Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2020, 10:23   #18
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Krasnolud wziął od wójta klucze do domu uwięzionej kobiety. Nieduży budyneczek na obrzeżach Krote wyglądał tak, jak można by sobie wyobrażać chatkę zielarki. Z powały wisiały pęki suszących się lub już zasuszonych ziół i roślin. Kredens wypełniony był słoikami ze sproszkowanymi, intensywnie pachnącymi specyfikami. Na niedużym stoliku ustawiono deskę do krajania, ostry nóż, a także żeliwny moździerz z tłuczkiem. Jednocześnie nie było tu niczego, co mogłoby się kojarzyć z wiedźmą. Żadnych czarnych kotów, odrąbanych kurzych łbów ani zasuszonych pająków.
- I czysto tu, jak na złość - zakończył swój niewerbalny wywód na głos.
Tupnął dwa, trzy razy stojąc w miejscu i nad czymś się zastanawiając. Gdyby był wiedźmą musiałby ukrywać swoje niecne uczynki. Gdyby nie był wiedźmą nie musiał by niczego ukrywać. Postanowił dokonać skrupulatnych oględzin każdego zakątka każdej izby mając w pamięci, że powinny być tu ślady obecności innych ludzi - najprawdopodobniej Konrada. Szukał więc męskiej odzieży lub myśliwskiego ekwipunku poza, co oczywiste, latającą miotłą czy kijem-samobijem.
Pomimo dokładnego przeszukania nie znalazł niczego podejrzanego, poza być może jedną męską koszulą, która jednak do końca podejrzana nie była.
Garil wyszedł przed drzwi nieco zrezygnowany. Przyłożył się do tego zadania a to przemawiało za niewinnością dziewczyny. Obrzucił chatę spojrzeniem, obrócił się i ruszył pod dom Konrada. Po drodze zahaczył o ludzi przygotowujących stos. Zdania były podzielone, gdy krasnolud poruszył wśród nich temat Ilsy.

- No, dziwna to dziewka była, nie powiem. Mało co się do kogo odzywała, no i łaziła po lasach. Niby ziółka zbierała, ale cholera ją tam wie.
- E tam, cicha i skromna, ale nikomu nie szkodziła. Jak my byli chorzy, to my do niej chodzili. Zawsze pomagała.
- Pomagała, pomagała, a chłopu swojemu nie pomogła! Dostał gorączki ni z tego, ni z owego, i trzy dni potem my go na cmentarz musieli zawieźć!
- No tak, to było dziwne. Pecha przynosi, może to i znak wiedźmy.
- A co o tym tam lesie możecie dobrzy ludzie powiedzieć? -
Kontynuował wywiad Garil.
- Las na północ? To złe miejsce, to i nic dziwnego że Konrad tam uciekł. To znaczy ta świnia, co go w nią zamieniła czarownica.
- My tam nie chodzimy. Puszcza tam mroczna i bestie żyją. Ilsa podobno też tam zaglądała, a jak była mała, to się tam zagubiła i cały dzień jej nie było!
- Dzięki, to mi wystarczy. Co byście wiedzieli jak to z waszą czarownicą będzie dalej, przyjdźcie jutro w południe pod dom pana Oppenkrote. Może i werdykt do tego czasu zapadnie. Żarna sprawiedliwości mielą powoli nikogo nie oszczędzając -
dodał krasnolud na odchodne.
Udał się następnie pod dom Konrada, jak zostało umówione.
 
Avitto jest offline