Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2020, 21:35   #7
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Jerzy przeczesał dłonią splątaną, długą brodę. Był sześćdziesięcioletnim mężczyzną i wyglądał na swoje lata. Tak właściwie mógł wydawać się kimś jeszcze starszym niż w rzeczywistości. Zazwyczaj jedynie jego oczy byłe pełne młodzieńczego blasku, werwy i siły. Teraz jednak posmutniały.
- Cholera... znowu rywalizacja między agencjami? - westchnął, przypominając sobie felerną sprawę. - Mam nadzieję, że ludzie czegoś nauczyli się po tej jebitnej porażce. Może tym razem wszyscy skupimy się na zadaniu, a nie na sobie nawzajem. Wtedy nikt nie zginie.

To był wielki wstyd, że sam uczestniczył w tym sporze. Mieli szczególnie niebezpieczną pracę, która wymagała dojrzałego podejścia. Czasami nawet jak zdawało się, że wszystko poszło dobrze, to po czasie okazywało się inaczej. Jak na przykład wtedy, kiedy ten ochroniarz został opętany. Miał na nazwisko Glan, o ile Jurek się nie mylił.

- No i też bardzo mało czasu - kontynuował Barnaba. - Chciałbym zebrać dużo pełniejszy wywiad. Pytania same cisną się do głowy. Kiedy dwójka pięciolatków została porwana? Zostali porwani jednocześnie, czy każdy osobno? W jakich okolicznościach zniknęli? Zostali porwani z własnego podwórka, czy może bardzo nierozsądnie sami zapuścili się na teren dawnego klubu i stamtąd nie wrócili? Mieszkali blisko Groty, czy gdzieś daleko? Kim jest ten Wincenty Darski? Jest świadkiem... ale świadkiem czego? Porwania? Widział te dzieci w tej ruinie? Jak tak, to co tam robił? Dobrze byłoby go prześwietlić, bo nie wiadomo, jak bardzo jest w to zamieszany. Czy już wcześniej zdarzały się podobne porwania?

Jerzy dotknął medalika, który wisiał mu na szyi. Znajdowało się w nim zdjęcie jego kochanej, nieżyjącej już żony Marysieńki. Sama została zabita w Sztokholmie przez kultystów, więc wiedział, jak to jest stracić kogoś bliskiego przez sektę. Było mu szkoda rodziny tych dzieci, bardzo im współczuł. Poczuł również ukłucie gniewu. Chciał ukarać wszystkie osoby, które przyłożyły się do zaginięcia pięciolatków. To ten ogień bożej sprawiedliwości czynił go tak świetnym prokuratorem wtedy... kiedy jeszcze był prokuratorem. No ale kultyści zabrali mu nawet to.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 22-03-2020 o 13:37.
Ombrose jest offline