Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2020, 07:05   #1759
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Berni z uśmiechem obserwował jak plan Lothara w ciuciubabkę z pozszywanym Frankiem udaje się całkowicie. Potwór wykluczony z walki przestał być wyzwaniem. Awanturnik schował kuszę, wyciągnął mieć. W samo porę, albowiem pojawił się kolejny ogrowaty kolos pragnący zabrać biednego imć Zinggera do Ogrodów Morra. Jak zwykle zresztą przedwcześnie.


- Na trefne kości Ranalda. Ktoś tam w niebiesiech mi same jedynki wyrzuca!
- zaklął zmęczony kleryk. Nie miał sił na walkę mano a mano z ogrem. Kusza nie na wiele się by zdała. Trzeba było powtórzyć koncept paniczyka Essinga. - Panie Techler, pryskamy do zamku.

Zwrócił się następnie do ogra.

- Te kartofel! Chodź za mną! Twoja Pani jest w potrzebie! - zakrzyknął Zingger, wskazując w kierunku Margritty i pędem pobiegł w stronę kraty. Chciał obiec Franka i kratę w bezpiecznej odległości licząc po cichu, że tępawy ogr polezie na przełaj. "Dwie pieczenie na jednym ogniu, jeśli krata pęknie".
 
kymil jest offline