Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2020, 11:56   #464
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
- Jasne, postaram się… O ile Buziaczek będzie chciał ze mną iść - powiedziała zerkając na kota.
Buziaczek siedział cicho. Spoglądał na pana Furakimasu. Czuł jak jego serce szybko biło. Czy to nadszedł ten dzień, kiedy napotkał swoją prawdziwą miłość? Ten cylinder, ten monokl, a co najważniejsze… piękne wypastowane buty. Buziaczek cały życie żył w nienawiści. Czy mógł pozwolić sobie na uczucie tak odmienne, a tak bliskie…
Czy był w stanie zaakceptować fakt, że się zakochał?
Mruknął cicho, patrząc tylko i wyłącznie na swojego ukochanego. Kiedy usłyszał ostatnie słowa rozmowy, fuknął i wskoczył na ramię Gryli. Wiadomo było, że jak ona idzie, to on też pójdzie. Bo zapewne po drugiej stronie zostaną z przystojnym Furakimasu…
Emma zerknęła na Ismo.
- Czy wiesz może jak się stąd dostać do miasta? - zapytała cicho.
- Zawiozę cię do niego na moim motorze - Pajari palnął. Walker zarumieniła się.
Coś zagotowało się w nim ze wstydu. Przecież nie miał motora. Nie wiedział nawet, gdzie tak właściwie byli. Jak teraz z tego wybrnie? Już nie mówiąc o tym, że potrafił tylko jeździć na rowerze. Uznał, że nieźle wdepnął. Odwrócił wzrok i zagryzł wargę.
Walker czekała więc, aż Gryla i Ogórek się zabiorą z Panem Furikamasu. Zerkała co jakiś czas na Isma… Książę nie miał konia… Miał motor… to też piękne… Zastanawiała się tylko, gdzie go zaparkował, czy oni też przejdą tym tęczowym tunelem i tam będą jechać? To byłby sen każdej księżniczki…
Gryla w tym czasie założyła na siebie skóry. Wzięła również maczugę.
- Komu w drogę, temu czas - westchnęła.
Zerknęła na Baryłkę i Młodzieńców Julu.
- Mamo, będziemy na ciebie czekać - powiedział jeden z jej synów. - HOP HOP! - zakrzyknął.
Podbiegł do niej i przytulił się do niej. Reszta młodzieńców wzięła z niego przykład. Kilkoro kolejnych wparowało do pomieszczenia. Nie wiedzieli o co chodzi, ale również zaczęli przytulać Grylę. To była miła scena i Emma uśmiechnęła się na jej widok. Nawet zrobiło jej się przykro, bo nie miała mamy, ani taty, których mogła przytulić.
- Dość - powiedziała. - Pamiętajcie, żeby być dobrymi goblinami. I nie jedzcie warzyw, bo was brzuch rozboli.
Wzięła Buziaczka i stanęła przed portalem.
- Baryłko, przepraszam, że nie byłam w stanie uczynić z ciebie prawdziwej damy - powiedziała. - Stałaś się przedwcześnie królową - westchnęła.
- Nie szkodzi Grylo, powodzenia na treningu… - pożegnała ją Emma. Wcale nie było jej przykro. Wszystko się bowiem dobrze kończyło…
- Mam nadzieję, że zostaniesz krawcową - powiedziała i przeszła przez portal wraz z Buziaczkiem, którego oczy pozostawały wpatrzone w Furukimasu.
Ten potarł łapy.
- Wszystko zmierza w dobrym kierunku - rzekł. - Moja robota skończona. Jeszcze odwiedziłbym Niklausa na Biegunie Północnym, ale to może później… - zawiesił głos.
- Baryłko… - Ismo zawiesił głos. - Bo ja muszę ci coś powiedzieć… - powiedział, czerwieniąc się.
- Nom? - zapytała przeciągle Emma, zerkając na swego księcia-szamana Ismo z lekkim uśmiechem. Rozjaśniał jej ładną buzię.
- B-bo ja tak naprawdę nie mam motoru… - powiedział.
Furukimasu spojrzał na nich.
- Podróżujemy portalami - powiedział. - Jak chcesz, to możemy cię gdzieś podrzucić - rzekł. - Tylko gdzie?
- To Baryłka z nami nie zostanie? - zapytał Ismo. - Gdzie mamy ją podrzucać…
- Ja nie wiem… Wszyscy dorośli gdzieś poszli i pan Jenkins też… Znasz jakieś bezpieczne miejsce? Nie szkodzi, że nie masz motoru Ismo… I tak jesteś fajny… - powiedziała i zrobiła się znów czerwona.
- T-ty też jesteś fajna - Pajari spłonął rumieńcem. - Może chciałabyś zjeść z nami kolację wigilijną? Z moją rodziną? Powiem, że jesteś moją przyjaciółką… Choć pewnie wolałabyś wrócić do swojej rodziny - mruknął ze smutkiem.
- Moja rodzina nie żyje, a mój pan opiekun został uratowany przez rudowłosą panią i jej przyjaciół - powiedziała poważnym tonem Emma. - Chętnie zjem z tobą kolację - dodała bardziej pogodnie.
- Moja mama też nie żyje - powiedział Pajari. - I jedna, i druga. Bo miałem dwie. A mój tata nie jest moim prawdziwym tatą. Nie poznałem tego biologicznego, ale pewnie również nie żyje. Jesteśmy obydwoje sierotami… - powiedział i poczuł dziwną więź z Baryłką. Nigdy wcześniej nie poznał sieroty. Takiej samej, jak on.
Ogórek dziękował za to zamieszanie. Chyłkiem opuścił pomieszczenie, kiedy nikt nie patrzył w jego stronę. Spojrzał jeszcze raz na przepiękną Baryłkę.
“Jeszcze będziesz moja”, pomyślał, poprawiając czerwoną kokardkę na szyi. Zwiał.
- Oh… Przykro mi, hm… Jeśli chcesz, to możesz mi mówić Emma… Baryłka, to taki bardziej tytuł tutejszej księżniczki. Bo miałam zostać królową goblinów - wyjaśniła.
- To brzmi jak wielka odpowiedzialność - powiedział Ismo. - Emma to piękne imię. Przypomina mi moją ulubioną aktorkę - rzekł. - Tę, co gra Hermionę. Też lubisz Harry’ego Pottera?
- Tak, bardzo… Chciałabym być w Gryffindorze - powiedziała Emma i uśmiechnęła się do niego.
Pan Furukimasu zamknął portal i otworzył następny w tym czasie. Poza tym wyjął z kieszeni kość i zaczął ją gryźć. Dobrze, że zostawił ją sobie na później. Miała doprawdy wyborny smak.
Emma zerknęła na kolorowy, tęczowy portal.
- Wygląda prawie jak przejście do Tęczowej Krainy Felicii… - zauważyła.
- To twoja przyjaciółka? - zapytał Ismo. - Moją przyjaciółką jest Alice. Ma piękne, rude włosy i bardzo ładnie śpiewa. Ma złote serce, ale jest często smutna. Wydaje mi się, że to dlatego, bo nie pomagam jej na co dzień tak, jak powinienem - westchnął.
- Pięknie śpiewa… O to tak jak ta rudowłosa pani, która uratowała pana Jenkinsa i resztę… - zauważyła Emma, bo pamiętała, że ta pani przecież ładnie śpiewała…
- Musi być całkiem dużo ładnych, rudowłosych pań, które potrafią śpiewać - zauważył Ismo.
“Moja jest na pewno lepsza od twojej”, pomyślał po cichu.
- A Felicia to Jednorożec. Przychodzi mnie uratować, kiedy ktoś zły chce mi zrobić krzywdę - wyjaśniła.
- To prawdziwy Jednorożec? - zapytał Ismo. - Wow… - otworzył usta. - Nigdy nie widziałem jednorożca. Wśród haltii nie ma takich stworzeń - powiedział.
- Może jak kiedyś będzie okazja, to ją zobaczysz - powiedziała Walker.
- Czy musisz kogoś powiadomić, że wszystko z tobą w porządku, Bary… Emmo? Zanim udamy się na wigilię?
- Powinnam kogoś z IBPI… Pan Jenkins i detektywi na pewno się martwią, że mnie nie ma - powiedziała w zamyśleniu.
- A czy masz do nich numer telefonu lub maila? Mogłabyś zadzwonić lub napisać… - Ismo zaproponował rozwiązanie.
Emma pamiętała telefon do pana Jenkinsa… Ale chyba ten zły murzyn mu go zabrał… Więc musiała skupić się na mailu.
- Znam maila… - powiedziała dumnie, że coś pamiętała i było użyteczne.
- To wyślesz go w Reykjaviku, dobrze? - Ismo zaproponował.
Tata będzie z niego taki dumny, że znalazł taką piękną dziewczynę i zaprosił ją od razu na święta! Ismo sam z siebie był dumny i szczęśliwy.
- Możemy już przechodzić? - zaproponował pan Ohayo Furukimasu.
- Mhm… Tylko momencik… - Emma rozejrzała się, czy w pokoju Gryli nie było gdzieś czasem jej ubrań. Mogłaby je zabrać i się w nie przebrać i znów wyglądać porządnie!
Niestety ich tam nie było. Jedynie Młodzieńcy Julu siedzieli na łóżku i w ciszy ich obserwowali. Przypominali nieco widzów zgromadzonym przed telewizorem. Brakowało jedynie przekąsek.
- Chcesz się z nimi pożegnać pewnie - zrozumiał Ismo.
Ogórek spojrzał przez szparę w drzwiach. Serce go rozbolało. Płakał rzewnie w ciszy i w samotności…
Emma rozejrzała się.
- Ktoś widział gdzie poszedł Ogórek? Wszedł do portalu? To nieładnie, tak bez pożegnania… - powiedziała Emma, przypominając sobie o swoim przyjacielu. Spojrzała na Isma.
Goblin załkał.
- Moja Baryłeczko… - szepnął. Jego ręce drgnęły, jak gdyby chciał je wyciągnąć w kierunku Emmy. Jednak nie mógł wejść do środka, bo nie był tam potrzebny. Jedynie pies zesłałby go na łagry, tak jak jego matkę...
- Pomagał mi się tu uczyć i myślałam że jesteśmy przyjaciółmi… A to taki miły goblin - przedstawiła go. Podeszła do Młodzieńców Julu.
- Baryłko, moja Baryłko… - szeptał Ogórek w ukryciu. Trzymał w dłoniach flaminga origami, którego chciał jej wręczyć wieczorem. Już nigdy nie będzie mógł tego uczynić…!
- Miło było was widzieć, tak jak Gryla mówiła, bądźcie dobrymi goblinami, nie dokuczajcie sobie i nie jedzcie warzyw - powiedziała i podparła biodra rękami, a następnie obróciła się i zerknęła na Isma i pana Furikamasu.
- Ja lubię ser - powiedział jeden z Młodzieńców Julu. Drugi pokiwał głową.
- Teraz myślę, że możemy iść - powiedziała Emma.
- Baryłko, zawszę będę ciebie kochał - szepnął Ogórek. - Bez twego uśmiechu szlochał. Boś ty światłem mego życia. Wielbię ciebie tu z ukrycia.
- To chodźmy - tymczasem powiedział Pan Ohayo Furukimasu.
Ismo pokiwał głową i uśmiechnął się. Następnie wraz z psem wskoczył do uformowanego portalu.
- Baryłko… nie… - jęknął płaczliwie Ogórek. - Nie opuszczaj mnie bąbelku…
Emma jednak nie słyszała jego szlochów. Spojrzała jeszcze raz na salę i Młodzieńców Julu. Uśmiechnęła się do nich, po czym pomachała ręką i sama również wskoczyła do portalu.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline