Lothar pobiegł za Leonardem i odbił się od zatrzaśniętych drzwi. Cóż, to ograniczało liczbę opcji. Ruszył za resztą próbując ocenić kto z rodu W. pozostał przy życiu. Były przecież jakieś portrety i coś służba mówiła...
Starał się trzymać za ogrem, był dobrą osłoną w razie czego.