Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2020, 11:52   #168
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Korytarz

Trójka usłyszała gadanie Kharrick w korytarzu zaraz gdy ruszyli. Opowiadał coś o pułapkach jakie musieli rozwiązać i ostrzegał kogoś aby nie wchodził w odnogę bo są metalowe linki. Zaraz potem dostrzegli złodzieja wraz z kuśtykającym Cirieo. Obaj lekko zaskoczyli się komitetem powitalnym.
- Mhmm, no więc głupiec wydaje się cały i zdrowy najwyraźniej tylko narażanie innych jest mu w smak. - Skomentowała jadowicie Laura, przyglądając się uważnie zmiennokształtnemu. Kiedy jej oględziny się skończyły zwróciła się do niziołka. - Wzięłam ci dodatkowe pociski do kuszy. - Po czym bezceremonialnie rzuciła wiązankę starannie związanych bełtów w stronę Cirieo. Ten, wciąż opierając się na prowizorycznej kuli, ledwo złapał paczkę jedną drobną dłonią, ale i tak zatoczył się, opierając o złodzieja, by nie zaliczyć upadku. Ten mu dodatkowo pomógł ustać łapiąc go za bark.
- Dziękuję - powiedział z westchnięciem - Jakie narażanie, o czym mówisz? -
- Też cię kocham słodziutka. - złodziej puścił całusa w powietrzu po tyradzie wiedźmy i skierował spojrzenie na niziołka - Spotkaliśmy duchy twórców i dałem się mu opętać aby nieco rozprostowała nogi… czekaj coś jej się stało?
Cirieo otworzył usta ze zdziwienia, a po chwili je zamknął i pokręcił głową - Chyba naprawdę nie powinienem się już niczemu dziwić, prawda? - stwierdził cicho z lekkim uśmiechem.
- Nieeeee no jasne że nie. Co mogłoby się stać martwej niematerialnej rozumnej istocie której została świadomość. No może poza wpuszczeniem jej do głowy osoby która już ma tam jednego pasażera który potrafi takim istotom zaszkodzić. Czy ty naprawdę zgubiłaś gdzieś swoją inteligencję czy zachowujesz się tak destrukcyjnie bo nie poświęcamy ci wystarczająco dużo uwagi?!? - Głos Laury był uniesiony, nietrudno było się domyśleć że się gniewa. Jest zła jak osa i pewnie nic co powie złodziej jej nie uspokoi.
Kharrick uniósł brwi słuchając wiedźmy.
- Świetnie znowu z obrażaniem… ale nie odpowiedzieliście. Czy coś jej się stało? Vox powiedział, że nie zrobił jej krzywdy - założył ręce na piersi uznając, że nie ma co tłumaczyć się póki Laura unosi się złością.
- Pozwoliłeś się opętać? - Jace potrząsnął głową. Zabrakło mu słów. Autodestrukcyjne zachowanie Kharricka zaskoczyło psionika. Jakby nie mieli już wystarczająco problemów z hobgoblinami, smokiem i brakiem łowców. Zabrakło im opętywania przez duchy.
Spojrzał pytająco na Kharricka.
- No co? Z tego jak Rufus z nimi rozmawiał uznałem, że nie są złe. Ile można być przykutym do jednego miejsca? Dałem możliwość rozprostowania nóg.
- O tak bo kłamstwo najwyraźniej nie istnieje w tym świecie i wszyscy mówią prawdę. - Laura zasyczała gniewnie na niespodziewaną naiwność Emi. - Jak na kogoś kto jeszcze wczoraj prosiła o ewentualną pomoc pozbycia się swojego pasażera szastasz swoją wolną wolna na lewo i prawo…. No chyba, że miałaś nadzieje że to duch poszarpie twojego pasażera i będziesz miała go z głowy, to również było głupie i nieprzemyślane. - Laura nie traciła tempa ale koniec końców wydała z siebie zirytowany dźwięki z głębi garła wyrzuciłą ręce w góre i zwróciła się do Rufusa i Jace’a.
- Wy spróbujcie jej przemówić do rozumu. Ja mam dosyć, jeśli nie umie zrozumieć jak jej zachowanie nas naraża to powinno się ją odprawić. - Laura następnie odwróciła się do towarzystwa plecami i ruszyła drogą jaką zeszli na dół. Ona miała ważniejsze rzeczy niż niańczenie głupców.
- I po co się złości skoro nic się nie stało? Jakby chociaż były jakieś konsekwencje - westchnął złodziej, który się nie doczekał odpowiedzi. Skoro nie padło żadne oskarżenie o zabicie ducha to znaczy, że “żył”.
- Oczywiś.cie poczekajmy aż ktoś zginie przez ciebie. Dopiero wtedy będzie to najwyraźniej warte twojego pomyślunku. - Laura oczywiście że nie wytrzymałą na ten całkowitą ignorancję od strony zmiennokształtnej. Musiała stąd wyjść, natychmiast inaczej zrobi coś czego może później żałować.
Jace odprowadził wzrokiem wiedźmę, po czym skierował swoje błękitne oczy na Kharricka. Uniósł brew próbując powstrzymać lekkie rozbawienie.
Rufus, który wcześniej obserwował wymianę zdań szeroko otwartymi oczami, próbując to wszystko przetrawić. Odprowadził wzrokiem Laurę, która, zazwyczaj cicha i zamknięta w sobie, miała jeden z tych swoich wybuchów…. no cóż, jego i tak zazwyczaj ignorowała, choć chyba spodobała się jej możliwość rozmowy z duchami. W każdym razie gdy Laura się oddaliła, spojrzał na Kharricka i wybuchnął śmiechem:
-Czyli co, jesteś zmiennokształtną kobietą? Pokażesz jak naprawdę wyglądasz??
Złodziej przetarł twarz. Miał zamiar jeszcze przed niziołkiem to zachować w tajemnicy.
- Tak.
Dosłownie w mrugnięciu oka mężczyzna zmienił się w szaroskórą kobietę, którą półork widział kiedy duch opętał złodzieja. Miała białe puszyste włosy, jednolicie białe oczy, płaski nos i czarną bliznę przy lewym oku. Ubrania nieco zasłaniały dokładnie sylwetkę, ale dało się zauważyć odbiegające od normalnych proporcje ciała. Krótszy niż u ludzi tors i nieprzeciętnie długie ręce i nogi. Na chudej szyi była kolejna blizna przebiegająca po całej długości.Po jednym ruchu rękawów ubrania stały się bardziej dopasowane ujawniając wcięcie w pasie i smukłą budowę ciała.
- Emi - podała dłoń niziołkowi, a potem półorkowi i druidowi.
Krasnolud parsknął, wciąż oszołomiony ostatnimi zdarzeniami - No, widziałem aurę przemian, ale akurat tego się nie spodziewałem. -
Cirieo zamarł na chwilę, po czym zaśmiał się pod nosem i uścisnął dłoń Emi - Jeszcze jakieś niespodzianki? Może Jace jest dżinem w przebraniu? - rzucił żartobliwie.
- Rozgryzłeś mnie - zaśmiał się Jace i pstryknął palcami momentalnie otaczając się delikatną błękitną mgiełką. - Ale nie mów nikomu, mam dość spełniania życzeń, OK? - Beleren starał się mówić jak najniższym i dostojnym głosem wspomagając się małą sztuczką. Niziołek patrzył chwilę na niego badawczo, po czym westchnął z uśmiechem, i machnął ręką, nic nie mówiąc.
Rufus potrząsnął głową, przyglądając się “Emi” z mieszaniną ciekawości, rozbawienia i niepokoju.
-Ukrywasz swoją naturę, bo ludzie ci nie ufają, tak? Ale dlaczego udajesz faceta, jak jesteś kobietą? Przez myśl mu przemknęło nieprzyzwoite pytanie, ale powstrzymał się od jego zadania…
- Chodźmy do zbrojowni, opowiem po drodze. - Emi w końcu uznała, że trzeba się ruszyć z korytarza. Spojrzała na Rufusa uśmiechając się na jedną stronę.
- Wiesz, że Jace i Mikel mnie zapytali o to samo? Generalnie jakoś tak bezpieczniej jest być samotnym facetem na trakcie niż samotną dziewczyną. Potem zaś jakoś tak zostało - zmiennokształtna pomasowała tył głowy z niezręczną miną. - Się przyzwyczaiłam.
-Najważniejsze że jak rozumiem Jace i Mikel tobie ufają? Co jest twoim celem, jesteś z nami w walce z hobgoblinami?- Rufus postanowił nie owijać spraw w bawełnę, nie lubił podchodów.
- Miałam nadzieję, że to co do tej pory zrobiłam było dość jasne. Tak, jestem z wami w walce z hobgoblinami. Nie żebym mogła z resztą gdziekolwiek pójść bez was.
Pół-ork zmieszał się nieco.
-Chyba rozumiesz, że w tej sytuacji można mieć wątpliwości? Nie wiem, czy ja teraz cię znam, czy znałem tylko twoją maskę…
Emi uśmiechnęła się smutno.
- Na to nie umiem odpowiedzieć. Co wy na to abym odpowiedziała na wszystkie wasze pytania jak będziemy obozować? Bardzo jestem ciekawa historii łowców wymalowanej na ścianach zbrojowni.
- Tak oczywiście chodźmy, ja też się chętnie przyjrzę - Rufus skinął głową, stwierdzaj że nie będzie wywierał dalszej presji.
- Z chęcią później odpowiem na wszystkie wasze ciekawostki. - dodała na sam koniec Emi kiedy ruszyli z powrotem do zbrojowni.
 
Asderuki jest offline