Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2020, 22:12   #8
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację

Widząc trunek znudził się goleniem, wcisnął Simbę na powrót w gacie i podziękował wylewnie Sidowi, uszczęśliwiony zasiadł na udającym rattan plastiku. Rozsiadł się wygodnie i celebracją łyknął trunku, uznając, że musi ustawić w którymś mieszkadle obok bimbrownię. Miał w głowie tyle projektów i ani chwili na ich realizację. Życie zapierdalało niesamowicie szybko. Nawet wtedy, dopiero się rozsiadł, a Arthur już wychodził, taka zdrada kolegi od majsterkowania mocno go ubodła. Pomyślał, że koledzy gotowi go zostawić i sami zlutują żółtka, wyczuwał zmowę na czarnych. Do spisku dołączył nawet pies, próbujący dobrać mu się do nogi.

- Wieprz, weź się odpieprz. Ale wam się kurwa śpieszy - wstał - Vadim, jak twój pies mnie wydyma w nogę to wisisz mi za numerek. - widząc zaś pogardliwe spojrzenie Sida na syf, który zostawił w zlewie, trochę się zmieszał - przyjdzie świnka* to sprzątnie, obiecam jej prochy. Dobra, jestem w minutę, ma któryś afrodyzjak**?

Dick miał silne ciało i szybko dochodził do siebie, kiedy było trzeba mobilizował się ze sprawnością żołnierza, choć nikt nie przypuszczał by mógł być kiedykolwiek w wojsku. Coś w nim jednak przywodziło na myśl rewolucjonistę. Choćby odwaga z jaką łamał stereotyp myślenia, zaangażowanie z jakim podejmował się najbardziej szalonych i niedorzecznych projektów.
Ostatnio trochę odjechał, ostatnio, czyli trzy miechy temu, sprzedał wszystko co miał porządną maszynę do mieszania prochów, cały towar i wstawił sobie procka, z nim razem złącze i jeszcze puste gniazdo ta chipy. Twierdził, że to inwestycja w całą grupę. Wyniósł nawet część mebli z mieszkadła, i to wybaczyli mu kumple, bo od tego są, żeby pomagali. Procek nie był byle szmelcem, szesnastordzeniowy BH- speed2. BH, czyli Black Hole. Nie dało się nie zauważyć, że towarzyski zazwyczaj Abi spędza coraz więcej czasu w virtualu.

Wtedy jednak podniecony robotą, wypadł z celi niemal zaraz po tym jak wszedł, jak superbohater z kreskówki wchodzący do kabiny WC w garniaku, a wychodzący po pięciu sekundach w odpowiednim stroju. Rozwiązane wojskowe buciory przyjaźnie otwierały się wystawionymi językami, białe gacie zniknęły pod luźnymi zielonymi spodniami, o których właściciel mawiał, że są chirurgiczne. Na podkoszulek na ramiączkach narzucił ciężką pancerną kurkę, pospiesznie wypiął wtyczkę i schował urządzenie w małym plecaczku. Pochwycił Czarną matową walizkę z poliwęglanu i wbił wzrok w pozostałą na skrzynce butelkę.

- Ktoś to kończy?

Zwarty i gotowy, zabiera cały sprzęt lekarski, lekką kurtkę kevlarową, chiński pistolet. Więcej chyba nie ma.

* świnka - ma na prawdę ksywkę Pinki, ale Abi tak o niej mówi. jego bardzo niezobowiązująca narzeczona
**ambrozja - jakikolwiek dezodorant, odświeżacz, nawet perfumy, czy woda toaletowa.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 01-04-2020 o 22:16.
Nanatar jest offline