Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2020, 17:49   #131
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Coruja w mgnieniu oka i bez wahania wkroczyła do zapylonego pomieszczenia. Widoczność nie przekraczała dwóch metrów. Eryastyra znalazła za paleniskiem. Oboje złapali tyle dobytku, ile zdołali i ruszyli do wyjścia. W drzwiach minął ich Harald – wtedy dotarło do nich, że jeszcze ktoś nie zdążył opuścić leśniczówki. Rycerz chwycił Jurgena, który z trudem trzymał się na nogach i pomógł mu wydostać się z budynku. Von Grossheim zostawił go przy drzewie, o które mężczyzna się oparł walcząc o każdy oddech.

Leon po obróceniu na plecy oddychał. Gdy wydychał powietrze w małej dziurze na jego czole bulgotała krew. Jego stan był poważny, co potwierdzał przerażony wzrok Huberta. Wojownik był nieprzytomny a akolita stał nad nim z bezradnie opuszczonymi ramionami.

Z zewnątrz pożar nie wyglądał groźniej niż duże, świąteczne ognisko. Ognisko, na którym płonęły spokój, nadzieja i poczucie bezpieczeństwa.
Nie było największym zaskoczeniem, że to właśnie Niklasa wybuch komina uderzył najmocniej. Gdy w końcu podniósł on wzrok na gorejący budynek spostrzegł ducha – półprzezroczystą, białą postać człowieka z bronią, która zbliżała się w stronę budynku przez zaspy a widząc płomienie zawróciła. Niziołek nie wystraszył się, choć rozejrzał wzrokiem dookoła w niemym zdziwieniu. Kilka metrów dalej siedział brat Marcus. Ich oczy się spotkały.
- Też go widzę. Nie jesteś szalony - powiedział słabym głosem morryta podpierając się na rękach.

- Mamy wszystkich - podsumował Albrecht pomagając Hubertowi odsunąć nieprzytomnego Leona od płomieni.
- Łącznie z sabotażystą. Teraz wszyscy mamy dowód - dodał spostrzegając skulonego niziołka.
- Poniechaj go rycerzu - rzekł cicho w odpowiedzi Marcus nie próbując się podnieść.
- Potrzebny bezpieczny obóz.
Po tych słowach kapłana Albrecht zacisnął pięści. Wyglądał, jakby jego cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę.

- W takim razie musimy ruszać dalej, co żywo. Ten hałas sprowadzi tu wszystko, co ciekawskie – ze zwierzoludźmi na czele.
- Mamy rannych -
podniósł argument Hubert, przejęty powagą sytuacji.
- Brat Marcus nie wydobrzeje na mrozie a brat Leon… On nigdzie nie zdoła pójść.
Zebrani rzucili wzrokiem na wojownika. Dla każdego było jasne, że jego los jawił się w ciemnych barwach.
Test strachu:
Niklas (37): 27 udany

 
Avitto jest offline