Aiko
Kappa zaczął płakać.
- Ja sobie miło taplałem się w bajorku gdy kanalizacja mnie zassała i potem robiłem krtkę i mnie wepchnęło do tej toalety, a ta wielka kobieta brała kąpiel. Zaczęła mnie bić i wyzywać od zboczeńców, a byłem na terapii i już nie straszę dziewcząt kąpiących się w rzece! Ratuj mnie! – pociągnął nosem i zwymiotował ogórkami.
Tymczasem Enkh stanęła w drzwiach rozradowana.
- Baba załtwiona! A u cieb… – Zamarła widząc kappę w kiblu…
Migmar i Daichi.
Marko uśmiechnął się.
- U nas żartuje się, że nomadzi powietrza zakładają czapki przy minus czterdziestu stopniach. Choć jak na lato to jest tu tak sobie.
Ruszyli, jazda przebiegała Pomyślnie, choć paru przechodniów gapiło się z otwartymi ustami.
Dojechali do czteropiętrowej kamienicy, ozdobionej groźnie wyglądającymi rzeźbami łosidźwiedzi i smoków.
Pani Lan Sin, kobieta dostojna i zamożna wywodząca się wedle portretów rodzinnych jeszcze z czasów Awatar Kyosi miała około czterdziestu lat, albo młodo wvglądała. Jej apartament zajmował całe piętro, pełen był drogich, choć pretensjonalnych mebli. Mąż starszy od żony o piętnaście lat siedział w kącie i grał w Shaga-ji. Dwie córki, mniej więcej w podobnym wieku, czyli czternaście-piętnaście lat, były w głównym salonie. Jedna przeglądała jakąś kobiecą gazetę, a druga paliła świeczki przy ołtarzyku przodków.
- Och jesteście! Mój Synek, mały Chang. Porwała go, w biały dzień! Pożre go! Zabijcie ją!
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |