Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2020, 19:25   #6
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Willie Rockwell, do usług twoich i twojego klanu, Rorganie. Sprowadza nas tu suche gardło, bolące plecy, i śmierdzące drogą onuce. Jeśli zaradzisz na chociażby dwie z tych rzeczy, niektóre monety w mojej sakiewce przejdą do twojej – gnom zaplótł żylaste, pokryte obscenicznymi, marynarskimi tatuażami ręce na piersi i uśmiechnął się szeroko. Bystre oczy zerkały na bywalców karczmy zza grubych szkieł w rogowej oprawce, zawieszonych na imponującej długości nochalu, dumie każdego gnoma. Nastroszona czupryna, niczym grzebień koguta, barwy antracytu przypominała nieco kształtem pędzel świeżo zamoczony w farbie i wydawała się żyć własnym, tajemnym życiem. Sumiaste wąsiska, przykrywające pucułowate policzki ich właściciela wydawały się jakby osią balansu dla brody przyciętej bardzo modnie, niczym u szlachty z Waterdeep.
Tu jednak salonowy wygląd tej malowniczej postaci kończył się. Strój, najpewniej pamiętający niejedną potyczkę, połatany w wielu miejscach nitkami o różnych kolorach, początkowo głównie barwy błękitnej i karminowej, miejscami jednak szarobury od kurzu gościńców, sadzy ogniska lub może jakiejś broni, nieznanej w tych okolicach był do przesady wręcz praktyczny. Liczne kieszenie i szluftki, przyczepione do prostej, długiej tuniki, spiętej równie praktycznym pasem, pełnym sakw, sakiewek, woreczków, zatrzasków, haczyków i innych utensyliów, które z klekotem zwisały u pasa, obijając się o nogi właściciela. Dwie, monstrualnych wielkości skarpety, szyte najpewniej na ogra lub bogowie brońcie na trolla stanowiły coś pośredniego między nogawicami a spodniami, których nogawki ginęły w buciorach, rozpiętych i zasznurowanych byle jak. Skórzane naramienniki z tajemniczymi inskrypcjami, wizerunkami okrętów i smoków do których przypięty był błękitny płaszcz dopełniały ten modowy koszmar, który mógłby przyprawić każdego modnisia o zawał serca, lub śmierć ze śmiechu, gdyby nie groźna mina właściciela absurdalnego stroju, i trzaski mistycznych energii wypływające z niewielkiej różdżki, zatkniętej za pasem.

Powiedzenie: „Nie żartuje się z czarodzieja” było w tym zakątku Faerunu dosyć znane, a kilka dni wcześniej nawet zostało udowodnione na skórze kilku kmiotków. Co prawda obiektem ich niepoważnej zabawy nie był czarodziej i jego absurdalny ubiór, a raczej zgrabny tyłek kapłanki Elory, to nauczka, którą dostali od aktualnych towarzyszy czarodzieja i jego samego mogła być opiewana w pieśniach. Szczególnie, że w ich zebranej ad hoc kompani objawił się nieodrodny talent w postaci niziołka. Gnom doceniał szczególnie jego zdolność do bardzo wysokich dźwięków, które jak wiedział mogą wydobyć z siebie mężczyźni którzy z jakichś powodów rozstali się ze swoim przyrodzeniem. Za każdym razem, kiedy niziołek je z siebie wydobywał, Willie nie wiedział, czy ma czuć się pokrzepiony rzewną pieśnią, czy ma rozpaczać z powodu jego niewątpliwej straty.
Miał jednak nadzieję, że wielka jaszczurka o twardych łuskach, i ogromny, podobny do wielkiej rzeźby mężczyzna nie będą musieli tym razem demolować karczmy. Meble wyglądały zacnie, a odciski zaczynały już dawać o sobie znać, więc gnom liczył na odrobinę luksusu. Na przykład nocnik pod łóżkiem, czy balię z ciepłą kąpielą. Przez chwilę nawet rozważał nałożenie na zgrabną kapłankę, albo chociaż na jej tyłek jakiejś iluzji, na przykład, że jadła zbyt wiele zbyt często. Z drugiej strony, niektóre długonogi wydawały się lubić taki typ kobiet.

Nie rozumiem długonogów” Zasępił się na moment Willie i spokojnie czekał, uśmiechając się najlepiej, jak potrafił.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 06-04-2020 o 20:16.
Asmodian jest offline