość kochanka, poruszając głową. Demonica musiała odczytywać jej myśli, bo kobiecość wkrótce została zajęta przez zwinne palce, poruszające się w rozpalonym zakątku szybko i gwałtownie.
Żar Perki udzielał się i Robertowi, gdyż czuła jak drży i jak jest blisko szczytu.
Perka doszła, napierając gwałtownie biodrami na twarz sukkupicy. Jej wargi z pomrukiem zacisnęły się na kochanku ssąc go mocno. I wkrótce otrzymała swoją nagrodę, lepką i gęstą. Robert doszedł głośno i mocno… swoim jękiem chwaląc talent kochanki. Perka przełykała trybut kochanka, czując jak nadmiar spływa jej z kącika ust. Pieściła Roberta tak długo aż nie zwiotczał jej w ustach.
- Ludzie tak szybko tracą siły.- wymruczała blondynka tyma razem długim językiem wodząc po wypiętych i nadal drżących od rozkoszy pośladkach Zofii.- Są tacy… delikatni.
- Ty… nigdy nie tracisz sił? - Perka odezwała się gdy już udało się jej przełknąć całe nasienie Roberta obejrzała się przy tym na sukkuba drżąc od jej pieszczot.
- Nie. Wyglądam jakbym osłabła? - zaśmiała się blondynka muskając językiem rudowłosą między wypiętymi pośladkami.
- A gdyby… posiadł cię inny demon? - Głos Zosi zmienił się w pomruk rozkoszy. Zerknęła na Roberta ciekawa jak on się trzyma.
Jej kochanek dopiero co łapał oddech wpatrując się w obie kobiety.
- Inny… demon…- zamyśliła rozważając ten koncept. Jakby całkiem obcy dla niej. - Dlaczego miałby to uczynić. Nie będzie pożywienia ni dla mnie ni dla niego.
- Ja to robię dla przyjemności. - Zosia zaśmiała się cicho.
- Pożywianie się z śmiertelników jest przyjemne.- wymruczała blondynka.- Nie jem by żyć. Nie umrę z głodu czy starości.
- Ja pewnie kiedyś tak. - Czarodziejka powoli usiadła na stole, eksponując swoje nagie ciało przed parą kochanków.-... ale to jeszcze za chwilę.
- Tak. Wiem.- wymruczała lubieżnie kobieta przysiadając się na stole i wpatrując w Zosię.
Robert wstał i dodał.- Nie wiem czy demony fizycznie mogłyby między sobą.- Co prawda tradycja przedstawia sukkuba jako skrzydlatą demonicę z różkami i ogonem, ale w prawdziwej postaci są plamą atramentu unoszącą się w powietrzu.
- Och.. - Zosia obejrzała się na sukkuba starając się sobie ją taką wyobrazić. Wiedziała już, że demonica jest w stanie bez problemu dotrzeć do jej limitu. Dłonią przesunęła po nagim ciele i zanurzyła palce w wilgotnym wnętrzu swego kwiatu. - Na co mamy ochotę teraz?
- Dobre pytanie. Ty masz ochotę zaspokoić swoją ciekawość. - zaśmiał się czarownik przyglądając działaniom rudowłosej, a jasnowłosa zmieniła się w czarną unoszącą się ni to mgłę ni to atramentowy obłok nieprzeniknionej czerni.
- To.. prawda… Czy ona czy też cały czas w twoich myślach? - Spytała zerkając to na Roberta to na czarną plamę. Była ciekawa jakie możliwości miał demon w tej formie.
- Tak. Może nam się wydawać że ona mówi ale tak naprawdę słyszysz jej myśli jako jej głos.- wyjaśnił Robert z uśmiechem.
- I co mówi zazwyczaj do ciebie? - Perka nachyliła się, wciąż siedząc na stole i przysunęła wargi do ucha Roberta. - Weź mnie? Chcesz wepchnąć we mnie swój mieczyk? - Jej usta przesuwały się po uchu mężczyzny.
- Coś w tym stylu, choć częściej próbuje skusić.- zaśmiał się Robert słysząc jej słowa, jego oddech lekko przyspieszył… a wzrok przyciągały piersi rudowłosej.
- Jak? - Czarownica przesunęła językiem po uchu mężczyzny.
- Strojami, zachowaniem, propozycjami.- odparł mężczyzna poddając się pieszczocie kochanki i przymykając oczy. Tymczasem demonica znów przybrała nową rudowłosą postać która stanęła na stole tuż nad Zofią, by ta mogła dostrzec brak bielizny między zgrabnymi nogami kobiety.
- Yhym… widzę. - Czarownica kąsnęła szyję mężczyzny, powoli obejmując go nogami. Jak skusić Roberta? Może dać mu się napić spomiędzy piersi? Tak chciała by ją wypełnił.
Ocierając się o jego ciało, dziewczyna czuła wyraźny wzrost apetytu kochanka, który pozwalała jej na pieszczoty. Jego dłonie wodziły opuszkami po jej skórze na oślep.
- Pomożesz mi? - Zosia ścisnęła swoje piersi i spojrzała na sukkubicę chcąc by ta nalała jej wina między piersi.
Sukkub stał się znów czarną plamą i pomknął do kuchni. Wróciła po paru minutach, w nowej postaci, nadal rudowłosa, acz w stroju bardziej “dostępnym”. No i z lampkami wina na tacy.
- Białe może być?- zapytała z uśmiechem.
- Oczywiście. - Zosia odchyliła się eksponując zagłębienie pomiędzy swoimi piersiami.
Pokojówka wlała ostrożnie trunek między piersi czarownicy. Alkohol szczypał delikatnie skórę.
- Robercie.. masz ochotę? - Perka uśmiechnęła się lubieżnie do czarodzieja.
- Na ciebie i twoje pomysły.- usta mężczyzny wędrowały po piersi Zosi w kierunku poidełka, a pokojówka pochwyciła za włosy czarownicy i nachyliwszy się zaczęła ją całować lubieżnie i namiętnie.
Perka odpowiadała na pocałunki, nadal obejmując Roberta nogami. Nie ściskała go by mógł spokojnie wypić zawartość jej naczynia. Dopiero gdy została końcówka, puściła swe krągłości, pozwalając winu płynąć przez brzuch do jej kobiecości. Wtedy też pochwyciła przez materiał piersi sukkuba.
Całująca rudowłosa służka napierała ciałem na Perkę sprawiając, że ta oparła się plecami o stół eksponując piersi i brzuch przed kochankiem. Ten wodził ustami językiem po wypiętych piersiach i puchł poniżej, co Zofia czuła ocierając się pupą. Jak miękką krągłość biustu sukkuba pod palcami. Oczywiście idealnego, wszak tylko takie postacie demon przybierał. Czarownica nie mogła się powstrzymać od miętoszenia tych dwóch krągłości sama drżąc już z głodu i chęci bycia wypełnioną. Jej język zanurzał się zachłannie w wargach demona, trochę tak jakby sięgała do kobiecości sukkuba. Skąd one brały energię? Z takich pieszczot? Czy może potrzebowały czegoś więcej? Z jej przyjemności? Ot tak?
Zamiast kobiecości palce Perki wymacały całkiem pokaźny męski organ w gotowości bojowej. No tak, pragnęła męskości… więc pokojówka ją zyskała. Wszak prawie idealnie dopasowywała się do pragnień kochanków. Perka ujęła męskość demona i przyciągnęła ją do swoich ust, jednocześnie, dociskając biodra Roberta do siebie.
By to jej umożliwić istota przysiadła jedną nogą na stole, tak by pochylająca się w bok Perka mogła ustami pochwycić ten "smakołyk". Czarodziejka ujęła wargami męskość demona czekając aż mag też ją wypełni. To wymagało co prawda jej inicjatywy, ale gdy poczuła, że jego oręż jest gotów do użycia, to uniosła biodra i dosiadła go… zapowiadał się intensywny "urlop".

Po tych igraszkach przenieśli się do sypialni i jak się okazało tam już zostali. Perka nie była pewna kiedy usnęła. Wiedziała jednak, że wtedy wypełniało ją dwóch mężczyzn… choć sukkub był raczej pół kobietą pół mężczyzną. Coś dobrego dla niej i dla niego jak to się śmiała, wykończona ciągłym seksem.

 
Aiko jest offline