Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2020, 12:14   #28
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 3: Podróż na miejsce

Testy:
Lola - Spostrzegawczość 2 - 2, 2 - Porażka, 4,5 - Sukces
Glan - Spostrzegawczość 1 - 6 - Sukces, 1 - Porażka
Natalia - Spostrzegawczość 3 - 2, 1, 1 - Porażka, 1, 1, 5 - Sukces

Informacje ogólne:
1. Jak już zauważyliście fragmenty dla graczy oznaczam pogrubionymi nazwami ich postaci. Jeżeli obok są nazwy w nawiasach (jak w tym odpisie "(i Natalia)") to oznacza to, że to jest też odpis dla Natalii, bo jest uczestnikiem wydarzeń, ale fragment nie jest z jej punktu widzenia.
2. Otoczenie budynku wygląda tak jak na fotografiach Google Maps. Wszelkie różnice pomiędzy zdjęciem na początku gry, a zdjęciem z GM interpretujemy na korzyść zdjęcia na początku gry (jest w innym czasie wykonane). https://www.google.com/maps/@52.1807...7i13312!8i6656

Natalia [na motorze, zmiana w stosunku do poprzedniego odpisu]:
O mało nie przewróciłaś się, ale nic się nie stało. Rozejrzałaś się za psem, ale nigdzie w pobliżu go nie było. W słuchawkach gra ponownie twoja zwykła muzyka. Nawet nie poznałabyś tego psa, gdybyś go ponownie zobaczyła.

Glan, Lola (i Natalia):
Pies był nietypowy, ale jedynie Glan zapamiętał jak wyglądał i poznałby rasę, gdyby zobaczył zdjęcie. Równie nagle jak pojawił się na waszej drodze tak i zniknął, a z resztą Glan nie bardzo chciał sprawdzać, czy psu nic się nie stało. Odjechaliście stamtąd. Po pewnym czasie dojechaliście na umówione miejsce, a chwilę później dojechała Natalia na motorze. Budynek ma niewielką zatoczkę, gdzie moglibyście zaparkować, ale może chcecie wybrać inne miejsce, żeby samochód nie rzucał się w oczy. Motor można ukryć w krzakach okalających front budynku. Ogólnie jakbyście otoczyli budynek to okaże się, że z lewej strony i z tyłu budynku jest mocno zarośnięty, stosunkowo wąski teren ograniczony betonowym płotem, a z prawem jest niewielki parking z wjazdem znajdującym się za nieruchomością sąsiadującą z prawej. Po zaparkowaniu możecie wejść do budynku jako pierwsi nie czekając na resztę albo poczekajcie na resztę (od Natalii wiecie, że więcej osób przyjedzie). Wejść do budynku jest wiele, bo jedynie frontowe drzwi i okna zostały zamurowane. Z każdej strony są okna z - większości - wybitymi szybami, z prawej i lewej są wejścia blisko frontu, a z prawej dodatkowo wejście bliżej tyłu. Z prawej bliżej tyłu jest też wjazd do garażu (zamknięte wrotami z kłódką) i są też wąskie, betonowe wejścia prowadzące do piwnicy/schronu - wejścia są z prawej i lewej. Gdybyście kogoś wołali to nikt nie odpowie.

Natalia, Lola:
Przebywając w pobliżu budynku zauważyliście ruch na dachu. Chyba ktoś was stamtąd obserwował.

Akaczi, Jerzy, Chudy, Diana:
Nic więcej nie ustaliliście na spotkaniu. Diana i Jerzy pojechali wiekowym Polonezem, a Chudy i Akaczi furgonetką. Najpierw jechał Polonez, a za nim furgonetka. Początkowo podróż mijała bez dodatkowych przygód, gdy wtem radia obu samochodów zaczęły szwankować. Włączyła się dość nietypowa melodia. Nie znaliście takiej melodii, choć Akaczi słuchała wiele tego typu rytmów. Nie mogliście tego wyłączyć, ani wyciszyć. Wtem przed samochód Diany wybiegł pies. To była szeroka droga, na której nie było wówczas innych pojazdów niż wasze. Niezależnie od reakcji Diany muzyka milknie i radio w Polonezie wraca do normy.

Chudy, Akaczi:
...widzieliście psa, który wybiegł przed Poloneza. Pojawił się jakby znikąd, ale pewnie po prostu nie zauważyliście jak przeskoczył przez barierkę z prawej. W tym samym momencie za waszymi plecami, w głębi furgonetki (kokpit jest połączony z resztą, aktualnie reszta ma wyłączone światła i panuje tam ciemność), odezwało się warczenie psa. Może wilka, bo zgrało się z melodią.

Norbert, Daniela, Żywia, Jowita:
Wsiedliście do nowego, czarnego, firmowego VW Passata kombi. Daniela prowadziła. W czasie podróży nagle radio zaczęło szwankować. Zaczęła grać niepokojąca i nietypowa melodia. Trwała może sześć minut, gdy przed samochód wybiegł pies. Daniela jako kierowca wybierze, czy omija, czy zatrzymuje się, czy przejeżdża psa, ale każdy inny miał jakieś myśli na ten temat - akurat wszyscy patrzyli na drogę i widzieli tego psa. Jak zareagowaliby Norbert, Żywia i Jowita, gdyby to oni byli za kierownicą? W pobliżu nie ma innych pojazdów, poza tym znajdujecie się w miejscu gdzie nie powinno być żadnych zwierząt i właściwie jak ten pies się tam pojawił? Tak czy inaczej po sytuacji z psem radio wraca do normy.
 
Anonim jest offline