Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2020, 09:37   #10
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Chłopaki wariowały, jak zawsze. Arthur miał tego dość podobnie jak sam May. Kiedy złota rączka skierowała się do drzwi, zrobił to samo, a ujadający psycho-kundel, Rusek i Abe zostali jeszcze w środku, bo Afrykańczyk szukał perfum. Oczywiście solo mógł dać mu swoje warte 70€$ Armani Streetcode, ale zdecydowanie ten zapach należał do ulicznych dżentelmenów i dandysów chcących nadać nieco klasy, rynsztokom Northside.

-My z Lee już zjedziemy na dół, a Wy ogarnijcie dupy, bo z tego co mi się wydaje rana postrzałowa nie ma w zwyczaju się ociągać szczególnie jeśli narusza jakieś arterię. Choć znając los ten dupek pewnie dostał w dupę.- skwitował Sidney i zostawiając nieco uchylone celowo metalowe drzwi ruszył do Lee, który już przyzwał windę.

W środku kabiny znalazł się sam na sam z zielonymi dredami technika, który podobnie jak on z całej czwórki słyszał o higienie. Niestety mocz w kącie windy nadal ostro walił.

-Uważaj na tych dupków. Głowa na karku, ale bez szarżowania. Zresztą to wiesz. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie szybko. Z tego co wiem niektórzy z rodziny Lao to zwykłe rozpieszczone bachory.- powiedział May po czym wolno sunący dźwig stanął na parterze i stojąc w brudnym, odrapanym holu zobaczyli przez szklane zamalowane w większości tagami wejście. Sid stwierdził, że cholernie leje. Westchnął i strzepał pył z ciemnego płaszcza.
 
Pinn jest offline