Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2020, 21:57   #34
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Kadlin wróciła do chaty. Do tej samej chaty, którą przez kilka ostatnich miesięcy dzieliła z Ulfem. Tu wszystko przypominało młodej wieszczce muskularnego berserkera. Stół przy którym wspólnie spożywali posiłki. Nawet pozostałość po ich ostatnim posiłku, tym sprzed dwóch nocy tam były. Una obwąchiwała znajome miejsca, znajome rzeczy. Wilczyca zachowywała się jakby czegoś a bardziej kogoś szukała.
Zwierzęta z radością przywitały Kadlin i to, że je wypuściła. Nawet okazały jej swoje przywiązanie i tęsknotę ocierając się o nią. Niektóre okazywały swoje uczucia dość nachalnie domagając się przy tym pieszczot. A gdy już dostały to co chciały Kadlin mogła spokojnie pójść sprawdzić wnyki.

Łuk i strzały też były na swoim miejscu, tak jak i wnyki, które jeszcze kilka dni temu zakładała razem z Ulfem. W pierwszych i drugich nic nie znalazła. Za to w trzecich… właśnie przy trzecich.
Przy trzecich wnykach Una zrobiła nastroszyła sierść na karku. Jak wtedy gdy młoda wieszczka poszła pierwszy raz sama składać ofiarę bogom. Tylko, że teraz nie było wycia wilków. Una szczerząc kły i powarkując skierowała się w stronę niewielkich zarośli. Wśród nich, oparty plecami o drzewo pół leżąc siedział ranny wojownik. Z jego prawego boku starczał złamany drzewiec włóczni. Zastygła krew znaczyła pancerz. Koło wojownika leżał hełm. Twarzy jednak dostrzec się nie dało, bo pokryta był krwią zmieszaną z błotem.



Geir, Bjorn i Eilert, krępy, nieco mrukliwy, ale za to dobry w swoim fachu tropiciel. Obozowisko wyglądało prawie tak jak je wczoraj zostawili. Chociaż tu i ówdzie widać było ślady obecności mieszkańców lasu.
Eilert szybko przystąpił do oględzin miejsca. Szybko znalazł ślady, które oni dopiero po dokładnych oględzinach odnaleźli. Kilkukrotnie obchodził cały obóz dookoł. Co jakiś czas gdzieś przklękał. Dotykał podłoża. To znów drzew i krzewów.
Po dłuższej chwili wskazała w kierunku przeciwnym niż osada
- Tędy ktoś opuścił to obozowisko. Ktoś stosunkowo drobny, ale ciężki. I znałem jeszcze to - pokazał srebrną, ewidentnie damską, bransoletę. Geirowi owa ozdoba wydała się dziwnie znajoma.
- Tu była jakaś kobieta. Być może to ona zostawiła te ślady.
Gdy tropiciel wskazał ślady, to je dostrzegli.
- Tylko, że tę bransoletę znalazłem ukrytą w podszyciu leśnym. Tuż koło przeciętnych więzów - pokazał kawałek solidnego sznura. Nie trzeba było tłumaczyć, że rdzawe ślady na nim to krew.
Tropiciel zaprowadził Geira i Bjorna w miejsce w którym znalazł sznur. Pokazał im też kawałek niebieskiego płótna, takiego z jakiego kobiety szyły sobie suknie.
- Ten ktoś, kto tutaj dokonał rzezi musiał być naprawdę dobry- dodał z pewnego rodzaju podziwem w głosie tropiciel.- Nie pozostawił prawie żadnych śladów. Tylko pióra kruka- butem wskazał jedno leżące koło drzewa.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline