Jezus Maria! Mógłbym być najbardziej zatwardziałym ulicznym zadymiarzem, a i tak idąc spać zamykałbym pokój na wszystkie zamki i rygle wiedząc, że za ścianą śpi taki czarnuch!
Pamiętajcie o założeniu relacji drużynowych, więc chociaż post Nanatara mógł się wydawać groźny i odstraszający (zwłaszcza dla tych, którzy Nanatara prywatnie nie znają), naturalną reakcją ze strony Waszych bohaterów powinno być natychmiastowe zwyzywanie go od „czarnych pojebów” i zagonienie „negra” na parter - dla zachęty można go popsikać pieprzowym gazem. W geście dobrej woli co najwyżej kupić mu ten sześciopak Grzmotów, żeby mu się ręce za bardzo nie trzęsły jak będzie operował.