Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2020, 14:36   #210
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel wyprostował się z ukłonu - Dziękuje, że zechciał Pan ze mną porozmawiać... Nie zgadzamy się, co do metod ani celów, ale szanuje Pana i pańskich ludzi. Mam świadomość, że w porównaniu z doświadczeniem, które zebraliście moje kilka dekad wydaje się żywotem muszki owocówki jednak mimo to poświęciliście czas na rozmowę ze śmiertelnikami... Obawiałem się, że upływ czasu zmieni waszą perspektywę zmieniając ludzkie życia w abstrakcje, wojnę w grę a kraje i państwa w pionki na planszy podobnie jak miało się to z Ojcem. Jestem wam winny przeprosiny za tą omyłkę - Skłonił głowę tym razem delikatnie w geście zawstydzenia.

- Co do współpracy już ustaliłem z Panem Wilkiem, że wspólnie zmierzymy się z ostatnią potworzycą. Nie śmiem twierdzić że jestem wstanie zrozumieć tak odmienną istotę jaką wy jesteście wiekuisty ale dobrze rozumiem zmęczenie oraz chęć rezygnacji której nie można wypełnić bo są zadawnione zbrodnie moje i mych przodków które muszę zadośćuczynić - Zamyślił się na chwilę zastanawiając się ile może powiedzieć groźnemu przeciwnikowi ale w Kościeju było coś charyzmatycznego.

- Czasami zastanawiam się czy nie lepiej byłoby dla świata gdybym zrezygnował z moich talentów alchemicznych. Edward Elricka udowodnił, że jest to możliwe poczyniłem już pewne przygotowania łącząc się z innymi bramami alchemicznymi. Nawet teraz mógłbym spojrzeć w twarz prawdzie i sprzedać swoją alchemie, która tak naprawdę przyniosła światu więcej szkody, śmierci oraz cierpienia niż korzyści... Może dostał bym w zamian trochę wiedzy i mógłbym zostać lekarzem? Takim prawdziwym, który nie używa Danchemii, jako drogi na skróty... Długo się zastanawiałem, czemu tego nie zrobiłem zacząłem wmawiać sobie, że boję się, że Prawda odebrałaby mi moje sumienie i stałbym się potworem gorszym niż Twardy albo Kimberley, ale rozmowa z Panem uświadomiła mi, co innego - Broken roześmiał się.

- Ścieżka miała racje, podobnie jak Pański podwładny rycerz oraz Scar morderca. Wszyscy alchemicy są spragnieni władzy i mocy ciągle wynajduje sobie kolejne szalone cele, które mają pomóc ludzkości oraz potrzebującym wszystko po to żeby wciąż mieć potęgę naginania praw natury, która nie powinna być w rękach ludzi... Jakie to żałosne nie sądzi Pan? Że pod tą przykrywką jaśniejących szlachetnych motywacji jestem po prostu złamanym wojownikiem, który nie potrafi wieść normalnego życia

- Kim są ci inni gracze w grze Bezśmiertnych? Może walka z nimi da mi kolejny powód żeby oszukiwać samego siebie i innych. Może damy radę ubić jakiś interes? Jeżeli są wrogo nastawieni wobec ludzi jak Yomy lub chcą zniszczyć niewinnych jak Ojciec jestem gotów zaoferować swoją pomoc - Wiedział, że jest bezczelny, ale musiał przyznać, że w głębi ducha pasjonowało go Bractwo Smoka wiedział doskonale jak szaleni są jego członkowie jednak zastanawiał się, kim on by się stał gdyby uległ swym niższym impulsom i został tego rodzaju długowiecznym bytem.

Łamało to wszelkie prawa Matki Ziemi jednak było kuszące, aby strach przed śmiercią zastąpić wieczną walką.
 
Brilchan jest offline