16-03-2020, 20:43
|
#30 |
Dział Postapokalipsa | 6 marca 2050, dom Jackie Smith
Hector stracił już resztkę złudzeń co do natury napastników. Ich zachowanie jawnie dowodziło tego, że zatracili do cna swe człowieczeństwo, a zatem diametralna zmiana taktyki i przejście do negocjacji albo okazanie zamiaru zdania się na łaskę nie miało najmniejszego sensu.
Znowu przeładował karabin, w myślach cały czas kontrolując licznik amunicji i starając się z wszelkich sił nie ulec narastającej panice. Posuwając się w ślad za otępiałą od nadmiaru brutalnych wrażeń gospodynią, doskoczył do progu wymacanych przez nią drzwi, a potem odwrócił się na pięcie, docisnął broń do ramienia i ponownie wypalił.
Nie silił się na czasochłonne celowanie. Z tak bliska, strzelając w poruszające się ospale obrysy ludzkich ciał, mógłby chybić jedynie przeklęty przez Boga. Hector będzie dzielił uwagę pomiędzy Jackie i napastników, opóźniając ich kulami, dopóki nie wyczerpie mu się amunicja (po rozliczeniu deklaracji tego strzału zostaną mu w magazynku jeszcze dwa naboje). Zamierza jak najszybciej opuścić domostwo Smith, ale nie zostawi jej na pastwę losu. W razie konieczności będzie walczył wręcz, ale to dla niego ostateczność.
Aby już nie przedłużać tej stresującej sceny, poproszę Mistrza o pchnięcie fabuły aż do opuszczenia domu (albo padnięcia na chwalebnej rubieży). Co tydzień obgryzam paznokcie z nerwów czekając na nowy wpis, dłużej tego napięcia już nie zniosę!
Ostatnio edytowane przez Ketharian : 18-03-2020 o 22:16.
|
| |