Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2020, 16:52   #18
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Być może i się nie przedstawili jednak Draug zakładał, że właścicielka blastera DC-15s musiał wiedzieć więcej niż pokazywała, Był nawet więcej niż pewny, że tak musiało być. Za długo siedział w tej branży, żeby dać się wodzić za nos. Pominął to jednak milczeniem. Jeszcze przyjdzie czas żeby to wykorzystać. Jednak postanowił zagrać w tę grę, na zasadach, które ki co myślała, że ustala ich kontakt.
- Draug, a to jest moja załoga. Myślę, że na początek tyle tarczy. - Odpowiedział spokojnie łowca.

Skye nie owijała w bawełnę i nie traciła czasu. Bez zwłoki ruszyli więc za nią do jednej z kryjówek Tel Amida. Na wzmiankę CZR-9 o "pukaniu" mało nie parsknął śmiechem, jednak rad był temu, że wyraz jego twarzy skrywał hełm z durastali. Jako człowiek nie miał problemu z dostosowanie siły głosu tym bardziej, że w każdej chwili mógł być wspomagany lub nie zdolnościami mandolariańskiej zbroi. Efekt jaki chciał osiągnąć wymagał umiejętnego dobrania głosu tuż ponad granicą szeptu.
- Żeby pukać trzeba mieć czym. - Powiedział Draug, a milisekundowy chichot Skye upewnił go, że osiągnął zamierzony efekt.

Z tego co zauważył ich kontakt zauważył zaprowadził ich do miejsca kontaktu z głównym zleceniodawcą najkrótszą możliwą drogą nie klucząc i nie wydłużając bezsensownie trasy. Jak wskazywały też czujniki zbroi nikt ich nie obserwował ani nie śledził.
Mieszkanie do którego ich wprowadzono było urządzone stylowo jednak do bólu oszczędnie i praktycznie. Coś mu tu nie pasowało. Było zbyt sterylnie. Sterylnie, aż do bólu. Musiało to być miejsce do spotkań typowo "biznesowych". Był więcej niż przekonany, że nikt tu na stałe nie mieszka.

Bez dłuższych ceregieli Skye odpaliła holocom i już po chwili zobaczyli i usłyszeli ich zleceniodawcę Tel Amida. Przemówienie nie było długie. Wyglądało to na zwykłe zlecenie zabójstwa. Draug nie miał obiekcji co do tego typu zleceń. Przy jego umiejętnościach i wyposażeniu to praktycznie była formalność. Prosta i czyta robota - wymazać istnienie celu i przenieść je w niebyt. Ale mam dziś poetyckie porównania pomyślał sobie łowca.

Uśmiechnął się pod hełmem gdyż przy słowach "zostanie wpłacone na wasze konta" zabrzmiało to tak jakby 200 000 kredytów miało wpłynąć na konto każdego z nich, a to było wręcz niemożliwe. Poza tym tak kwota nagrody za zwykłe zabójstwo była i tak bardzo wygórowana, dlatego też gdzieś tam z tyłu głowy jak to zwykle bywało odezwały mu się alarmowe dzwonki.
Jeszcze do tego ten hiperaktywny CZR-9. Będzie musiał poważnie pogadać z SIDD-em i wyregulować mu ustawienia poziomów poszczególnych interakcji. Zachował jednak spokój przynajmniej w głosie gdyż wszystkie ewentualne reakcje jego twarzy i tak skrywała nieprzenikniona zbroja.

- Nie chcę być nieuprzejmym sugerując, że nie wszystko nam mówisz więc zapytam zwyczajowo: Gdzie w tym wszystkim jest haczyk?
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline