-Mgła iście utrudniająca wszystko. Że też szlachcic nie pomyślał by zabrać pojazdy lepiej przystosowane do takich warunków. - mruknął gdy minęli uszkodzony wóz i wysunęli się na czoło kolumny. Kolumny - grube słowo na dwa wozy powoli przebijające się przez białą ścianę. - Zastanawiam się czy w ogóle będzie czym wracać gdy już osiągniemy nasz cel. Należało zabrać te wozy teksańczyków wtedy. A tak trzeba będzie liczyć na to, że zdobędziemy jakieś na tych, których ścigamy.
Człowiek na ganku a potem gwizd. Zwiadowca lub czujka, a lokalni już wiedzieli że pojawili się intruzi. - Broń w pogotowiu. Właśnie wjechaliśmy w obcy teren i tamten gość na czujce właśnie ostrzegł resztę. - Marcus podrzucił broń w górę i skierował lufę w bok na okno i zaczynając czujniej się rozglądać. Taki zwiad samochodem przez mgłę był do dupy i równie dobrze mogli jechać ciężarówką a efekt by był taki sam. Za późno na dostrzeżenie czegokolwiek. Skulił się bardziej w wozie by stanowić też ewentualny mniejszy cel...
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |