Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2020, 13:55   #486
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
- W tym, że jak Alicia marudzi na ciebie, albo coś to zawsze mówię, że nie jest lepsza i w ogóle… Nie wiedziałeś, że cię obgaduje? Pewnie masz to i tak gdzieś. Ty masz wszystko gdzieś. Że też ci się mieści - mruknęła.
- Puść mnie, żartowałam, wcale nie zamierzałam do niej iść, nooo - przechodzili przez kolejne poziomy domu, a Emilia przechodziła przez kolejne poziomy wykręcania, jak typowa nastolatka, która nabroiła i szukała metody wyratowania się z opresji.
- No weź, nie bądź takiii - powiedziała oglądając się na niego przez ramię.
- Jaki? Co takiego Alicia mówi na mój temat? - zapytał Joakim.
Ufiksował się na tym temacie. Naprawdę go obgadywała? Przecież ustalili między sobą, że będą swoje sprawy załatwiać razem. Nie mieszając w to osób trzecich. Co takiego mówiła na jego temat ludziom wokoło? Przecież Emilia nie była najlepszą powierniczką tajemnic. Jak ona wiedziała, to mogli wiedzieć wszyscy.
Dahl zamierzał zamknął dziewczynę w łazience, ale bliżej była sypialnia, więc ruszył z nią właśnie w tamtą stronę. Otworzył drzwi. Ciemne pomieszczenie zdawało się nieco chłodniejsze, ze względu na uchylone okno. Nadchodziła zima i można to było wyczuć. Joakim popchnął nastolatkę do przodu i zamknął za sobą drzwi.
Emilia wylądowała na środku pokoju, w ciemności potykając się o brzeg dywanika. Poleciała nieco do przodu i wylądowała rękami na poręczy u dołu łóżka. Zaraz podniosła się zbierając siebie, oraz swoją dumę i godność z podłogi. Skrzyżowała ręce pod biustem.
- Że masz głupie pomysły. Że wcale nie słuchasz jej potrzeb. Że jesteś nieprzewidywalny i to ją wkurza. Standardowe rzeczy. Zwykle jednak tylko, kiedy naprawdę wytrącisz ją z równowagi… Trudno się dziwić, jakbym miała męża, który by tak wyglądał i się zachowywał, też bym miała na jego punkcie manię kontroli… - zaśmiała się.
- Zapalisz światło? Może i jestem dziś kotem, ale nie widzę w mroku, a to trochę creepy… - zauważyła.
Joakim nacisnął kontakt. Żarówka zapaliła się… zamigotała… i zgasła.
- Kurwa, przepaliła się. Dzisiaj będziemy kotami - mruknął.
Ruszył do okna i zamknął je. Nie chciał, żeby dziewczyna się rozchorowała. Ruszył w stronę drzwi, ale po drodzę zachwiał się. Z jego równowagą było nieco gorzej po alkoholu. Mógł ją odzyskać, ale zdecydował się uderzyć barkiem w miękkie łóżko. Uznał, że miło będzie się na chwilę położyć.
- Nie mam żadnej zapasowej. Będziesz siedziała sobie tutaj sama w mroku, aż wytrzeźwiejesz - rzekł. - Co miałaś na myśli, mówiąc o moim wyglądzie? I zachowaniu? Czy się coś zmieniło?
Nikomu nie powiedział o wizji, jaka niedawno go nawiedziła. Złota Anielica z płonącymi czerwienią włosami. Mówiła mu różne dziwne rzeczy, a kiedy przebudził się z transu… miał wrażenie, że to nie był tylko sen. Od tego czasu trochę dziwnie się czuł. I zdarzały się wokół niego dość niestandardowe rzeczy. Bardziej niestandardowe niż zazwyczaj. Na przykład wczoraj podczas przerwy w pracy oglądał scenę z musicalu Koty. Aktorzy tańczyli określony układ taneczny. Potem podniósł wzrok i sprzątaczka poruszała się dokładnie w ten sam sposób. Ale kiedy tylko na nią spojrzał, przestała. Czy oni mieli rację? Naprawdę oszalał? Raczej tak.
Emilia wzruszyła ramionami.
- Co się zmieniło w wyglądzie i zachowaniu? Nie wiem. Chodziło mi o to raczej, że jakbym miała przystojnego męża o takim luźnym stylu bycia, to trzymałabym go tylko w sypialni bojąc się że ktoś go ukradnie, albo porwie na okup. To się nie dziwię, że czasem jej odbija - wzruszyła ramionami.
- Nie będę tu siedzieć. Nie zmusisz mnie - zaperzyła się. Zerknęła w stronę drzwi. To ona stała, a on leżał… Może mogła go tu zamknąć? Chyba przeszło jej to przez myśl, bo zrobiła krok w tył i zdawała się gotowa do biegu w stronę drzwi…
Co za moment uczyniła. Dosłownie rzuciła się na nie, żeby spróbować się wydostać.
Okazało się, że były zamknięte. Kiedy odwróciła się, ujrzała wyciągniętą w górę dłoń Joakima z metalowym kluczem.
- Skarbie, naprawdę mnie nie doceniasz - mruknął. - Ale przykro mi się zrobiło - westchnął. - Bo mnie okłamujesz.
Schował klucz i przekręcił się na brzuch. Spojrzał na dziewczynę.
- Powiedziałabyś, że na miejscu Alicii trzymałabyś mnie w sypialni. Natomiast ty jesteś na swoim miejscu i zamiast do mnie dołączyć, chcesz uciec. Hipokryzja, czyż nie? Chyba jednak nie jestem taki atrakcyjny. Powiedziałaś to tylko dlatego, żeby uśpić moją czujność - zacmokał. - Prawdziwa z ciebie siostra Alicii.
- Wybacz, jestem poddawana twoim czarującym… - zrobiła cudzysłów palcami w powietrzu.
- … wpływom odkąd tylko zostałeś partnerem i mężem mojej siostry. Nie nabierzesz mnie na ten niewinny, biedny, zraniony ton… - powiedziała.
- Wiem, bo ja też go używam jak czegoś chcę - oznajmiła.
- Nie jestem twoją żoną, dlatego to nie ja cię trzymam w sypialni, a ona powinna. A tak w ogóle, to ty mnie trzymasz w sypialni i to już jest prawie porwanie - zauważyła.
“Bla bla bla”... tyle słyszał Joakim. Starał się, jak mógł, żeby nie pokazać mimiką, jak bardzo słowa Emilii zacierały się w jego uszach. Zareagował tylko na ostatnie słowo.
- Mówisz, że to porwanie? No cóż, dlaczego miałbym chcieć cię porwać? - zapytał i uśmiechnął się żartobliwie… a także kusząco. - Czego takiego mógłbym od ciebie chcieć?
- A kto cię tam wie. Małe dzieci poisz likierem, kto wie co zamierzałbyś zrobić ze mną - powiedziała wyzywająco. Podeszła do niego.
- Daj klucz to udam, że nic się nie wydarzyło - powiedziała.
- Pff… - mruknął Joakim. - Przyjdź i go sobie weź - rzekł. - Nie będę dla ciebie wstawał. Nie chce mi się.
Znowu obrócił się na plecy. Przymknął oczy.
- Jeśli liczysz na to, że zasnę… to obawiam się, że nic z tego - zaśmiał się.
Umieścił dłonie za potylicą, żeby mu było wygodniej.
- Jesteś jak dziecko - stwierdziła i podeszła do niego blisko. Wyciągnęła rękę. Uklęknęła nawet jednym kolanem na brzegu łóżka. Obserwowała go z góry. Przesunęła wzrokiem po jego rozciągniętej wygodnie osobie, po czym poruszyła ręką.
- No daj… Poproszę - przypomniała sobie o grzeczności.
- Sama sobie weź - powtórzył Joakim. - Dla takiego smarkacza nie kiwnę nawet palcem.
Uśmiechnął się do niej. Musiała zaczął go przeszukiwać, jeśli chciała stąd wyjść. Na szczęście miał tylko dwie kieszenie w spodniach.
- Nie jestem smarkaczem. Ty nim jesteś. I do tego leniwym - stwierdziła. Przesunęła się bliżej i wsadziła mu rękę do prawej kieszeni.
Znalazła w środku kilka banknotów, jakieś cukierki, a także dwie sztuki osobno zapakowanych prezerwatyw.
- Spróbuj jeszcze raz… - Joakim uśmiechnął się. - Ale widzę, że to, co naprawdę chciałaś znaleźć, już znalazłaś - zaśmiał się.
- Cukierki… Oszukiwałeś, że żadnych nie masz… - powiedziała, po czym rozpakowała sobie jednego i zjadła. Spojrzała na prezerwatywy, z ciekawością, po czym wyrzuciła je na łóżko i tak nie mogla nic przeczytać po ciemku. Zabrała się do grzebania mu w drugiej kieszeni, rozgryzając cukierek.
W drugiej kieszeni znalazła plątaninę paragonów, które znajdowały się tam od południa, kiedy to Joakim zrobił wszystkie niezbędne zakupy na imprezę. Kupował głównie słodycze i alkohol, jako że dom został wystrojony przez Alicię i Mary już tydzień temu. Obie były w podejrzanie dobrym nastroju ostatnio i nawet nie musiał zbyt długo nalegać na urządzenie tego przyjęcia. Noel był rzecz jasna w internacie. Joakim trochę tęsknił za synem, ale cieszył się, że ten wyrośnie w dobrym środowisku. To w domu bywało często toksyczne i Dahl chciał chronić go przed tym.
- I co? - zapytał Joakim. - Nie ma w obu kieszeniach klucza… musisz mnie więc lepiej przeszukać - mruknął. - Gdzie mogłem go schować?
Emilia wyrzuciła paragony na łóżko obok prezerwatyw i drugiego cukierka. Podniosła jedną część jego marynarki i drugą, szukając ukrytych kieszeni. Spojrzała też na jego ręce, Spróbowała jedną wyciągnąć mu spod głowy, by sprawdzić, czy czasem tam go nie trzymał.
Okazało się, że po wewnętrznej stronie marynarki była jedna kieszeń, w której znajdował się portfel Joakima. Znalazła tam również kluczyki do samochodu. Kieszenie na zewnątrz natomiast były zaszyte. Obie dłonie były puste. Czarny lakier do paznokci ładnie połyskiwał w świetle księżyca. Dłonie Dahla pięknie pachniały. Musiał używać jakiegoś kremu do rąk. Orientalnego.
- Nie ma w marynarce, nie ma w dłoniach, nie ma w spodniach… - Joakim mruczał.
- No przecież go nie zjadłeś, dopiero co miałeś go w dłoni! - oburzyła się trochę Emilia. Wsadziła jedną rękę pod jego głowę i szyję, sprawdzając, czy nie leżał na nim po prostu.
W tym miejscu go nie było.
- No cóż, zostaniesz tutaj do końca życia w takim razie - powiedział. - Nie skończysz szkoły, nie zaczniesz następnej, nie pójdziesz na studia, nie zakochasz się… nic z tego się nie wydarzy… Bo będziesz zamknięta w tym pokoju do końca świata. Może nawet na tym właśnie łóżku będziesz leżała w nieskończoność, a twoja młodość będzie mijała… będziesz marzyła o śmierci… Zamknięta w więzieniu niczym księżniczka w wieży - Joakim uśmiechnął się. - Tylko dlatego, bo nie byłaś w stanie znaleźć klucza.
- Śmieszne, prawie bym uwierzyła, jakbyś był przebrany za czarodzieja, albo wróżkę, a nie za klauna z chorobą psychiczną… - zauważyła.
- Gdzie go wsadziłeś? - zapytała. Dziubnęła go palcem pod żebro, szukając czy ma łaskotki.
- Nie sprawdziłaś jeszcze bielizny - powiedział Joakim.
- … Nie wsadziłeś go tam, raczej bym widziała, jak grzebiesz sobie w spodniach - zauważyła.
- Mam dziurę w prawej kieszeni spodni. Jak nie wierzysz, to sama sprawdź. Wsunąłem przez nią klucz do moich bokserek. Zresztą nie musisz sprawdzać dziury w kieszeni. Możesz od razu dotknąć moich bokserek i wyczuć przez materiał bardzo twardy kształt. Klucza, rzecz jasna.
Joakim uśmiechnął się uprzejmie.
- To tak apropo dawania dziesięciolatkom alkoholu… Jedne dzieci dostają alkohol, inne muszą być nudne, by dostać cukierki… A ja mam dostać szukanie klucza do wolności w twoich bokserkach… 112 mamy tu naruszenie - stwierdziła, ale wsadziła mu rękę do prawej kieszeni, by sprawdzić, czy serio była tam dziura. Namacała ją.
- O boże. Właśnie sobie coś uświadomiłem. Jak stąd nie wyjdziemy, to zginiemy z głodu. No bo nie mamy tu nic prócz cukierków. Przynajmniej będzie to całkiem estetyczne, jako że mamy dostęp do łazienki - mruknął Joakim. - No weź, szkoda całej nocy… - mruknął.
Emilia pięknie wyglądała w świetle księżyca. Podkreślało zwłaszcza jej kości policzkowe. Odblaski w dużych oczach sprawiały, że te zdawały się jeszcze większe.
- No do licha… - trochę się chyba posypała ta jej zwyczajna buntownicza fasada. Bo teraz nagle jak miała mu rozpiąć spodnie to trochę się stresowała. Zrobiła to jednak. Przesunęła się i zabrała się za rozpinanie jego paska, wyciągnęła koszulę i następnie przechyliła głowę na bok, wsuwając dłoń pod materiał spodni. Zrobiła to bardzo powoli, drażniąc palcami jego skórę na podbrzuszu. Następnie znalazła brzeg bokserek. Joakim usłyszał, że przestała oddychać, jak wsunęła pod niego palce i zaczęła szukać klucza.
Opuszki jej palców czegoś dotknęły, jednak to nie był metal.
- Tak. Jesteś blisko - mruknął Dahl.
Czuł, jak jego penis powiększał się. To go podniecało. Chciał, żeby Emilia chwyciła jego wzwód i zrobiła z nim wszystko, co podpowiadał jej instynkt. Miała już piętnaście lat. Czy to nie czyniło jej legalną w świetle prawa? W Szwecji na pewno tak. Bo w Finlandii musieliby poczekać rok. Co do Ameryki nie miał pojęcia.
- To chyba Sztokholm - mruknął pod nosem. - Żadne Seattle.
- Nie tego klucza szukałam… - powiedziała nieco bez tchu. Zerknęła na jego twarz. Była zdezorientowana. To był tam klucz, czy go nie było. Czy to było w ogóle teraz ważne? Szukała klucza jeszcze kilka chwil, póki po raz trzeci i czwarty nie natknęła się na jego pęczniejącą męskość. Zamrugała.
- Jak… ile on ma… - sapnęła i tym rzem chwyciła, chyba chcąc zaspokoić swoją nastoletnią ciekawość. Przesunęła palcami wzdłuż jego penisa.
Joakim jęknął. Wsparł się na łokciach i pocałował ją w policzek. Był delikatny i miękki, jakby z aksamitu.
- Zdejmij ze mnie ubrania, to go zmierzysz wzrokiem. I może znajdziesz przy okazji ten klucz, bo na serio jest w bokserkach. Jest w nich teraz zbyt ciasno, byś mogła go znaleźć… zdaje się.
Emilia milczała, po czym zaczęła go rozbierać. Rozpięła mu kamizelkę w jadowitym kolorze i następnie koszulę. Potem zsunęła mu spodnie. Spojrzała na jego bokserki.
- Wiesz… ja… Nie ten… - chyba chciała coś powiedzieć. A następnie potrząsnęła głową i ściągnęła mu bokserki i spojrzała.
Spostrzegła bardzo długiego i grubego penisa. Żołądź Joakim wysunęła się spod napletka. Jej kolor wyróżniał się na tle skóry. Poza tym błyszczała i była napięta. Znajdowało się w niej bardzo dużo krwi. W międzyczasie klucz wypadł z bielizny i znalazł się na łóżku niedaleko prezerwatyw.
- Pamiętasz, ile razy w swoim życiu chciałaś dać siostrze popalić? - zapytał. - Teraz jesteś w stanie to zrobić. Czy to były tylko dziecięce humory z twojej strony? - mruknął i nachylił się. - Czy jesteś wciąż dzieckiem?
Pocałował ją mocno w usta. Wsunął się językiem między jej wargi.
Emilia zadrżała. Przechyliła się do przodu i pocałowała go. Nie umiała się całować tak jak on to zaproponował, ale wyraźnie chciała, więc musiał ją w tym pokierować. Ruszył ten zakazany owoc w nastoletnim ciele, wzbudzając pożądanie młodej dziewczyny.
- Chcę… - powiedziała uparcie.
Joakim położył swoją dłoń na dłoni Emilii i zaczął delikatnie przesuwać nią po penisie. Drugą rękę umieścił za głową dziewczyny, tak że nie mogła uciec, kiedy dalej sięgnął językiem. To był długi i wilgotny pocałunek. Kiedyś jednak musiał się skończyć. Dahl odchylił głowę i spojrzał na ubrania dziewczyny. Zaczął ją rozbierać.
- Możesz na chwilę puścić - rzekł żartobliwie. - Nie martw się. Z naszej dwójki ja nie mam zamiaru uciekać.
Dziewczyna puściła. Była oszołomiona podekscytowaniem i podnieceniem. Pomogła mu się rozebrać. Miała obcisłe spodnie ze skóropodobnego materiału. Najpierw jednak trzeba było ściągnąć buty. Następnie była bluzka, na którą zapięła szeroki, ozdobny pas, że niby miał być gorsetem. Potem trzeba było zsunąć bluzkę i wraz z nią spadły wąsy i kocie uszy. Pozostała w czarnym staniku i czarnych stringach. Najwyraźniej nie chciała, by przez obcisłe spodnie było widać linię jej majtek...
- Ty też zdejmij wszystko z siebie - powiedziała. Jeśli ona miała być bez ubrań to on też miał. Jej szminka zmieszała się z czerwoną farbą z jego ust.
To nie trwało długo. Joakim był już porozpinany. Rzucił koszulę i kamizelkę na bok. Następnie wstał i skopał spodnie oraz bokserki gdzieś w kąt. Pozbył się skarpert i stał się nagle kompletnie nagi. Wrócił na łóżko, przybliżając się na kolanach do Emilii. Wyciągnął dłonie, jak gdyby chciał ją objąć, w rzeczywistości jednak rozpiął jej stanik. Pocałował ją mocno, zdzierając go z niej. Następnie spojrzał na jej piersi.
Były drobne i kształtne. Sutki zdecydowanie już jej stały za sprawką podniecenia, które w niej wzbudził. Jej prawa pierś była odrobinę większa, ale nie było między nimi zbyt dużej różnicy. Jasna skóra na policzkach Emilii była gorąca. Bez wątpienia rumieniła się. Obserwowała go szeroko otwartymi oczami, ale nie wyglądała na wystraszoną, tylko oszołomioną i podnieconą. W jaki sposób droczenie między nimi doprowadziło ich tu? Nie wiedziała, ale chciała, żeby Joakim całował ją dalej. Uniosła się na łokciach do niego, gdy wisiał nad nią. Miał nadal na twarzy ten makijaż Jokera, ale wiedziała dobrze co kryło się pod nim, poza tym nawet taki, Dahl był zabójczo przystojny. Podniosła dłonie i przegarnęła mu nimi włosy, bawiąc się kosmykami i zaczesując je.
Joakim natomiast chyba pierwszy raz słyszał, a właściwie nie słyszał… że odjęło jej mowę.
Aż tak bardzo go to nie dziwiło. Nie miała nic do powiedzenia, on też nie. Oboje nie mogli się doczekać tego, co się za chwilę wydarzy. Pomyślał o tym, że Emilia była młodsza od jego dzieci i nie mógł w to uwierzyć. Ta świadomość wcale jednak nie zaszkodziła jego erekcji.
Przybliżył się do niej, aż jego klatka piersiowa dotknęła piersi dziewczyny. Przytulił ją, po czym naparł do przodu. Wnet Emilia położyła się plecami na pościeli, natomiast nad sobą miała Joakima. Poczuła, jak jego dłoń wsunęła się między jej stringi. Chciał wsunąć palec wgłąb jej kobiecości…
Kiedy wsunął go, poczuł jak Emilia spięła się, a palcami wyczuł barierę. Dziewczyna była dziewicą i był tego teraz w stu procentach pewny. Oddychała płytko i zdawała się zawstydzona pozycją w której byli. W końcu przylegał do niej ciałem, całkowicie dominując ją w tym układzie. To ją chyba tylko bardziej podniecało, biorąc pod uwagę to jak bardzo była wilgotna.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline