Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2020, 16:51   #800
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Dzięki Galebowi dostrzegli wreszcie sylwetkę grobiego szamana, której używał czarownik umgi do ukrywania swojej postaci wśród bandy zielonoskórych. Całkiem sporej bandy, jak na gust Detlefa. Choć tuzin wojowników dawi mógł dać im radę, to zapewne wielu grobich zdoła uciec lub stawiając opór przyczyni się do śmierci przynajmniej kilku, może i większości krasnoludów. Szczególnie jeśli używali strzał pokrytych jakimś jadem, co często te pokraki lubiły robić.

Na oblicze Thorvaldssona, podobnie jak pozostałych brodaczy, zawitał uśmiech na widok piechrzających w przerażeniu zielonoskórych. Walka przeniosła się na zewnątrz, gdzie broniący się przed zielonoskórymi i czarownikiem demon w postaci dwugłowego niedźwiedzia dość szybko uległ napastnikom.

I niby wszystko było w porządku, jednak coś nie dawało kapralowi spokoju. Może to, że demon miał opętać Dużego Karla, a nie jakiegoś zmutowanego niedźwiedzia... Może to, że nawet jeśli demon zaprowadził dezertera do tej jaskini właśnie po to, żeby opętać wielką bestię, to Detlef spodziewał się większego oporu i większych strat wśród zielonoskórych. Czyżby ten czarownik umgi był potężniejszy, niż mogło się wydawać?

Do jeszcze jednego wniosku przyczyniło się zachowanie grobich, którzy zamiast fetować zwycięstwo i chełpić przed kamratami swoją wątpliwym męstwem zachowywali się tak, jakby dopiero teraz mieli zmierzyć się z prawdziwym zagrożeniem. Albo demon-Karl wciąż był w jaskini, albo próbuje dobrać się do najmocniejszego ze swoich wrogów - imperialnego czarownika. Jeśli udałoby mu się opętać właśnie jego, to zagrożenie ze strony stwora Chaosu urośnie jeszcze bardziej.

- Czekajcie, bracia. - Zwrócił na siebie uwagę wojowników gotujących się do rozprawy z grobimi. - Spójrzcie na plugawych grobich - oni nie zachowują się, jakby wygrali. Stawiałbym złoto na to, że bliskie są ucieczki przed tym, co wciąż siedzi w jaskini lub niewidzialne krąży pośród nich. Skoro ten demon potrafił opętać Estalijkę będąc zaklętym w złotym gwoździu, to może spróbować zrobić to z czarownikiem. Zdobywając jego umiejętności, które mogliście ujrzeć przed chwilą na własne oczy, stanie się jeszcze potężniejszy. - Wyraził swoje wątpliwości.

- Podejdźmy ostrożnie bliżej - grobi albo zaczną walczyć raz jeszcze, albo wszystko się uspokoi. Jeśli to pierwsze, to znaczy że demon wciąż w jaskini siedzi i wielu grobich zginie, co jest nam na rękę. To drugie będzie znakiem, że czarownik został opętany przez demona i trzeba go zabić jak najprędzej. Może krótko po opętaniu czarownika nie będzie jeszcze potrafił użyć jego zaklęć. Oby... - Dodał.

- Co sądzisz, kuzynie? - zwrócił się do Galeba.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline