Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2020, 13:52   #165
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
-Czyli jestem pierwszą żywą osobą która jest w stanie z wami porozmawiać?-spytał się z nutą dumy Rufus. -Właściwie to czemu tutaj zostaliście po śmierci, jesteście strażnikami tego miejsca?
- Ha, dobre pytanie! - stwierdził Dargrit, po czym odezwała się Ekaterina - Włożyliśmy w budowę tej krypty sporo serca, i najwyraźniej też duszy - uśmiechnęła się lekko - Z braku lepszego słowa budzimy się tylko wtedy, kiedy ktoś do niej wchodzi, ale ty jesteś pierwszym, który nas widzi i słyszy.

-No, ja czerpie moc od duchów moich przodków, pewnie nikt taki wcześniej się tu nie pojawił? - Rufus odparł z nutą dumy.
- Duchów przodków? Pierwsze słyszę, ale to by miało sens? Kim byli ci przodkowie? - Ekaterina wydawała się zainteresowana i wyraźnie liczyła na możliwość pogawędki z kimś nowym.
-Nie wszystko jeszcze wiem, ta moc przebudziła się we mnie około miesiąca temu, rozmawiam z duchem mojego dziadka Grut’argha. On był potężnym wojownikiem, który walczył ze smokami, wcześniej niewiele o nim wiedziałem, ponieważ mój ojciec, a jego syn, zginął na wojnie gdy byłem małym dzieckiem.
- Ork walczący ze smokami? Pierwsze słyszę - Dargrit wydawał się zdziwiony - Musiał być kimś ...niezwykłym - dodała niezręcznie Ekaterina.
W głowie Rufusa rozległ się zrzędliwy głos.
~~A żebyś dziewko wiedziała, że byłem! Uch, gdybym jeszcze potrafił się tak pojawić jak oni, to bym temu kurduplowi pokazał, orki nie walczą ze smokami, też coś… ~~
-A, on właśnie się odezwał, słyszeliście? - nieco skolowany Rufus wzruszył ramionami. [/i]
Oba duchy pokręciły przecząco głowami.
~~Jeszcze nie mam na tyle sił, żeby ujawnić się innym, wnuku~~ stwierdził dziadek z westchnieniem ~~Sztuczki z toporem to póki co szczyt moich możliwości. Może z czasem będzie ich więcej.~~
~~Mam się jakimś twoim wyczynem pochwalić?.~~
~~Nie kłopocz się, pewnie i tak nie słyszeli. Skup się na tym, by o twoich wyczynach było głośno~~
- Hej Rufus! Ciągle gadasz z duchami? Znalazłem coś dla ciebie… mam nadzieję. Strzelasz z łuku? - do półorka dołączył nagle złodziej niosący w kołczanie dziesięć strzał. Nieświadomy momentu w rozmowie jedną wyjął aby pokazać machając grotem przed oczami.
- Zobacz, są stworzone i zaklęte specjalnie aby zadawać smokom więcej bólu.
Rufus potrząsnął głową, jakby dopiero po chwili zauważając złodzieja. Przyjrzał się strzałom i sięgnął po nie szczerząc się jak dzieciak, który dostał właśnie zabawką.
-To wspaniale, idealnie nada się do walki z tym gadem, który podobno jest w Trevalay. To wasze dzieło?- spojrzał na duchy.
- Oczywiście! - stwierdził krasnolud, ale kobieta znowu mu się wcięła - To znaczy my zabiliśmy smoka, a nasi magowie i druidzi z Crystalhurst stworzyli te cacka z jego łusek i szponów -
- Jak ja bym był niematerialny pewnie bym chciał aby wszyscy mnie słyszeli… - mruknął pod nosem złodziej. Potem puknął się w czoło.
- Ej Rufus… albo wy duchy, co wy na to aby może przypomnieć sobie jak to jest mieć ciało?
- Co on ma na myśli? - Dargrit spojrzał na Kharricka.
- Widzicie.. widzisz - złodziej zobaczył pytające spojrzenie półorka i od razu postanowił się wytłumaczyć.
- Jakoś tak pomyślałem, że tyle tu siedzą sami ze sobą, to pewnie brakuje… swobody. Chciałem zaproponować siebie jako, em, pojemnik? Użyczyć siebie na trochę abyście mogli… zwiedzić fort może? Rozprostować nogi?
Prawdą było też to, że złodziej liczył na to, że będzie mógł w ten sposób poznać tych, z którymi tylko Rufus był w stanie rozmawiać. Był ekstremalnie ciekaw kim byli. Samemu nie mógł sobie wyobrazić bycia uczepionym do jednego miejsca.
- Do tego myślę, że mam w zanadrzu pewną rzecz, która mogłaby dać dodatkowe wrażenia. - z jakiegoś powodu złodziej wygrzebał z plecaka lusterko i położył je na jednym z grobów.
Rufus zdębiał, gapiąc się w szoku na złodzieja. Ostatnio działo się z nim coś dziwnego, ale tego się po Kharricku nie spodziewał.
~~Masz pojęcie co on knuje?.~~ - Spytał się w myślach dziadka.
~~Ni cholery~~ odpowiedź była krótka i zdecydowanie zaskoczona. Oba duchy także były zdziwione.
- Czy on chce, żebyśmy go ...opętali? - zapytała Ekaterina.
Złodziej spojrzał na zaskoczonego półorka.
- Tak! Chcę aby mnie opętały. Jakkolwiek by to dziwne nie było.
-A jak mają to zrobić i czy….ehh, w ogóle są tym zainteresowane?? - Kończąc wypowiedź Rufus przeniósł wzrok z Kharricka na duchy.
- Nie masz już za dużo w głowie? Chcesz sobie głupcze jeszcze dokładać? - Skomentowała pierwszy raz od czasu wejścia do grobowca wiedźmia.
Złodziej machnął lekceważąco ręką.
- Tylko na trochę.
- A jak myślisz że to coś w tobie zareaguje? Po prostu na to pozwoli? A może nie spodoba mu się to i się okaże, że może ich zniszczyć i to zrobi. Albo oni stwierdzą że bycie żywym w ciele jest wspaniałe i nie będą chcieli cię opuścić… ale rób co chcesz. Najwidoczniej bycie głupcem jest na całe życie. - Laura nie żałowała złodziejowi złośliwości. Jej brat natomiast wiedział że dziewczyna maskuje tym swój strach o towarzysza który za bardzo ryzykuje.
- Oczywiście słodziutka - odpowiedział złodziej dalej patrząc na Rufusa.
- Jeśli to cokolwiek znaczy, to obiecuję, że niczego takiego bym nie zrobiła - stwierdziła nieśmiało Ekaterina - Ale miło byłoby znowu zobaczyć światło dnia, prawda? - spojrzała na Dargrita, który pokręcił głową - Droga wolna, mi tutaj dobrze, nie muszę w nikogo wchodzić - mruknął.
-Ekaterina jest zainteresowana tym co proponujesz, jak chcesz to zrobić?- Półork spojrzał z ciekawością na złodzieja.
- Ja to za wiele nie muszę zrobić, tylko pozwolić jej przejąć nade mną kontrolę. Jestem gotów - Kharrick wziął głęboki oddech zastanawiając się jak to się odbędzie.
Rufus zobaczył, jak duch Łowczyni powoli, niepewnie podszedł do Kharricka i z pewnym oporem dosłownie wtopił się w ciało złodzieja. Dla niego wyglądało to tak, jakby zjawa i mężczyzna zajmowali to samo miejsce jednocześnie, oboje byli dla niego dobrze widoczni.
To, co zadziało się potem, widzieli już wszyscy.
Twarz Kharricka, przez kilka sekund zaskoczona, zaczęła się zmieniać w iście groteskowy sposób - oczy migotały różnymi kolorami, szczęka i nos malały i rosły na przemian, włosy wydłużały się. Wyglądało to tak, jakby złodziej na moment stracił kontrolę nad swoim ciałem - po chwili złapał się za głowę i skulił, a zmiany zaczęły się stabilizować. Gdy się wyprostował, a raczej wyprostowała, w miejscu mężczyzny stała drobna kobieta o szarej skórze, delikatnych rysach i białych włosach.
- To on… ona tak normalnie wygląda? - zapytała cicho samą siebie, po czym sięgnęła po lusterko i spojrzała w nie - Jeszcze raz, może teraz dam radę. Ależ to dziwne… -
Następna seria zmian była już znacznie bardziej uporządkowana, chociaż powolna - kolejne fragmenty twarzy i sylwetki przekształcały się, aż przed Rufusem stała wysoka, szczupła kobieta o jasne skórze i kasztanowych włosach. Jej podobieństwo do rzeźby na sarkofagu, a przede wszystkim do ducha, było uderzające. Obejrzała całe swoje ciało, jeszcze raz przejrzała się w lusterku, po czym zakręciła na pięcie, śmiejąc radośnie.
- To jest niesamowite! Dziękuję wam! - uścinęła zaskoczonych Rufusa i Laurę - Wrócę do was za kilka chwil, przyrzekam - powiedziała z powagą, a w jej głosie słychać było szczerość - Ale muszę choć na trochę zobaczyć słońce i niebo! - po tych słowach wybiegła lekko z komnaty, kierując się w stronę wyjścia z krypt. Duch krasnoluda spojrzał za nią i westchnął ciężko - Pomyślałby kto, że śmierć uczy cierpliwości… -
 
Obca jest offline