Gdy Jacqueline rozmawiała przez telefon, Daniel rozglądał się ciekawie po gabinecie. Regały pełne książek i innych kuriozów przyciągały uwagę. Jednak nie dotykał nic, szanując własność Gattisów. Wystarczyło, że się tu "włamał".
Gdy jego przyjaciółka dołożyła słuchawkę podszedł do niej i delikatnie położył rękę na ramieniu.
- Będzie dobrze. Może nie było go na Eonie, ale gdzieś doplyneliśmy, a rozbitkowie potrafią przetrwać naprawde długo. Znasz historie. - Pocieszył Jacqueline.
- Dzisiaj po prostu odpocznijmy bo jutro też zapowiada się pracowicie. - Daniel już myślał nad drogą do domu, swoich ubraniach, butelce czegoś mocniejszego i wygodnym fotelu. Obecnie nie trzeba było mu wiele, poza odrobiną spokoju. Dzisiejszy wysiłek i osłabienie zaczynały dawać mu już o sobie znać.