20-03-2020, 13:54
|
#123 |
| Gladenson zacisnął dłoń na rękojeści topora, ale dźwięk nie powtórzył się już. Szelest, czy cokolwiek to było, nie pociągnął za sobą niczego innego. Nikt nie zszedł, nikt się nie poruszył, nie skrzypnęła żadna deska.
Peter i Konrad tymczasem zeszli do kuchni, gdzie słyszeli nieskładną rozmowę Snorriego z kobietą. - Weźcie wy z nią pogadajcie, bo ja babę zaraz toporem piznę! Przyćpała i zamuliło ją doszczętnie!
- O, ilu was jest... – Ona mówiła powoli, jakby w półśnie. Siedząc ciągle na dywaniku, oparta o ścianę, podciągnęła kolana pod brodę. – Czego tu szukacie, to nie wasz dom?
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |