Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2020, 14:35   #175
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Mieli przed sobą kolejny długi marsz. Drugi miesiąc łażenia po dzicy na pewno pomógł przyzwyczaić się do nowej sytuacji, ale dziewczynie brakowało ulic miasta, barów i tawern oraz ogólnego zgiełku. Brakowało jej większej ilości istot. Kaer Maga na pewno było niebezpieczne, lecz wciąż znała je bardziej niż te okolice. Do tego im dłużej przebywała z tutejszymi tym bardziej przestawała ich rozumieć. Może to jakiś przypadek z osobami wychowanymi z Phaendar, że mają zupełnie inny tok myślenia. Wciąż od nich zależało też jej przeżycie. Wyciągnęła z kieszeni totemik, który wcześniej wydębiła od wiedźmy.

- Trzymaj, przyda ci się. - wcisnęła go Rufusowi do rąk. - Pomaga w przyspieszeniu reakcji podczas walki. Może będziesz dzięki niemu szybszy od hobosów. Albo i smoka. Trzeba go tylko aktywować, a ja ciągle o tym zapominam. - totemik mieścił się w dłoni i przedstawiał ptaszka z rozłożonymi skrzydełkami. Był wyrzeźbiony z kości. - Jakbyś chciał więcej podobnych to do Laury się zgłoś.


Emi westchnęła, kiedy zaczęło padać. Mając na swojej usłudze magiczne rękawy po prostu przyzwała ciepłe i osłaniające od deszczu ubrania. Zerkając co chwilę na niziołka westchnęła w końcu głęboko i zatrzymała się, aby wygrzebać z czeluści plecaka ciasno zwinięte jej stare ubrania na chłodniejsze dni.

- Ej, Cirieo zakładaj to, bo się nam przeziębisz. - rzuciła zatrzymując go i wciskając za duże na niego ubrania. Nie były wyszukane, można by wręcz powiedzieć, że widziały swoje lata. Niziołek musiał mocno podwijać rękawy i nogawki, aby swobodnie korzystać z odzienia.

- Dzięki - rzekł uśmiechając się niepewnie do zmiennokształtnej.

- Mhm. - odmruknęła. Od kiedy ujawniła na nowo swoją formę zachowywała się inaczej. Nie tylko inaczej od tego jak była Kharrickiem ale tez inaczej od tego jak wcześniej ludzie w ich grupie mogli zaobserwować. Mogło to być spowodowane tym, że nie mieli przed sobą ani łatwego zadania ani zbyt dużo nadziei. Do tej pory żyli w przekonaniu, że łowcy będą ich pomocą, wybawieniem. Teraz mieli świadomość, że to oni muszą ich uratować. O ile ktokolwiek jeszcze przeżył.


- Cholera - zaklęła dopplerka oglądając pogorzelisko. Kolejne zniszczenie spowodowane inwazją. W to nie miała wątpliwości. Była nawet skora uwierzyć, że ta druidka spowodowała te szkody. Jeśli kogoś złapało w ten pożar... Dostrzegając dwa spalone ciała od razu ruszyła do przodu. W połowie drogi oprzytomniała przypominając sobie wydarzenia z Gristledawn i dobyła czarnego sztyletu oraz buławę. Choć widziała już jak nieumarli powstają wciąż ciężko jej było się do tego przyzwyczaić po pięciu latach pracowania jako grabarz. Tylko podwójnie zrodzeni mieli prawo się poruszać. Nikt tutaj jednak nie narzucał swojej woli więc nie było nikogo kto pilnował takich przypadków. Byli tylko oni - za każdym razem wpadający na takie przypadki.
 
Asderuki jest offline