Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2020, 20:26   #157
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
*** Duke ***

- A ty co piękna buźko tam grzebiesz - Marine podeszła bliżej i zajrzała mu przez ramię.

Mike kątem oka dostrzegł ruch. To Eagle Eye oparł lufę swojego długiego pistoletu DG-456, o którym od dawna opowiadał. Zwarta konstrukcja o długiej lufie i hybrydowym systemie prowadzenia ognia. Teraz przedstawiona poniżej dolnej krawędzi hełmu gwarantowała, że pocisk przynajmniej kilka razy odbije się wewnątrz hełmu.

- Zastanów się zanim powiesz coś głupiego - wysyczał milczący do tej pory skrzydłowy.

- Gnaty na podłogę, ci z tyłu też. Przesuńcie je tu. I wracać na miejsca. Jak który się ruszy to Eagle Eye podziurawi ta miła panią - powiedział Duke, a do skrzydłowego. - Jak coś spróbuje nie miej skrupułów.

Eagle eye błyskawicznym ruchem wyszarpnął broń boczną z uprzęży “samicy” i wycelował drugą ręką w stronę pozostałych marines. Pierwsza ręka nawet nie drgnęła o centymetr.

- Żadnych głupich ruchów - warknął skrzydłowy - Widzę was.

Diuk z podziwem patrzył jak idealne Eagle Eye mierzył nie patrząc nawet szczególnie w tamtą stronę.

Marines przyczaili się czy przegrodzie.

- To nie jest dobre rozwiązanie - Warknęła Samica. - Major może kazać nas zestrzelić…

- Złotko, mnie zestrzelić nie jest łatwo. Powiedziałbym, że to prawie niemożliwe.
- odparł Duke. - Nawet wy powinniście to wiedzieć. Siedźcie na dupach, a wyjdziecie z tego żywi.

Nagle tą uroczą rozmowę przerwał Hunter informując o śmierci Majora.

- No to sprawa jasna - powiedział Duke - wracamy do starych rozkazów.
A ciszej do Eagle eya:
- Miej na nich oko, jakoś nie wierze w tak szybką resocjalizację. Lepiej dmuchać na zimne i potem postawić przeprosinowego kielicha niż skończyć z dziurą w plecach.
 
Mike jest offline