Peter przyjrzał się dobrze człowiekowi (na ile pozwalały na to warunki), zabrał mu sztylet i sakiewkę, którą obejrzał. Pomógł przy wiązaniu i zasugerował, że warto byłoby przeszukać go dokładniej. Nikt tajnych pism nie nosiłby w końcu za pasem, raczej w bucie, wyściółce szaty itp. Albo na przykład zapasowego nożyka czy cokolwiek chciałby ukryć. A rozprucie szwów i sprawdzenie aż tyle czasu nie zajmie.