30-03-2020, 15:52
|
#131 |
| Gladenson, schowany w mrokach pokoju, obserwował mężczyznę schodzącego drabiną z poddasza. Zakapturzona postać przystanęła na chwilę, po czym ruszyła korytarzem, starając się być tak cicho, jak to możliwe. Czekał jednak, bo przecież do budynku weszło dwóch takich. Może jeszcze jeden był gdzieś na górze. A wychodzącego mężczyznę może przechwycą jego kompani. Na razie tajemniczy osobnik zniknął na klatce schodowej, a kolejny nie zszedł ze strychu.
Założenia Konrada i Petera okazały się słuszne. Otępiona kobieta zwinęła się w kłębek na swoim dywaniku. - Zostanę tu, chłopaki. – Snorri zatrzymał się od razu za drzwiami. – Może się ocknie za chwilę i opamięta.
Kapłan i szlachcic ruszyli na górę. Wchodząc na schody usłyszeli ciche kroki kogoś schodzącego po nich.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |