Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2020, 08:07   #289
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Atakowała i odpierała uderzenia jak w transie, bacząc, by znów nie zostać ranną. Dopiero teraz przekonywała się na własnej skórze, ile prawdy było w opowieściach ojca najemnika o tym, że walcząc o własne życie z przeważającym przeciwnikiem czujesz, jakby wstąpiły w ciebie nowe siły. Nie chcesz się poddać, robisz wszystko, by wyjść z potyczki cało. Oni właśnie to robili, chociaż znów stracili dwójkę sprzymierzeńców. Nie tracili jednak nadziei, że paskudnych ożywieńców da się pokonać, a zejście w kierunku wodospadu było ich ostatnią szansą na powodzenie.

Serce waliło jej jak oszalałe, krew pulsowała w skroniach. Nigdy by siebie nie podejrzewała, że jest zdolna walczyć tak długo i zaciekle, ale najwyraźniej w chwilach zagrożenia organizm wskakiwał na dodatkowe obroty. Rozdawała ciosy na lewo i prawo, starając się wspierać towarzyszy i uchronić ich od ran. Co dziwne, szkielety w końcu nieco odpuściły, ale Sophie nie zamierzała stracić czujności. Caspar, który powoli wyglądał jak wrak człowieka, miał chyba plan, dlatego wciąż wymachując mieczem, wycofała się tam, gdzie mówił, osłaniając rannych. Teraz czekała tylko, co wyjdzie z planów czarodzieja.
 
Ayoze jest offline