Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2020, 21:27   #70
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Zevran odpowiedział Kaelonowi również zagadkowym spojrzeniem.
- Czyli Kazutti, w ogóle dziś Pana w kuchni nie odwiedził ze szkatułką, bądź z owocami?- dopytał zwracając się już bezpośrednio do kucharza.
- Nie, nic nie przyniósł - odpowiedział spokojnie kucharz. - Od rana byliśmy w kuchni - dodał, odwracając się w stronę wspomnianego pomieszczenia. Przez chwilę wydawało się, że z drugą wypowiedzią zwracał się do Galdana, ale wojownik także spojrzał w bok.
Zaraz potem, w polu widzenia pojawił się ubrany na czarno ninja.
- A o co chodzi? - spytał mężczyzna.
- Alarm! Chrońcie księżnę! - nagle dało się usłyszeć głos Tanyra, jakby sytuacja była nie dość podejrzana.
- Co się tam dzieje? - dopytywała się Volume.
- Chodzi o to, że Kazutti odebrał od nas szkatułkę i miał przekazać owoce do kuchni, ale jak widać tego nie zrobił. - odpowiedział szybko Piwny Rycerz. - Księżno, bardzo proszę wraz z Lady Volume podejść tu bliżej!- powiedział grzecznie ale stanowczo, patrząc się w stronę wejścia do kuchni, ale prawą ręką wskazując miejsce za sobą. Dalej wiedział mniej niż powinien, zwłaszcza w zakresie lojalności podwładnych Edmunda. Dlatego też wolał mieć Księżnę bliżej siebie, niż stojącego w rogu golema, choć gdyby wszyscy naokoło mieli się okazać zdrajcami, raczej niewiele by to zmieniło.
-To może sam pan ninja nam wyjawi co w takim razie zrobił ze szkatułką kiedy zniknął nam z oczu i co spotkało tam naszych towarzyszy?- zapytał, trzymając rękę w pogotowiu, ale jeszcze nie sięgając po miecz, wolał póki co zostawić dla siebie ten element zaskoczenia. Zev uznał, że najrozsądniej póki co będzie nie ruszać się z miejsca i spróbować wybadać kto w tym pomieszczeniu może zagrażać Księżnej. Bezsensem byłoby teraz biec na pomoc Tanyrowi i reszcie, zwłaszcza, że z okrzyku jasno wynikało, że mają chronić Księżną.
Obserwując uważnie ninja i kuchnię, Piwny Rycerz nie widział co się działo za jego plecami. Słyszał jednak jak Lady de Vilan wykazała własną inicjatywę.
- Davidzie, stań za tymi drzwiami i nie wpuszczaj nikogo bez naszego zezwolenia - powiedziała zdecydowanie Volume. - Bez obaw Margot - dodała już znacznie ciszej.
- Wedle rozkazu - odpowiedział krótko golem.
- Jest nas dwóch i często nas mylą ze sobą - odpowiedział tymczasem ninja. - Nazywam się Umzi i od rana pilnowałem kuchni - wytłumaczył nieporozumienie, a stojący za nim Galdan kiwnął potwierdzająco głową.
Kaelon odwrócił się, spoglądając znacząco na Zevrana.
- To nie wyjaśnia, dlaczego Kazutti zabrał szkatułkę w kierunku przeciwnym niż kuchnia - zauważył. - Tanyr też nie wszczął by alarmu bez powodu - dodał od razu, ignorując przy tym stojącą między nimi, kompletnie osłupiałą pokojówkę.
Piwny Rycerz słyszał za plecami kroki marmurowego golema, ale wiedział, że elf widzi co się dzieje za jego plecami i skoro Kaelon nie podnosił żadnego alarmu, to znakiem tego w tej kwestii nie było się czego obawiać.
- Spokojnie, zaraz wszystko wyjaśnimy - zabrała głos Jej Wysokość. - Panowie Umzi i Galdan, proszę wezwać tu straż stojącą przed domem - powiedziała, ani to rozkazując ani prosząc, a jednak zawierając w wypowiedzi oba te tryby. - Wszystkich pozostałych zapraszam do pokoju - dodała takim samym głosem.
Ninja i wojownik ukłonili się Księżnej na znak przyjęcia polecenia i okazania posłuszeństwa.
Piwny Rycerz odwrócił się spoglądając chwilę na golema, po czym wrócił wzrokiem w kierunku pokoju, widząc, jak Umzi i Galdan wykonują wydane im polecenie. W tej sytuacji Zev nieco się uspokoił, zdawało się, że Księżna ma całą sytuację pod kontrolą, jednak okrzyk Tanyra nie mógł być bezpodstawny.
-Cóż albo to wszystko okaże się jednym wielkim nieporozumieniem, albo bardzo misternie uknutym spiskiem…- powiedział pozwalając sobie na nieco lżejszy ton. - I kto by pomyślał, że powodem tego całego zamieszania są owoce?- dodał spoglądając już na Ksieżną.
- Źródłem zamieszania istotnie może być lukratywny kontrakt, ale niekoniecznie - odpowiedziała Jej Wysokość, dając znak pokojówce, aby podała herbatę. Zaraz potem taca znalazła się na stole.

- Otóż, królewicz Ryszard z Piastpoli, żeni się z księżniczką Rose z Wielkiej Bryzy - Księżna Margot podzieliła się poufną informacją.
Zevran doskonale wiedział, że członkowie rodu królewskiego nie pobierali się z przedstawicielami swojej klasy społecznej. Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce jakieś trzysta lat temu, więc będzie to największe wydarzenie stulecia.
- Obecni będą wszyscy władcy Doliny Zieleni i nie tylko, a uroczystości przewidujemy na okres całego miesiąca - dokończyła Jej Wysokość.
Wiadomo było, co kontrakt na organizację takiego wesela może oznaczać dla zamożnego kupca z możliwościami... oraz co zgromadzenie w jednym miejscu władców z dziesięciu królestw, czterech księstw i nie tylko, może oznaczać dla nekromantów…
-No to już bardzo wiele wyjaśnia. Idelane miejsce i moment aby zaatakować jednocześnie wszystkie najważniejsze osobistości z Doliny.- podsumował Zev po chwili namysłu. - Czy do tej pory udało się udaremnić jakiekolwiek próby planowania zamachu, w związku z uroczystością?
- Na nas, w żadnym wypadku. Ale jeśli chodzi o znalezienie dobrego dostawcy zapasów, to nie mieliśmy szczęścia - powiedziała Księżna, próbując odrobinę gorącego napoju.
- Albo dwa nieszczęśliwe wypadki, albo kupcy zabijali się o kontrakt - wyjaśniła Volume, również popijając herbatkę.
- Wyprowadźcie księżną na zewnątrz! - zawołał Tanyr z innego pokoju, budząc pewien niepokój wśród zgromadzonych w jadalni pań.
- Co się tam dzieje? I gdzie ta straż? - rzuciła niezadowolona Vilan.
- Powinni już tu być - zauważył Kaelon, spoglądając w stronę kuchni.
Odłożywszy filiżankę, Volume de Vilan ruszyła w kierunku golema, holu i Tanyra, z pewnością aby dowiedzieć się więcej.
Widząc, że chwilowo sytuacja w pomieszczeniu wydawała się w pełni opanowana, Zev zwrócił się ku odchodzącej Volume:
- Pani! Pozwól, że sprawdzę co dzieje się w tamtym pomieszczeniu, tam może być niebezpiecznie. - rzucił w jej kierunku ruszając również w kierunku drzwi. - Pilnuj sytuacji tutaj... - dodał zwracając się do Kaelona, który skinął szybko głową na zgodę. Gdy Zevran minął golema, zatrzymał się przy wyjściu z holu
- Tanyrze! Co tam się dzieje?!- zakrzyknął, mając nadzieję, że jego towarzysz udzieli odpowiedzi.*
 
Aronix jest offline