Ketharian po pierwsze rozumiem wkładanie w usta mojej postaci, jakiś tam kwestii i nie mam z tym żadnego problemu. Jednak decydowanie na co moja postać wydaje hajs to już jak dla mnie lekkie przegięcie.
Rozumiem utrudnienia i stawianie mnie przed trudnymi wyborami i jestem jak najbardziej za tym.
Bez trudu zaakceptowałbym fakt, że ładujemy się do fury, jedziemy na akcję i nagle w połowie drogi okazuje się, że miga mi rezerwa w baku. Vadim balował dwa dni i zapomniał zatankować. Spoko, trzeba kombinować, co dalej zrobić.
Jednak podejmowania takich decyzji za mnie, zaakceptować nie mogę.
Dla jasności - nie burzę się i wykłócać się nie będę. Chciałbym jednak, aby tego typu decyzje należały tylko do mnie.
Co do psa - to oczywiście, że go zabieram.
To jest pitbull, a nie jakiś kanapowy ratlerek i sam bronić się umie. Jak ktoś będzie chciał go zjeść, to będzie musiał zawalczyć i z nim i z Vadimem.
Proste
P.S. Poza tym pies jest na smyczy, a nie biega samopas.