Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2020, 07:19   #43
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Lao przyjrzała się na początek całej polanie, starając się osądzić, co też mogło się tu wydarzyć. Czyżby ktoś przygotował zasadzkę na młodzików?
- Rozejrzę się, zaczekajcie… nie chcę byście zadeptali ślady.
Yutu uniosła brew do góry.

- Mam nadzieję, że mówiłaś to do tej dwójki, bo inaczej poczuję się urażona. Nie trzeba siedzieć w lesie całe życie aby być ostrożnym. Hmm.. tak, myślę, że możecie na nas poczekać panowie.
Inkwizytorka dołączyła do elfki z dziwnym wyrazem na twarzy. Obie kobiety bezszelestnie zbliżyły się do martwych zwierząt, rozglądając za śladami - z bliska odór zwłok był wręcz obezwładniający, na szczęście ostatni posiłek jadły wiele godzin temu, więc teraz nic nie próbowało się wydostać.
Oględziny nie zajęły zbyt wiele czasu. Szybko udało się ustalić, że konie zostały zabite przed trzema, może czterema dniami, rodzaj ran wskazywał zaś zakrzywione ostrza lub pazury. Zwierzęta były wyraźnie objuczone wcześniej - obok leżało kilka nieruszonych sakw, zapewne zdjętych wierzchowcom po przybyciu tutaj. O dziwo, cokolwiek je zabiło, nie przejawiało najmniejszego zainteresowania zawartością juków.
Lao udało się dostrzec końskie ślady prowadzące z innej strony dolinki w to miejsce - zapewne istniała jakaś wygodniejsza, lecz dłuższa droga stąd do Kassen, a kruk poprowadził bohaterów najkrótszą możliwą. Na odcinku między zwłokami a wejściem do krypt Yutu znalazła całą masę najróżniejszych śladów, wszystkich należących do humanoidów. Pod jednym z trucheł widać było też fragment jakiejś gołej kości, ale sprawdzenie tego wymagałoby już odsunięcia ciała.

Hira nieruchomo analizował to co widział - próbował przypisać płomień z stylizowaną runą do czegoś więcej niż lokalnej legendy, smród rozkładu do czasu który musieli pokonać. Dla pewności zasięgnął też łaski rozpoznania magii, gdyby tu jakaś była, ale nie dostrzegł żadnej aury.

- Mi to wygląda na atak jakiejś bestii. - Elfka dała znak Hirze i Quarze by podeszli. - Humanoidy raczej nie zostawiłyby juków.

- Cokolwiek to jest… - wywarczał pandołak - Zamyka za sobą drzwi.
Wskazał na wejście prowadzące do wnętrza wzgórza.
- Wiadomość mówiła o ożywieńcach… a tam gdzie nieżycie, tam i czarodziej.
Quara podszedł trochę kolebiącym sie na boki krokiem do drzwi, by sprawdzić, czy nie są w jakikolwiek sposób zabezpieczone przed otwarciem - czy to pułapką, czy też zamkiem.

Inkwizytorka wyszeptała słowa modlitwy kłądąc dłoń na ramieniu Qary dając mu tymczasową przychylność Tsukyio.
Lao przyglądała się duetowi.
- Mogli je za sobą zamknąć ci, których zaatakowano. - Odruchowo pogładziła główkę żółwia, który wychylił się by rozejrzeć się po okolicy. Podejrzenia Lao okazały się jednak bezpodstawne - pociemniałe ze starości wrota były lekko uchylone, jakby ktoś nie kłopotał się ich zamknięciem wchodząc lub wychodząc z krypt. Qara nie dostrzegł też żadnej pulapki w wejściu.

- Niektórzy nieumarli nie muszą powstawać przy pomocy mrocznej magii. Czasem wystarczy aby okoliczności śmierci były wystarczająco okrutne, lub jak ktoś zbeszcześci ich miejsce pochówku. Zobaczymy jak wejdziemy do środka co stoi za tym atakiem. Najpierw jednak. Hira, mógłbyś przesunąć ciało tego wierzchowca? - inkwizytorka wskazała na jednego z koni. - Coś pod nim jest.
Aasimar bez słowa odsunął ręką Dao, przykucnął i ostrożnie zajrzał pod powalonego konia.
Bądź co bądź, nie chciał zostać zaskoczony czającym się pod spodem nieumarłym, ale szybko wziął się do przesuwania ciała.

- Jeżeli przez tyle lat nie było problemu, to tak jak Quara spodziewam sie złej intencji i mocy niż zbiegu okoliczności. Ale jakby co, w środku jest mag. Którego przybyliśmy ratować. - przypomniał, rozświetlając swój puklerz krótkim błogosławieństwem i świecąc do środka korytarza

Lao westchnęła ciężko i rozejrzała się po okolicy upewniając się czy nikt ich nie obserwuje. Jeśli konie leżały tu trzy dni.. Czemu nie zjadły ich zwierzęta? Czy bały się czegoś? Spojrzała w kierunku, z którego przybyli, a potem na drogę którą przyjechali właściciele martwych rumaków. Ich ścieżka prowadziła z północy, a ta druga z zachodu - przybywający tutaj zapewne potrzebowali więcej czasu na dotarcie z Kassen, ale pewnie trasa była łagodniejsza. Elfka była pewna, że nie dostrzega kogokolwiek, kto mógłby ich obserwować.

Odsuwając końskie truchło, Hira dostrzegł pod nim rozsypany, acz kompletny szkielet humanoida. Kości były z pewnością wiekowe, a na paliczkach palców Yutu dostrzegła ślady krwi.

- No to mamy naszego winowajcę śmierci zwierząt. Jego palce pasują do rozstawienia szram. - inkwizytorka wskazała lufą muszkietu zakrwawione “palce” kościotrupa a potem na rany na zwierzęciu. Nie chciała dotykać tego palcami.
- Prowadź kuzynie.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline