Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2020, 00:20   #53
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Lustria na widok znajomego jej demona, posłała mu uśmiech. Wyszła z celi bez zbędnego ociągania się czy prób sprawiania kłopotów. Skoro do tej pory nikt nie traktował jej źle, to takie zachowanie byłoby niewłaściwe, wręcz głupie.
- Dzień dobry - rzuciła pogodnie w kierunku Labaka, zawieszając na nim spojrzenie.

- Wyglądasz na zadowoloną. Dobrze ci się spało?

- Bo znowu cię widzę
- odpowiedziała z lekkim uśmiechem - Nie wiem czy da się tutaj spać „dobrze”. Ale nie było aż tak źle. A tobie jak minęła noc? - zapytała chcąc podtrzymać rozmowę. Nawet jeśli miałaby być o niczym.

- Dłużyła się, miałem wartę.

- Samotnie? Do świtu? I wciąż na nogach?

- No tak.

- Nie czujesz się zmęczony?

- A co, myślisz że zdołasz mi uciec?


Blondynka uśmiechnęła się szerzej.
- Nawet bym nie chciała.

- I dobrze, nie chciałbym cię zabić.

- To jedne z milszych słów jakie mi powiedziałeś
- zaśmiała się lekko - Ja tam bym chciała żebyś mnie złapał. Choć czemu tak brutalnie z tym zabijaniem?

- Wyznajemy tutaj zasadę drugich szans
- Labak odpowiedział poważnym tonem. - Dla ciebie to właśnie druga szansa na takie życie. Ale trzeciej szansy nie dostaje nikt.

- Kiedy ominęła mnie pierwsza?
- zdziwiła się - Zrobiłam coś źle? Zdaje sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znalazłam. Ale przecież daliście mi szansę i nie muszę uciekać. Mogłabym odejść. - zadarla głowę aby spojrzeć na Labaka.

- Pierwszą szansę miała u Lustrii, my dajemy ci drugą. Możesz oczywiście odmówić jej przyjęcia, twój wybór.

Dotarli do drzwi. Labak nacisnął klamkę i otworzył je, przepuszczając kobietę. Blondynka chwyciła go za dłoń i ścisnęła delikatnie. Kciukiem pogłaskała grzbiet jego dłoni.
- Odpocznij trochę. Przemęczeni wojownicy tracą koncentrację i czujność. - powiedziała cicho tylko do niego.

- Odpocznę w grobie
- powiedział uśmiechając się lekko. Nie puścił jej ręki.

- Mam wygodniejszą propozycje - odparła z lekkim uśmiechem - Bez łóżka do grobu ci blisko. Byłoby stratą, gdybyś zbyt szybko skończył w piachu. - zawiesiła na nim spojrzenie.

- O tobie można powiedzieć to samo. A teraz - delikatnie wyślizgnął z jej uchwytu swoją dłoń - wejdź, bo dziwnie się na nas patrzą.

Lustria mruknęła cicho pod nosem, być może bardziej z rozbawienia. Śmiało przeszła przez próg wchodząc do pomieszczenia.
Podobnie jak poprzedniego dnia, przy stole siedziała znajoma demonica, a garbaty demon stał w kącie. Oboje spojrzeli na wchodzącą Lustrię.

- No i? - spytała bez ogródek rudowłosa.

Blondynka rozejrzała się po zebranych. Zdawała się być przez moment zagubiona i niepewna. Poza tym czuła, że krótka odpowiedź wcale nie zadowoli kobiety, może inni by na to przystali, ale ta akurat była wyraźnie podejrzliwa
- Chciałabym zostać. - zaczęła niegłośno - O ile naprawdę mogę. Jeśli jest możliwość i szansa, dołączenia do grupy demonów, którzy pragną aby w krainie był ład, a bezbronni nie ginęli w bezsensownych starciach o władzę i przywileje, to chciałabym być jedną z nich.

- Oczywiście, że możesz
- odpowiedział garbaty, podczas gdy rudowłosa milcząco przyglądała się Lustrii, aż w końcu przemówiła:

- Będziesz tylko musiała udowodnić swoją przydatność. Kto nie pracuje ten nie je, takie tu mamy zasady.

- To znaczy, co mam zrobić?
- dopytała wciąż niepewna.

Rudowłosa przewróciła oczami.

- Pewnie to samo co robiłaś u Lustrii - powiedział garbaty łagodnym tonem. - Okaże się.

- Tyle to wiem. Przecież nie będę leżeć i wyglądać, nie po to chciałam dołączyć. Chcę działać. Ale też nie będę nadgorliwa. Skoro jeszcze nie zostało przemyślane nadanie mi obowiązków, to co teraz?

- Możesz przestać udawać słodką idiotkę?
- warknęła kobieta siedząca naprzeciw Lustrii. - Może nabierzesz tym tych durni, ale nie mnie. I Kapłana też.

- A co, mam zacząć pyszczyć? Niezbyt to by było mądre. Nie jestem głupia i moje ugodowe zachowanie o tym świadczy. Gdybym się zachowywała jak wściekły kundel to od razu ucięto by mi łeb. Co w sumie byłoby zrozumiałe. Także nie musisz tak wrogo na mnie reagować. Nikogo nie staram się na nic nabrać. Ale twoja postawa mnie blokuje.
- westchnęła szybko - Kapłan? Nie jestem religijna.

- Naprawdę cię blokuję? Och, jakże mi przykro - rudowłosa dodała ironicznym głosem. - Głupia pinda - warknęła pod nosem. - Zostawiam ją tobie - rzuciła do garbatego. - Rzygać mi się chce, gdy ją widzę - wstała i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.

Garbaty pokręcił tylko głową z dezaprobatą.

Lustria pokręciła lekko głową.
- Może kiedyś jej przejdzie - stwierdziła zachowując pozytywne nastawienie i posłała do demona wymuszony uśmiech. W końcu nie było z czego się cieszyć nadmiernie.
- Nie chciałam działać wam na nerwy - dodała w ramach przeprosin.

- Na razie działasz na nerwy tylko Leeme - powiedział spokojnie garbaty. - Niemniej w jednym ma rację. Przestań udawać kimś kim nie jesteś. Będzie to tolerowane tylko do pewnego stopnia. A teraz chodź ze mną - demon wstał i ruszył do drzwi.

- Nie wiem czy byście mnie tak dobrze akceptowali gdybym zaczęła być… mniej przyjemna? Wy możecie sobie na to pozwolić. Jesteście wśród swoich. Ja jestem tu nikim. I dziwi mnie, że nie jest to zrozumiałe - westchnęła wyraźnie idąc grzecznie za garbatym. Obejrzała się tylko na Labaka. Gdyby tylko mogła być sobą… chyba poważnie zaczęła narastać w niej irytacja. Bezsilność. A co za tym szło przygnębienie.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline