Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2020, 22:07   #35
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Przeszuknie, po włamaniu, gabinetu Richarda Gattisa niewiele przyniosło. Jakieś nazwisko, którego Jacqueline zupełnie nie kojarzyła.
Wchodząc do gabinetu papy i łamiąc tym samym jeden z niewielu zakazów jakie stawiał jej, panna Gattis miała nadzieję, że coś odświeży pamięć Daniela. Niestety tak się nie stało.
Na wspomnienie dziennikarki dziedziczka fortuny zaginionego milionera tylko się skrzywiła.
Powstrzymała się jednak przed komentarzem, który cisnął się jej na usta.
Zamiast tego powiedziała:
- Zadzwonię najpierw do stryja Samuela.

- Witaj ponownie stryju - Jacqueline odezwała się w słuchawce telefonu. - Mam nadzieję, że tobie poszło lepiej niż nam. Dzwonię z domu papy, z jego biura - w głosie kobiety dało się wychwycić lekkie zażenowanie. - Niestety, niewiele udało nam się znaleźć. Poza nazwiskieml Arbeu, Malcolm Arbeu. Nie znam go. Ale papa dużo pieniądzy mu przekazał. Daniel również go nie kojarzy. Może ty o nim słyszałeś? Jakiś znajomy papy z młodzieńczych lat?
Gdy zamilkła by wysłuchać rozmówcy oblicze jej się wygładziło, a nawet w pewym momencie zajasnialo triumfalnie by po chwili znów się zachmurzyć.
- Po 16? - Panna Gattis nie kryła rozczarowania. - Dobre i to - dodała już z większym entuzjazmem, by stryj nie uznał, że nie docenia jego starań. - Mam nadzieję, że do tego czasu uda się jeszcze coś ustalić. Przyjdę, przepraszam przyjedziemy po ciebie, stryju, koło 15. Będziemy mogli jeszcze porozmawiać na spokojnie.
Młoda kobieta co jakiś czas kiwała głową. W pewym momencie stężała
- Prawnik papy? - To było jak grom z jasnego nieba. I to się dało wychwycić w jej głosie - Po co prawnik? Przecież,… przecież,... nie ma dowodów że papa…- nie dokończyła gdyż nagły szloch scisnał jej gardło.
Nim odpowiedziała, pociągnęła lekko nosem.
- Tak stryju - odparła łamiący się głosem.
- Do jutra stryju - Jacqueline pożegnała się starając się trzymać fason.
Odłożyła słuchawkę i szklistym wzrokiem spojrzała na swojego przyjaciela. Jasnym bylo, że usiłuje pozbierać się i myśli.
- Stryj odnalazł tego człowieka- więcej nie zdołała z siebie chwilowo wydusić.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline