O ile Loftus dobrze rozumiał Gustawa, to ten był wręcz gotów poprowadzić kontrnatarcie celem wyparcia granicznych z rumowiska. Mogło mieć to sens, łucznicy wroga nie będą mogli wspierać skutecznie swojej lekkiej piechoty, a ich ciężkie oddziały są z tyłu.
Mimo paru sugestii Baron nie zgodził się na żaden z przedstawionych planów. Z drugiej strony żadnemu się nie przeciwstawił i nie zakazał. Jedyne co mógł więc robić obecnie to wypatrywać dodatkowych zagrożeń i na tym się skupił. No prawie tylko na tym. W momencie gdy doszło już do zwarcia oby grup, Rotter postanowił spróbować tego samego tricku co w trakcie walk nad rzeką Soll. Nie wszyscy Graniczni brali w niej pewnie udział. Zresztą nawyki mogą być silniejsze, niż pojedyncze zdarzenie z przebiegu całej kampanii.
- Procidat deceptionem audiunt canetis - Loftus spokojnie wypowiedział magiczną formułę, po wcześniejszym spleceniu nici eteru. Miał nadzieję, że uda mu się odtworzyć sygnał/gwizdki Granicznych do odwrotu z tamtej potyczki, a sam dźwięk wydobędzie się zaraz za pleców lekkiej piechoty.
Następnie ponownie wyczekiwał i sprawdzał, czy wśród wrogów nie ujawnił się jakiś czarodziej.