Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2020, 20:22   #792
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Z racji należnego szacunku, to Runiarz pierwszy podzielił się opinią co do ich obecnej sytuacji i tego, co powinni dalej zrobić. Słuchający go dawi kiwali głowami zgadzając się z osądem Kowala, a ci, którzy mieli inne zdanie, powstrzymali sarkanie i inne przejawy niezadowolenia. Detlefa łączyła z Galvinsonem przeszłość i przelana wspólnie krew. Stąd mógł sobie pozwolić na nieco mniej formalne reakcje i spodziewać się przy tym zrozumienia oraz braku uprzedzeń związanych z różnicami społecznymi, jakie dzieliły ich osoby. Zwykle z opiniami Kowali Run nie dyskutowano (przynajmniej otwarcie) - tu jednak kapral mógł sobie pozwolić na odmienne zdanie i bez obaw je wyrazić. Mimo tego rad był, że przynajmniej w części jego osąd pokrywał się z opinią Kowala.

- Mnie zastanawia dlaczego ktoś tak biegły w zacieraniu śladów pozwolił, byśmy tak łatwo trafili na jego ślad? Możliwe, że po to, byśmy wpadli w pułapkę zastawioną z pomocą zaklęć przy trupie grobiego, ale możliwe też, że po to, byśmy uwierzyli, że czarownik z grobimi idzie na północ podczas, gdy większość grupy razem z nim mogła ruszyć w innym kierunku, na południe dla przykładu. W końcu w tę stronę miał udać się dezerter opętany przez demona. - Powiedział.

- Niestety jest nas zbyt mało, byśmy mogli się rozdzielić i upewnić się, czy grupa się nie rozdzieliła, a ślady prowadzące w inną stronę zostały magicznie ukryte. Jest całkiem prawdopodobne też, że demon pragnie krwi, a tę zaczną przelewać graniczni chcący odbić przełęcz Brockowi. Wtedy rzeczywiście dezerter ruszył na przełęcz, a czarownik podąża za nim. - Kontynuował.

- I tutaj pojawia się pewna kwestia, którą mi trudno rozstrzygnąć - jeśli rzeczywiście czarownik służy Imperium, czyli sojusznikowi dawi i jeśli rzeczywiście tropi teraz demona, który przebywa na ziemiach dawi i również im może zagrażać, to czy należy dążyć do śmierci czarownika? - Rzekł zasępiony.

- I przepraszam was, bracia, za moje rozterki - rzekł z konsternacją - Jeszcze nie tak dawno byłem gotowy sam jeden ruszyć za tym czarownikiem i grobimi, którymi się wysługuje, bowiem ośmielił się zaatakować moich towarzyszy, z których kilku, jak sądziłem, zabił. Później jednak dowiedziałem się, że pojmanym umożliwił ucieczkę, a jedyną ofiarą jego ataku była nieszczęsna dziewka opętana przez demona. I choć wciąż jestem oburzony tym, że ten umgi wysługuje się plugawymi grobimi i do tego pozwala im kalać swoją obecnością nasze góry, to choć zasługuje na karę, może powinniśmy rozważyć inne rozwiązanie... - powiedział, patrząc na zgromadzonych wokoło wojowników.

- Idźmy za bandą tych plugawców, choć zachowajmy ostrożność, by nie dać się wciągnąć w zasadzkę. Zdaje się, że czarownik potrafi śledzić demona, może jakoś go wyczuwa - nie wiem. W każdym razie dajmy mu tropić stwora Chaosu i zaatakować. Jeśli udałoby mu się unicestwić demona, bez wątpienia przy okazji zginie wielu zielonoskórych, to moglibyśmy wkroczyć i wybić resztę grobich, a samemu czarownikowi oznajmić, żeby jak najszybciej opuścił góry i nie wracał tu pod groźbą śmierci i że jeśli tego nie zrobi, to jego imię zostanie dopisane do Księgi Uraz w karaku. Jeśli odmówi lub spróbuje zaatakować bądź rzucić zaklęcie, to zabijemy kurwiego syna na miejscu. - Dodał.

- Co do zwiadu - według mnie przynajmniej czterech wojowników i nie dalej, niż na rzut kamieniem od reszty. Grobich jest zbyt wielu i w razie zasadzki łukami pozabijają zwiadowców zanim pozostali przybędą z odsieczą. Do tego jeśli zgodzicie się na to, co powiedziałem, to potrzebujemy tylko iść za nimi nie zostając zanadto w tyle - nie musimy ich dogonić, a nawet nie powinniśmy przed natknięciem się czarownika na demona. - Wyjaśnił.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline