Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2020, 17:44   #69
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trudno było przypuszczać, że Perie padł, zmożony trudami drogi. Raczej wyglądało to na działanie osób trzecich, a chociaż użyto dość... pokojowego... zaklęcia, z pewnością nie było to przyjacielskie zachowanie.
- Alarm! - krzyknął Tanyr. - Chrońcie księżnę! - dodał, po czym rzucił zaklęcie mające na celu wykrycie magii.
Wykrycie magii powinno było ujawnić niewidzialną czarodziejkę, a także wszelkie magiczne przedmioty w pomieszczeniu. Szybko okazało się, że w sypialni nikt nie skrywał się pod zaklęciem niewidzialności. Magicznych przedmiotów jednak tam nie brakowało. Edmund miał na palcu magiczny pierścień, Lisa nosiła na szyi jakiś amulet, zaś bukłak na wodę Shera był Tanyrowi dobrze znany i bez wykrycia magii. Do tego, na szafce w rogu pokoju, znajdowały się trzy kolejne magiczne przedmioty: książka, drewniana szkatułka, oraz mały gliniany wazonik.
W międzyczasie, Lisa, wymijając Novio prześlizgnęła się pomiędzy Tanyrem a stolikiem, aby kucnąć przy Eryku. Sher zaczął zaś delikatnie węszyć.
Nagle, dość gwałtownie otworzyły się drzwi i pojawił się ubrany na czarno ninja.
- Co się dzieje? - spytał on od razu, ewidentnie zaalarmowany przez okrzyki.
- Pan Perie zasłabł - odpowiedział krótko Edmund. - Przynieś tu szybko owoce i szkatułkę - dodał od razu.
- Uśpiono go - odparł Tanyr, rozglądając się za źródłem magicznego ataku. - Spróbuj go obudzić, Liso. Choćby siłą - dodał.Ninja skinął szybko głową i zaraz zniknął za drzwiami, zamykając je za sobą.
- Panie Perie. Panie Perie - Lisa próbowała dobudzić Eryka, chwytając go za podbródek i delikatnie potrząsając jego głową.
Tanyr tymczasem starał się ustalić skąd uderzyło zaklęcie usypiające. Mogła tu być magiczna pułapka, ukryta w jakimś obiekcie, która po uaktywnieniu się nie wykazywała już oznak magii... Na logikę. Drzwi, ich klamka lub framuga raczej odparały, skoro Edmund był przy nich pierwszy, nie wspominając już o Kazuttim. Dywan też odpadał, gdyż dopiero potem Hantrel puścił Eryka przodem. Jedyne co pozostało to stolik, zatem Tanyr skupił na nim swoją uwagę.
Mebel nie był jednak magiczny i nie wykazywał żadnych oznak, aby ostatnio miał cokolwiek wspólnego z magią. Nic też na nim nie stało. Urok o opóźnionym działaniu? A może Eryk zwalczał go już chwilę wcześniej, zanim stało się to widoczne? Dla pewności Tanyr sprawdził wszystkie możliwe obiekty... I nic. To nie była magiczna pułapka! Widzieli też, że Rycerz niczego nie jadł i nie pił, więc... ktoś z obecnych w pomieszczeniu osób musiał rzucić na niego zaklęcie usypiające. A niewidzialnej czarodziejki tam nie było.
Dało się usłyszeć odgłos spoliczkowania. A potem kolejny. Mimo to Eryk się nie obudził, ale Lisa nie dawała za wygraną.
- Co tam jest? - spytał tymczasem Sher, wskazując drzwi za którymi zniknął ninja.
- Archiwa. Stare kontrakty i raporty. I drugie biuro - odpowiedział szybko Edmund.
Sher wyminął Tanyra i bez niczyjego zaproszenia ruszył w stronę drzwi. Jednak gdy był w połowie drogi, owe drzwi się otworzyły i stanął w nich Kazutti, trzymając wielki wiklinowy kosz pełen egzotycznych owoców.
Tymczasem Novio, merdając delikatnie ogonem, zaczął spokojnie węszyć w okolicy ud klęczącej nad Erykiem Lisy.
- Novio, nie rusz! - powiedział Tanyr. - Do mnie! - polecił.
- Ktoś rzucił czar i uśpił Perie'ego - poinformował Edmunda. Na tyle głośno, by słyszano go i w sąsiednich pomieszczeniach.
A potem ponownie rzucił wykrycie magii, tym razem kierując to zaklęcie w stronę Kazutti'ego i kosza z owocami.
Novio od razu posłusznie stanął przy nodze czarodzieja. Zaniepokojony zaś Edmund zareagował wprost przeciwnie, podszedł dwa szybkie kroki bliżej i kucnął przy nieprzytomnym rycerzu.
- Miałeś przynieść także szkatułkę - rzucił Sher w stronę Kazuttiego.
Tanyr nie wykrył żadnej magii, ani od owoców, ani od kosza w którym były, ani od ninja... Aczkolwiek obok ubranego na czarno mężczyzny, tuż za drzwiami, było coś magicznego.
- Już przynoszę. Mam tylko dwie ręce - odpowiedział Kazutti, nie wyjaśniając jak w takim razie otworzył drzwi i oddając ciężki kosz Sherowi. Nawet silny khajiit musiał go trzymać oburącz.
Koncentrując się na tym co jest za drzwiami, Tanyr wykrył magię w ostrzu znajdującego się tam miecza. Aby jednak zgłębić naturę tej magii, musiałby być bliżej lub faktycznie go zobaczyć.
- To jest zaraźliwe - rzucił nagle Edmund, wstając jak oparzony.
Jeden rzut oka wystarczał, aby dostrzec że Lisa dołączyła do Eryka w krainie snów.

- Novio, wyciągnij stąd Lisę! - polecił Tanyr. - Wyprowadźcie księżną na zewnątrz! - zawołał tak aby słyszano go w innych pomieszczeniach. - Niech wszyscy wyjdą z domu! - powiedział do Edmunda.
Ninja zniknął szybko za drzwiami, zapewne aby zgodnie z poleceniem przynieść szkatułkę. Novio złapał w zęby nogawkę spodni nieprzytomnej kobiety i zapierając się wszystkimi czterema łapami zaczął ją dość skutecznie ciągnąć w stronę drzwi.
- Ale z owocami wszystko w porządku? - spytał roztrzęsiony Edmund, najwidoczniej mając w głowie tylko swój cenny kontrakt.
Słysząc czarodzieja, Sher odwrócił się i szybkim krokiem zbliżył się do pozostałych w pokoju osób.
- Tak tak, zabierz je stąd - odpowiedział na pytanie kupca, wręczając mu ciężki kosz.
Ta zbywająca odpowiedź wystarczyła, aby Edmund ruszył z powrotem w stronę biura. Tymczasem Sher uważnie spoglądał na Tanyra, czekając aż ich zleceniodawca zostawi ich samych.
- Na wszelki wypadek trzymaj te owoce z dala od księżnej - zasugerował Tanyr.
Gdy Edmund zniknął im z oczu, mag spojrzał na Shera. Nie licząc uśpionego Eryka, tylko oni dwaj zostali w pomieszczeniu.
- Jakieś pomysły? - spytał cicho Tanyr.
- Nie wiemy co było w tajnym schowku szkatułki. To nie przypadek, że gdy mieliśmy tam wejść i sprawdzić, nagle zaczęliśmy zapadać w śpiączkę - powiedział Sher, szybko i cicho, wskazując kciukiem na drzwi.
- To archiwum mi śmierdzi, w przenośni i dosłownie - dodał Sher, muskając jednym palcem swój nos. Wtedy to ponownie otworzyły się drzwi.
- We dwóch nie damy rady - mruknął cicho Sher, a zaraz potem zza drzwi wyszedł ninja, ze szkatułką w rękach.
- Czy możesz postawić szkatułkę na podłodze? - poprosił Tanyr. - I otworzyć? - dodał. po czym rzucił ponownie wykrycie magii.
 
Kerm jest offline