Dbanie o gibkość i wysortowanie przydały się bardziej niż kurs perswazji, technik wyślizgnął się z pod trupa razem z śliską krwią, ukrył w rękawie cybernetycznego wija i odturlał w kąt, głosy były tuż obok. Adrenalina nie sparaliżowała, ale goniła neurony hormonalnymi batami. Przejął porzuconą broń cienia, starając się zostawić jak najmniej krwawych śladów znalazł miejsce za ścianką blisko wyjścia, chciał uruchomić maskujący hologram mając nadzieję, że wizualna kryjówka zadziała. Nic. Poczuł się jakby ktoś amputował mu część mózgu. Pospiesznie zaaplikował sobie jeszcze bardziej spinający reakcję zastrzyk. Sprawdził stan broni, odbezpieczył. Z kryjówki chwilę nadsłuchiwał. Posłałby na zwiad robaczka, ale jakaś cholera odcięła komunikację. Gotowy z śmiercionośnym zastrzykiem w kieszeni i paraliżującą pałką w ręce.
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 06-04-2020 o 18:27.