Monstrum zbliżało się powoli. Było na tyle wolne, że Geldmann miał czas na przymierzenie i oddanie strzału z kuszy. Uniósł broń, przymknął jedno oko, odczekał chwilę i nacisnął spust. Bełt pomknął przez zamkowe podwórze.
- Wokół jamy, Essing, tnij te pręty!
Ruszył, nie czekając na to, co zrobi szlachcic. Miał nadzieję, że potwór jest nie tylko wolny, ale i głupi, i pójdzie na wprost, przez mocno pordzewiałą już kratę. Jego ciężar może wystarczy do zarwania jej, szczególnie jeśli szlachcic nadweręży ją swoim magicznym mieczem. Nawet jeśli nie, zyskają w ten sposób trochę czasu dla Axela i Berniego. Może też uda się strzelić kolejny raz, żeby jeszcze bardziej spowolnić bestię, najpewniej powstałą dzięki czarnej magii.