Wyprawa do samochodu przyniosła trofea w postaci kilku pożytecznych rzeczy, a David najbardziej ucieszył się z
kurtki, jaką znalazł w torbie z ubraniami. Najwyraźniej właściciel mercedesa, Eric Cutler zapewne, lubił polowania lub klimaty wojskowe. Co prawda kurtka nie była skórzana (a skóra zapewne lepiej by chroniła przed czym takim, jak kwas) i była nieco wygnieciona, ale za to jej ochronne barwy mogły się przydać podczas wędrówki przez ogarnięty przemianą Londyn. No i miała duże kieszenie.
David zamienił więc swoją "przyozdobioną" wypalonymi dziurami kurtkę na nową, po czym przełożył zawartość kieszeni ze starej kurtki do nowej.
Z samochodu zabrał jeszcze apteczkę, laptop (a nuż by się dało go odpalić, a ludzie różne ciekawe rzeczy zapisywali na dysku) i kartę Erica Cutlera (a nuż by się stamtąd dało ściągnąć odciski palców właściciela, który z pewnością pracował w instytucie).
Jakimś dziwnym trafem dało przenieść ciało Malcolma bez konieczności łamania mu kości.
No ale dalsze działania w sprawie czipa pozostawił w rękach Sigrun, która miała smykałkę do elektronicznych dupereli. On sam spróbował znaleźć jakieś gniazdko, by móc ładowarkę podłączyć do laptopa.