Poziom mocy u jednego z lekarzy zaskoczył Zere'ela, choć nie dał tego po sobie poznać. Na wieść o tym, że nikt nie powinien rozmawiać ze sługą zanim zrobi to policja, posłusznie kiwnął głową i odmaszerował w inną stronę. Kooperacja mężczyzny była jednak tylko pozorna. Chciał uśpić czujność personelu medycznego, w międzyczasie kupić coś do picia przy automacie, po czym bezczelnie zakraść się z powrotem. Zamierzał ostrożnie wejść do pomieszczenia, w którym leżał poturbowany mężczyzna, by samemu zadać kilka pytań.
Zere'el nie lubił polegać na oficjalnych organach ścigania. Zdecydowanie wolał brać sprawy we własne ręce...