Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2020, 13:36   #91
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
14 Martius 816.M41, obrzeża systemu Rubycon II

Mknący poprzez czerń kosmosu okręt unosił się na smugach jasnoniebieskich gazów, skrzył się migotliwą powłoką wciąż aktywnych pól ochronnych. Jego dalekosiężne sensory przeczesywały bezkresną pustkę, analizowały sygnatury innych opuszczających system jednostek poszukując najmniejszego śladu potencjalnego zagrożenia. Z pysków wokogargulców zdobiących ściany mostku płynęły zniekształcone zakłóceniami radiowe komunikaty kontroli lotów Bastionu, cyfrowy śpiew transponderów innych okrętów, trzaski i syki niezrozumiałych przez wzgląd na zbyt duży dystans transmisji.

Stojący w cieniu jednego ze zbiorników chłodziwa dla generujących ogromne ilości ciepła kogitatorów, Christo Barca przyglądał się dyskretnie zasiadającemu na kapitańskim tronie prezbiterowi Ramirezowi. Naczelny techkapłan Błysku sprawiał należyte wrażenie, swym wyczuwalnym opanowaniem i lodowatym profesjonalizmem tłumiąc w zarodki wątpliwości tych członków obsady mostka, którzy mogli się poczuć negatywnie zaskoczeni jego postacią w miejscu przynależnym dziedziczce Glejtu.

- Wszystkie systemy sprawne - zameldował z głębi swego fotela Tytus Garlik - Sto czterdzieści tysięcy kilometrów do punktu skokowego.

- Tarcze gotowe do wyłączenia! - dodał jeden z młodszych oficerów - Redukcja transferu energii w pięć sekund od inicjacji wygaszania!

- Rozruch generatora Gellara zakończony - oznajmił stojący po prawicy tronu magos, ukryty pod zapewniającą anonimowość metalową maską, przemawiający z wielkim szacunkiem do tkwiącego w bezruchu Ramireza - Duchy Maszyny w pełni kooperują, techminencjo.

Prezbiter nawet nie drgnął, ale Barca pewien był, że Ramirez pozostawał przez cały czas w binarnym sprzęgu komunikacyjnym ze swoimi zausznikami. Niewidoczna i niewyczuwalna dla pozbawionych cybernetyki ludzi, nusfera na mostku Błysku musiała wręcz płonąć strumieniami skondensowanych danych.

- Inicjacja wygaszania pól siłowych z opóźnieniem dziesięciu sekund - kiedy prezbiter w końcu przemówił, jego nieludzki głos dotarł bez trudu do każdego zakamarka mostka, odbił się echem od sklepienia sali - Aktywacja Pola Gellara z opóźnieniem piętnastu sekund. Aktywacja napędu Osnowy z opóźnieniem dwudziestu sekund. Rozpoczęcie sekwencji za trzy… dwa… jeden… start.

Przez chwilę pozornie nic się nie wydarzyło, ale Barca wiedział doskonale jak złożone procesy rozpoczęły się właśnie w systemie energetycznym Tempesta. Dwa potężne bliźniacze generatory plazmy wciąż pracowały na pełnych obrotach, ale generowana przez nie czysta energia popłynęła kilometrami kanałów przepływowych w zupełnie inne niż do tej pory miejsca. Dziesięć sekund po wydaniu rozkazu prezbitera wszystkie energetyczne tarcze Błysku zgasły w jednej i tej samej chwili. Obsada mostka stężała zauważalnie wyczuwając moment krytycznego zagrożenia dla okrętu, który przez następnych dziesięć sekund miał być chroniony jedynie swym zewnętrznym pancerzem.

Lecz chociaż niektórzy - wśród nich również sam seneszal - podświadomie spodziewali się najgorsze, nikt nie wykorzystał chwili słabości Tempesta, nie rozpalił ciemności kosmosu wiązkami oślepiającego laserowego światła.

Pięć sekund później kadłub Błysku opatulona wielobarwna bańka pola, które nie miało żadnego zastosowania w walce, które nie zapewniało żadnej konwencjonalnej ochrony. Które było dużo ważniejsze dla nieśmiertelnych dusz niż słabych fizycznych powłok.

Gigantyczne generatory napędu Odnowy obudziły się do życia z cichym pomrukiem drapieżnego zwierzęcia, wprawiły okręt w wyczuwalne rytmiczne drżenie. W czerni kosmosu pojawiło się znienacka nienaturalne rozdarcie, plama upiornego światła o nieregularnych poszarpanych krawędziach.

Brama do Morza Dusz. Wejście do świata demonów, do kipieli przedwiecznej energii Chaosu.

Olbrzymia bryła Tempesta wślizgnęła się przez tę szczelinę do wymiaru ukrytego po przeciwnej stronie Zasłony, chłostana eterycznymi mackami próbującymi przedrzeć się przez litą tarczę Pola Gellara. Kadłub okrętu zatrzeszczał, wręgi zaczęły się wyginać, płyty pancerza napierać na siebie pod wpływem potwornie silnego oddziaływania sił nieznanych klasycznej fizyce. Trzydzieści tysięcy załogantów zamarło w bezruchu ze słowami zduszonych modlitw na ustach, wpatrując się w swoje przyrządy, niespokojne twarze towarzyszy bądź zwyczajnie ściany kabin.

- Tranzyt ukończony - oznajmił śledzący wszystkie przyrządy Tytus Garlik - Kontrola przekazana Nawigatorowi.

- Tron Nawigatorski aktywowany - padło potwierdzenie wypowiedziane przez stojącego na mostku rzecznika Domu Navis Nobilitae - Ku chwale Złotego Tronu i rodu Visscherów.

- Ku chwale Omnimesjasza i rodu Coraxów - dodał Ramirez.

Pulsująca chorobliwym kalejdoskopem barw dziura wyrwana w materii rzeczywistego wymiaru zamknęła się bezszelestnie za rufą Tempesta. W miejscu zajmowanym sekundę wcześniej przez imperialny okręt teraz nie było już niczego.

Jakby Błysk Cieni w ogóle nie istniał.
 
Ketharian jest offline