24-03-2020, 08:39
|
#46 |
| -Ty, ale ty chyba nie masz uczulenia na banany?- powiedział Chudy wytrzeszczając oczy dla efektu, który nie był bardzo komediowy, ale po chwili spoważniał, bo Akaczi rzeczywiście wyglądała słabo. A te banany dojrzewały do wypierdolenia już od kilku dni, gdy inna ekipa miała jechać po jakieś małpy, ale odstawili tylko ukradkiem wóz z pustymi klatkami, świnie, musiał to sprzątać. Miał jednak nadzieję, że nic im się nie stało. -Słuchaj, nic ci nie jest? Możemy chwilę postać, jeśli potrzebujesz, mam jakieś leki i wodę. Tamci i tak też stoją, jakiś pierdoła się do nich przyczepił, zaraz do nich napiszę. Masz kawałek czekolady, dobrze ci zrobi, niech ci endorfiny pierdolną czy jak to się nazywało - chudy wyciągnął w stronę Akaczi dużą tabliczkę czekolady, której jednak nie zamierzał wypuszczać z rąk, to było na SPECJALNE przypadki, a nie do babskiego wpierdalania. Kawałek, kurwełe.
Na wszelki wypadek zostawił światła włączone, a radio wyłączył, po czym wyciągnął telefon i napisał esemesa do Diany i Jerzego: Cytat:
Co to za debil tam was zatrzymuje? Odpierdolić go? Akaczi się spociła, ale chyba możemy jechać. Czekam na was. Też mieliście psa?
| - Dobra, już zaraz jedziemy - odpowiedział Akaczi, chociaż wcale się nie spieszył z tym. Dopiero jak zobaczył że Diana rusza, to też odpalił, ale tym razem zamierzał utrzymywać nieco większy odstęp za nimi.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 25-03-2020 o 00:47.
|
| |