6 marca 2050, dom Jackie Smith
Hector docisnął kolbę karabinu do ramienia celując w tego napastnika, który zwolnił kroku schylając się po opuszczoną przez towarzysza lagę. Upiorne zachowanie napastników jeżyło Kubańczykowi włosy na głowie, bo zamiar posłużenia się pałką świadczył o tym, że obcy wciąż zachowali przynajmniej szczątkowe procesy myślowe.
- Strzelaj z przyłożenia! - krzyknął do gospodyni - I cofamy się do wyjścia!
Mierzenie ze Springfielda na tak krótkim dystansie przestało znienacka być kłopotliwe nawet z ograniczającym pole widzenia modułem lunety - napastnik był już tak blisko, że monter musiał jedynie wymierzyć lufę w środek obrysu jego ciemnej sylwetki.
Wzywając w myślach miłosierdzia Najświętszej Panienki z Guadalupe Garcia ponownie nacisnął spust broni.