Alonso jak gdyby nigdy nic wyszedł do wartowników którzy nie byli nastawieni doń wrogo, aczkolwiek nie pozwalali zbliżać się zbytnio do bramy. Mężczyzna w szacie stał trochę wyżej i bacznie przyglądał się wszystkiemu dokoła, miał zabandażowaną rękę, od dłoni po ramie oraz kila świeżych ran ciętych na twarzy.
- No tak, inaczej musiałbyś tu stać cały dzień a gotować chyba tylko w nocy. No ale ale, lazłeś tu bez żarcia? Chciało ci się? Zresztą nieważne. Kurt obiecał przywieźć beczkę na wkupne, możesz mu się przypomnieć? No bo od Kurta jesteś jak nowy nie?
Machavellian znał się na medycynie na tyle że doskonale wiedział co musi zrobić aby się uwolnić. Gorzej że znał również bolesne konsekwencje wybicia sobie stawu kciukowego. Szlachcic mógł próbować wydostać się w tradycyjny sposób, lecz wtedy tracił dość dużo cennego czasu.