Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2020, 23:12   #798
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus z pewnością skakałby z radości, gdyby nie fakt, że takim zachowaniem z pewnością by się zdradził przed jakimś ukrytym obserwatorem. Ponadto nie wiedział co się stało z dwójką Ostatnich, którzy poszli na dalszy zwiad. Może wrócili do obozu, może jeszcze do niego wrócą, mogli jednak też zostać złapani, a ruszyli zgodnie z jego decyzją... Ponadto wizja nawałnicy która zmierzała w stronę rumowiska nie napawała optymizmem. Kto wie, może będzie jeszcze ostrzej niż przy obronie Meissen. Tam wróg atakował dla zysku i miał możliwość bezpiecznego odejścia, wybrania prostszego celu. Teraz zaatakuje po to żeby się przebić i przeżyć. Całkiem inna motywacja, Graniczni mogą być o wiele bardziej zawzięci i zdecydowani. Tutaj nie będą zwlekali, a złamać ich morale może być ciężko. Jak zmusić wroga do porzucenia wszystkich zdobyczy? Rozproszenia, aby granicę Imperium przekroczyli innymi wąskimi ścieżkami? Niestety Szary Mag nie wiedział jak to osiągnąć. Dlatego gdy tylko wrócił do obozu od razu skierował się do Gustawa i Brocka. Zdał im relację z rozpoznania, czy jak się okazało potwierdził jedynie wcześniejsze słowa zwiadowcy. Mężczyzna choć ranny zdołał się przebić, to była wspaniała wiadomość.
Ritter widząc, że Baron był w swoim żywiole i zaczął szykować się do obrony wolał zejść mu z oczu, nim zostanie wplątany i wpakowany w dodatkowe kłopoty. Przed zbliżająca się potyczką postanowił solidnie wypocząć, z świeżym umysłem będzie lepiej kontrolował moc eteru. Odwiedził zwiadowcę Brocka, aby się z nim przywitać, pogratulować i wyrazić zadowolenie, że mu się udało. A następnie zadbał o pełen brzuch i odrobinę snu.

Gdy rozbrzmiał alarm i Graniczni ruszyli do ataku, był wypoczęty i gotowy. Odruchowo skupił swoje zmysły i nim podjął własne działania spróbował wykryć nienaturalne ruchy wiatrów magii, zawirowań eteru. Spoglądał również swoim wiedźmim wzrokiem. W Meissen lewo uszedł z życiem, gdy zapolował na niego piromanta. Teraz wolał zachować większą ostrożność.
Na pytanie Gustawa skrzywił się lekko.
- Przeceniasz mnie. Potrzebowałbyś parunastu Mistrzów Kolegium, aby spełnić Twoje życzenie. - odpowiedział nadal spoglądaj na pole bitwy. - Czary Tradycji Cienia mają dość ograniczony zasięg i musiałbym być dość blisko wydarzeń. A nawet gdyby próbować skryć w mroku naszych łuczników. To strefa ledwo zasłoniłaby dwóch czy trzech. Mag po chwili namysłu dodał jeszcze. - Tutaj mogę próbować ich rozpraszać, mieszać szyki naśladując ich sygnały, ale oni przynajmniej Ci którzy walczyli nad brzegiem rzeki czy oblegali Meissen znają moje sztuczki. Nie wiem, czy nie bardziej bym się przydał na jakimś wąskim przejściu zasnutym cieniem. Albo za Twoją zgodą, gdzieś od wschodu zabrzmi odgłos krasnoludzkiego rogu bitewnego, na który mu odpowie chwilę później prawie identyczny dźwięk z zachodu. Niech choć przez chwilę obawiają się ataku z flanki i włączenia do boju Khazadów. Gdy zacznie zmierzchać, gdzieś mogą pojawić się ogniki niczym przemieszczający się mały oddział z pochodniami. Mogę też olbrzymim hukiem spróbować wywołać lawinę. Skarpa i rumowisko może po działaniach naszych saperów jest niestabilne, ale nie wiem komu i co zwali się na łeb i czy ma to jakiś sens, czy sam dźwięk coś takiego wywoła? - Mag rzucał pomysłami, ale sam na razie za wiele nie czynił. Wyczekiwał, sprawdzał i rozglądał się, czy Wernicky czasem nie ma w swoich szeregach jakiegoś ucznia kolegium, guślarza, czy czarnoksiężnika...
- Pamiętaj Gustawie, nie musimy ich pokonać w bezpośrednim starciu. A jedynie zniechęcić i zatrzymać. Jeszcze nie wiem jak, ale warto by dotrzeć do tych robotników. Niech wiedzą, że porzucając pracę i ucieczkę do nas mogą liczyć na nagrodę, a nie śmierć. Natomiast jeśli będą usuwali rumowisko, to spotka ich klątwa czarnoksiężnika z krukiem, śmierć i ich dusze nie wejdą do ogrodów Morra. Oni nie znają moich sztuczek, mogą być podatni na odgłosy i ogniki. Czy nawet demona bo tak w ich oczach mógłby wyglądać rumak spleciony z cieni, który ruszyłby w ich stronę, a ostatecznie rozwiał się niczym mgła.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 09-04-2020 o 07:00.
pi0t jest offline