Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2020, 00:49   #215
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Absencja koloru sprawiała prawie fizyczny ból. Monochromatyczny krajobraz przesuwał się wolno po obu flankach. Pokraczne cienie nie odstępowały awanturników, ani na krok. Śledziły ich mozolną wędrówkę po wyłożonej białymi otoczakami alei. Na szczęście słowa Halvara wydawały się być prawdą i nocne stwory nie wykazywały żadnej agresji wobec przybyszów.
Mimo to ich ciągła obecność i przemykanie na granicy wzroku sprawiało, że mięśnie i nerwy bohaterów były napięte do granic możliwości.
Gotowi w każdej chwili na odparcie niespodziewanego ataku, maszerowali w kierunku jaśniejącego na horyzoncie punktu.

- Jasmina! Jasmina, gdzie jesteś? - niosło się echem po lasach, czyjeś nawoływanie. Krzyk to zbliżał się, to niespodziewanie oddalał, jakby wołający przemieszczał się ruchem konika szachowego. Przedziwny fenomen drażnił i jeszcze bardziej zmuszał do czujności i rozwagi. Nic w tej osobliwej krainie nie było normalne.

Nikt nie był w stanie powiedzieć, ile trwał marsz wzdłuż zdawało się niekończącej się alejki.
Gdy Członkowie Bród Mocy wkroczyli na kamienny most porośnięty wysoką trawą.
Przeprawa niewątpliwie była dziełem wybitnych rzemieślników, żeby nie powiedzieć artystów. Posiadał on liczne zdobienia oraz kilkanaście posągów ustawionych w równych odstępach. Za czasów swej świetności zapewne budził on podziw i uznanie.
Dzisiaj dawne bogactwo, pietyzm i potęgę porastała gruba warstwa mchu, a szczegóły zdobień i rzeźb uległy erozji, nadgryzione zębem czasu.

Na końcu mostu znajdowała się niewielka wyspa, a na niej jaśniejący pośród mroku pałacyk.

Przeprawiając się przez most, członkowie Bród Mocy nie mogli oprzeć się wrażeniu, że obserwowani są przez setki wpatrzonych w nich oczu.
Wody jeziora na którym znajdowała się wyspa lśniły najczarniejszą z czerni. Ludzkim okiem nie sposób przeniknąć smolistej tafli. Co kilka chwil jednak rozlegał się krótki plusk, jakby coś wypływało na powierzchnię i niemal natychmiast się pod nią chowało.


***
Halvar pierwszy postawił stopę na wyspie. Gdy tylko to zrobił jego duszę przepełniło przedziwne uczucie. Zatrzymał się wpół kroku i wyraźnie pobladł.
Nagle w powietrze rozległy się smętne dźwięki katarynki, a po chwili czyjś smutny i niezwykle wysoki śpiew.

Jasmina I miss You so. Oh little Sister
I wish You'd come back to Me and sit by My side
We'd laugh and we'd play again, if only You'll try
You know "THEY" would show the way
From the other side
Rise from Your grave little Sister


Wyśpiewywane frazy stawały się coraz bardziej przeciągłe, jękliwe i płaczliwe. Bard, który zawodził w rytm ospałych rytmów katarynki siedział kilkadziesiąt metrów dalej. Oparty O cokół wielkiej, kamiennej fontanny.
Tuż za nią majaczył śnieżnobiały pałacowy budynek, a po lewej ledwo widoczna poprzez opary gęstej mgły, wysoka wieża.

Ziemia zatrzęsła się niespodziewanie. Po chwili znowu, tylko z większą siłą. Śpiewak nie przerywał swojej żałobnej pieśni.

Rise... Rise... Rise My friends... Rise
Spirits rising from their grave
Burning shadows in the dead of night
Icy fingers all over My hand
Try to make Me understand
"Finally we have returned... All of us"

Ziemia rozwarła się. Poprzez ciężki zwały mokrej gleby jęli się piąć ku górze. Ci, którzy odeszli, ci o których zapomniał już świat, ci których ciała trawiło robactwo jęli wracać do żywych.
Pierwsza dłoń przebiła się na powierzchnię, niczym złowrogi przebiśnieg zwiastujący zagładę, gangrenę i kres. Za nią podążyły następne. W znoju i trudzie, ci których pogrzebano rodzili się na nowo.

Hen w oddali zawył wilk. Przeciągle. Smutno. Żałośnie. Jego kwilenie zlało się z piskliwym głosem barda tworząc upiorną symfonię smutku, rozpaczy i śmierci.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline