Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2020, 11:19   #33
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Stella zanurkowała w dół powierzchni jak rozwścieczony Mandaloriański Bazyliszek. Kelsan dał pełen ciąg, włączając dwa dodatkowe silniki, potem złapał binokular celowniczy, kiedy znajdowali się centralnie pod hangarami i za sprawą kciuka zdecydował o losie lądowej kryjówki Mandofe zrzucając dwie bomby sejsmiczne. Potem nastała cisza, każdy kto walczył na wojnie znał tą przerażającą ciszę po której nastawał potężny huk, wzmocnione powietrze wytworzyło nove, która rozrzuciła pokrycie hangarów i stojące w spoczynku statki jak sprzątaczka czyszcząca blat. Nikt z Twi’Leków na zewnątrz nie przeżył.

W tym samym czasie Draug i CZR-9 stali na rufie przy grodziach wyjściowych. Trap otworzył się a lecąca nisko fregata nieco zwolniła. Kapitan włączył plecak skokowy i wyskoczył razem z droidem zabójcą. Ten nie potrzebował paliwa rakietowego. Sprawna hydraulika zamortyzowała upadek. Znaleźli się przed betonową konstrukcją w środku, której stały tytanowe drzwi. Nastała zupełna cisza, a przynajmniej tak zdawało się oczekującemu w ognistej koncentracji Tempestowi. W rzeczywistości cała okoliczna fauna ożyła jak szalona a miraż barwnych ptaków odleciał w panice z wielkich, wysokich cienkich tropikalnych drzew.

Drużyna naziemna wycelowała karabiny prosto na wejście. Jednak zdawało się, że nikt nie wyjdzie. Wtedy staromodne pokrętło zaczęło się ruszać za pomocą jakiś silnych rąk. Draug i CZR-9 przywarli do betonowych ścian otaczających położone nieco głębiej wejście. Dwójka włączyła swoje sensory i przeskanowała otoczenie, a wrota do piekła, które zaraz miało się rozpętać stały otworem. Wyszedł z nich potężnie zbudowany, jedzący chyba tylko anaboliki Twi’Lek ubrany w żółto-złoty kombinezon Mandofe z durastalowym napierśnikiem. Trzymał ciężkim karabin blasterowy T-21 a zaraz za nim wyszła obstawa w postaci drobniejszych od niego żołnierzy z EE-3. Cała broń musiała pochodzić z zapasów jakie Levis skradł Ivocmocro, samemu Tel Amidowi.



CIĘŻKI KARABIN BLASTEROWY T-21




KARABIN EE-3

Nadarzyła się okazja, bo deszcz padał naprawdę mocno a Mandofianie stali przez chwilę w osłupieniu. Draug i napalony CZR-9 wiedzieli jednak, że to nie potrwa długo. Musieli zdecydować między atakiem wręcz a oddaniem strzałów. Draug popatrzył na pochwę z długim, ząbkowanym wojskowym wibro-nożem a karwaszem, gdzie wystawał do przodu przewód miotający ogień.

Kelsan tymczasem za sterami modowanej YT-1760 po stwierdzeniu, że nikt z zewnętrznej obstawy nie przeżył ustawił się jak wściekły, mrożący krew w żyłach tygrys przed wejściem do bunkra. Strażnicy wycelowali i oddali ogień, który nikt nie mógł zrobić tarczy energetyczne wspieranej teraz przez dwa odzielne kondensatory. Wielki byk przeklinał na całe gardło, kiedy już wychylony odkrył oddział naziemny Stellarsów. Jego zdziwienie zmieszane z gniewem było bezcenne.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-03-2020 o 11:21.
Pinn jest offline