Piszę na szybko, bo jestem w pracy. Proponuję przyjąć na ten moment następujący status BG: Vadim wstał w międzyczasie i poszedł pobiegać z psem (PeeWee wróci na spokojnie do gry po świętach, jak mniemam). Arthur dalej dłubie w Dailungach z zestawem małego grawera (nie zapomnij zrobić zdjęć tych najładniejszych i wrzucić na Instakilla; grunt to autopromocja). Abi i Sid poszli z buta do lokalu Uszatego, rozkoszując się chemicznym smrodem morskiej bryzy oraz ciężkimi nutami podmiejskiego smogu. Lokal Uszatego to warsztat samochodowy, lombard, sklepik wielobranżowy i salon hazardowy w jednym. Gość będzie miał chipy z mandaryńskim, chociaż trochę kiepskiej jakości (za to tanio).
@Brilchan, ostatni pistolet też udało się naprawić. Grawerunki zostawiłbym w oryginalnej wersji (na tych jedynkach wyszło coś przypominającego penisy w stanie wzwodu, a nuż się klientowi spodobają).
Ja rozegram teraz z Nanatarem i Pinnem scenkę w lombardzie i poczekamy na powrót PeeWee - fikser na pewno narzuci nam ostre tempo w interesach, bo i z Kenzo musi pogadać i zwrot broni załatwić i kefir Kena obejrzeć, a tu już połowa dnia za Wami!