Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2020, 12:26   #172
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Ja jestem zwykłym krasnoludem - przeciągnął głoskę wskazując że wcale na tym nie zakończy - Jeżeli uwierzyć opowieściom, to jak to krasnoludy, kocham złoto i broń, kamień i piwo - uniósł palec żeby wzmocnić punkt który miał właśnie przekazać - Ale niewielu wie, skąd wzieło się to z tym złotem. Rzecz w tym, że kiedyś więcej krasnoludów czuło zapach kruszców. No więc tak jak większości z nas ślinka cieknie na zapach skwierczącej dziczyzny, to dla tych krasnoludów którzy wciąż to potrafią, to rzadkie metale to podobne atrakcje.- przerwał, z ciekawością obserwował reakcję towarzyszy.
- Ale chyba ich nie jecie co? Ha! Jak tak to Crysmal w takim razie jest dla ciebie konkurentem! - zaśmiała się zmiennokształtna.
- No jak to, nie słyszeliście o płynnym złocie? Żywym srebrze? Toż to krasnoludzkie specjały! - zażartował z przesadnie zaskoczoną miną - To prawda, nie jemy ich. Ale nie tylko jedzenie sprawia przyjemność - rozsiadł się wygodniej - Ale to wielce przydatne dla druida szukającego miejsca na nową osadę.
Emi uniosła by brwi gdyby takowe miała.
- Ooo, coś się stało z poprzednią? Dlaczego szukasz nowej?
- Kraggodan ma się dobrze, dziękuję bardzo - druid teraralnie się obruszył - przynajmniej miało do początku tego najazdu, teraz nie wiem. W sumie warto posłać tam jastrzębia z wieściami. - zaczął grzebać po licznych kieszeniach swojego podróżnego płaszcza - Miało się wręcz bardzo dobrze, dlatego książe Gorm posłał także po druidów, żebyśmy pomogli znaleźć stosowne miejsce. A co się zdarzyło w drodze z Crystalhurst, to już sami wiecie.
- Ło… osobiście go widziałeś? Jaki jest? Osobiście wyznaczył ci to zadanie? - Emi zaczęła zasypywać druida pytaniami o byłego członka Pathfinder society
- Gdzieżtam, posłał jastrzębia do wszystkich kręgów które miały druidów pochodzących z Kraggodan. A wracając do węchu, to wyciągnąłem tą ciekawostkę, bo jak byliśmy w forcie to wyczułem coś złotego w tych kamiennych figurach na placu.
- O. Szkoda rozwalać bardziej, ale w sumie zawsze może nam się złoto przydać. W jaskiniach mamy zejście do podmroku z którego wychodzi ta gnomka co nam ostatnio sporo rzeczy sprzedała. Jak poszliśmy do tej strasznej wioski to ponoć była znowu. - Emi zatrzęsła się na wspomnienie tamtego miejsca. Wolałaby tam nie wracać.
- Cirieo, co ty na to? - spytał Jace. - Jesteś teraz jedynym znanym nam żyjącym przedstawicielem Łowców. Teoretycznie fort i wszystko w środku należy do ciebie.
- W zasadzie to wy jesteście zdobywcami fortu, czy raczej jego pozostałości - Cirieo uśmiechnął się na sugestię Jace'a - W każdym razie, bierzcie co chcecie, to pewnie były zapasy na czarną godzinę, a i inaczej naszej sytuacji bym nie nazwał

Rufus przez chwilę siedział w milczeniu, dochodząc do siebie po pokazie który zrobiła dla niego Emi - widok siebie samego jako bohatera z przyszłości…one umiała poprawić humor, chyba zresztą nie tylko jemu. Z drugiej jednak strony, czy jej naturą nie było właśnie udawanie i dopasowywanie się do potrzeb innych - słyszał parę historii o podstępnych zmiennokształtnych choć nigdy żadnego nie spotkał, a ona była nim tylko w połowie….. w każdym razie miał nadzieję że ona choć trochę go lubiła, a nie działała jedynie w celu przypodobania się towarzyszom. Po chwili dotarły do niego słowa druida.
-Myślisz że ten twój książę Gorm mógłby nam pomóc w walce z najeźdźcami? Jeśli poszukuje miejsca dla swoich poddanych, pewnie część mogłaby się osiedlić na odbitych z rąk hobgoblinów terenach. .
- Słyszałem że jest odważny i rozumie że Kraggodan leży w Nirmathas, więc warto o to zapytać. Gdzie jeszcze chcemy posłać ptaka? Do druidów z Crystalhurst, gdzie jeszcze? - druid pokulał się na bok żeby wstać na nogi - Rufus, może do kogoś z najemników razem którymi walczył twój ojciec?
- Już kiedyś sugerowałam, że trzeba posłać wieści do jakiegoś dużego miasta, stolicy… no nie wiem króla nawet… ale nie ma tu tego z tego co zrozumiałam. Każdy za siebie. - Emi ciężko westchnęła zaczynając grzebać butem w piachu. - Ale trzeba by poinformować chyba absolutnie wszystkich. Tylko ja nie stąd aby nawet wiedzieć do kogo słać. Cirerio, może ty miałbyś kogoś do kogo można by wysłać takie wiadomości? Ostrzec ich?
- Mam kilku kuzynów w Tamran, ale większość życia spędziłem wśród Łowców - odpowiedział niziołek, trochę strapiony.
- Zawsze kolejna osoba i miejsce. Pamiętasz gdzie mieszkali? Będą w stanie komuś przekazać tę wiadomość? - Dopytywała się dopplerka.
- Hmm, Carissa z mężem w kamienicy przy ulicy Piekarzy, Adelard koło wschodniej bramy, ten cholerny Ponto przy rynku, a mała Merla w zaułku nad portem. Pozostałych nie miałem okazji odwiedzić, i tak nie byłem w mieście od dobrych kilku lat. Komuś by na pewno przekazali, no może poza tym ciołkiem Ponto - Cirieo uśmiechnął się lekko.
- No to mamy kilka miejsc w takim razie do których możemy wysłać wiadomości. Może cokolwiek to pomoże. - mruknęła Emi pogrążając się w myślach.
- A jakie wiadomości chcecie przesłać? - zapytał niziołek.
- Phaendar stało się środkiem inwazji Żelaznych Kłów. Przyda się pomoc. Dać znać, że forty w Fangwood zostały podbite. Nie wiem, tyle czasu minęło, że może wszyscy już wiedzą. Kły miały dużo czasu rozprzestrzenić się nie tylko po lesie. Może podbiły już większość Nirmathas. Może gdzieś się bronią. Nic nie wiemy co się dzieje poza tym lasem. -zauważyła smętnie dopplerka. - Nie mniej pozbycie się smoka na pewno powinno dać nam jakąś przewagę… choćby w tym, że go nie będzie.
- Najlepszy smok to martwy smok - wyszczerzył się Cirieo - Nirmathas jest duże, a minęły ze dwa miesiące, tak? Tak szybko by całego nie zajęli.
-Chyba że się te diabły teleportują, tak jak podejrzewamy!- mruknął Rufus.
A co do twojego pytania, przypomniałem sobie kilka imion tych którzy najbardziej zapadli mi w pamięć: Kargar - człowiek, łysy i wąsaty twardziel, Tarkus - pół-ork jak ja, Zaltanna - pół-elfka i czarodziejka bitewna. Oni odwiedzali Longshadow, to miasto jest w górę rzeki Marideth, chyba z parędziesiąt mil na zachód od Fangwood. Nie wiem czy kogoś znajdziemy, ale jak chcesz spróbować to czemu nie… - odparł po chwili namysłu na pytanie druida.


***
Po wyjściu z podziemi
Rysunki na ścianie przedstawiały koślawe, ale dość dokładne plany dwóch fortów. Jeden to z pewnością Nunder, a drugi to pewnie Trevalay. Rysunków drugiego było kilka i każdy z nich miał zaznaczone proste strzałki, przez co wyglądały jak plan ataku. Były trzy mosty, które prowadziły do twierdzy i każdy z możliwych planów zupełnie ignorował zachodni. "Szturmy" zostały zaplanowane przez północny i południowy. Nie można tego było nazwać specjalnym planowaniem, bo opisy brzmiały "Wbiegamy tędy i zabijamy wszystkich".

Emi podrapała się po głowie spoglądając na Cirieo z nietęgą miną. Czyżby mieli się spodziewać kolejnych troli? Wzdychając ciężko, dopplerka usiadła i przerysowała plan na tyle dokładnie na ile potrafiła. Efekt jej pracy był średnio zadowalający tym razem. Zawinęła kartki i schowała je do plecaka. Odchodząc spojrzała jeszcze za siebie żegnając w myślach duchy. Przeprosiła je na sam koniec, lecz nie umiała powiedzieć czy coś to dało.

***


[media]https://lh3.googleusercontent.com/-okCn1aObp08/XocPg5Xl8XI/AAAAAAAAAuU/tks3k7zqWUUG4g7x2Ve4pMWIYFH5xK9kwCK8BGAsYHg/s0/2020-04-03.png[/media]

Na kartce papieru nabazgrolony był plan fortu Traveley.
- Nie najlepsze dzieło, ale coś widać. Możemy tego użyć aby w czasie drogi zastanowić się jak podejść do tej walki. Ale to po tym jak już roześlemy wici. To ma priorytet.
 
Asderuki jest offline